-Proszę mi wybaczyć za mą śmiałość, ale chciałbym to zrobić sam bez pomocy-uśmiechnąłem się przepraszająco do księżniczki. Ta jakby stała się weselsza i pokiwała ze zrozumieniem głową.
-Jakby coś, będę tu co jakiś czas przychodzić sprawdzić postępy budowy.
-Oczywiście. Jest spora szansa, iż jeszcze dziś dom będzie gotowy.
-Rozumiem ale wolę się upewnić.
Klacz odeszła zostawiając mnie samego z Chibihope. Mała spojrzała na mnie z oczekiwaniem. Nim zacząłem pracować, zaprowadziłem ją na bardzo miękką łąkę aby mogła w spokoju uczyć się lotu bez przymusu. Zaśmiała się i zaczęła ćwiczyć.
Z pomocą magii, zacząłem powoli budować. Na szczęście raz już budowałem mały domek, więc jest jakieś doświadczenie w budownictwie. Po ponad godzinie mogłem robić ściany, więc się za to zabrałem.
<Colour Splash?>
wtorek, 25 lutego 2014
Od Colour Splash C.D White Jess'a
-To świetny pomysł! -wykrzyknęłam radośnie. -Na pewno będzie to dobrze wyglądać.
-Cieszę się że Ci się podoba. -uśmiechnął się.
-Hope na pewno też będzie się podobać. -uśmiechnęłam się do klaczki.
Ona pokiwała główką. Spojrzałam na ogiera.
-Może ci pomóc? Mogę poprosić jakiegoś budowniczego żeby Ci pomógł..... -nie dokończyłam bo mi przerwał.
-Przepraszam, że przerywam ale naprawdę nie ma takiej potrzeby. Sam dam sobie radę.
-Ależ nalegam.
<White Jess?>
-Cieszę się że Ci się podoba. -uśmiechnął się.
-Hope na pewno też będzie się podobać. -uśmiechnęłam się do klaczki.
Ona pokiwała główką. Spojrzałam na ogiera.
-Może ci pomóc? Mogę poprosić jakiegoś budowniczego żeby Ci pomógł..... -nie dokończyłam bo mi przerwał.
-Przepraszam, że przerywam ale naprawdę nie ma takiej potrzeby. Sam dam sobie radę.
-Ależ nalegam.
<White Jess?>
środa, 19 lutego 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Jasne pewno że dołączę..to moje wielkie marzenie..nie wiedziałam że się spełni!-powiedziałam uradowana.
-Fajnie że się zgadzasz..właściwie ratujesz mi życie ponieważ jeden z członów zaniemógł i dzięki tobie możemy wziąć udział w zawodach itp.-powiedział patrząc się na mnie.Ja się uśmiechnęłam a on odzwajemnił uśmiech.
-Dzięki tobie moje życie się zmieniło..tak to bym pewnie siedziała w swojej komnacie i wysłuchiwała wykładów mojego ojca-powiedziałam i razem z Fire'em się zaśmialiśmy. Potem Fire spojrzał mi w oczy
(Fire?)
-Fajnie że się zgadzasz..właściwie ratujesz mi życie ponieważ jeden z członów zaniemógł i dzięki tobie możemy wziąć udział w zawodach itp.-powiedział patrząc się na mnie.Ja się uśmiechnęłam a on odzwajemnił uśmiech.
-Dzięki tobie moje życie się zmieniło..tak to bym pewnie siedziała w swojej komnacie i wysłuchiwała wykładów mojego ojca-powiedziałam i razem z Fire'em się zaśmialiśmy. Potem Fire spojrzał mi w oczy
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Czyli rozumiem, że się zgadzasz? - zaśmiałem się
- Oczywiście! - wykrzyknęła
- W tym występie to nie będzie żaden problem abyś wzięła udział. Gorzej będzie przekonać teraz trenera byś została na przykład na trochę dłużej niż teb jeden raz i żebyś mogła trenować zawsze z nami. Ale jako, że jestem kapitanem zespołu to raczej powinien się zgodzić przynajmniej na pół roku, a potem to już będzie z górki. - uśmiechnąłem się do niej słodko - Co ty o tym myślisz? - zapytałem spoglądając na nią
Przez chwilę siedziała zamyślona po czym odpowiedziała błyskawicznie...
Red?
- Oczywiście! - wykrzyknęła
- W tym występie to nie będzie żaden problem abyś wzięła udział. Gorzej będzie przekonać teraz trenera byś została na przykład na trochę dłużej niż teb jeden raz i żebyś mogła trenować zawsze z nami. Ale jako, że jestem kapitanem zespołu to raczej powinien się zgodzić przynajmniej na pół roku, a potem to już będzie z górki. - uśmiechnąłem się do niej słodko - Co ty o tym myślisz? - zapytałem spoglądając na nią
Przez chwilę siedziała zamyślona po czym odpowiedziała błyskawicznie...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Poszliśmy razem z Fire'em na spacer. Było bardzo fajnie. Niebo było ciemne a na nim małe świecące gwiazdy jak świetliki.
Razem z Fire'em położyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Fajnie się z nim rozmawiało. Czułam, że mogę z nim rozmawiać o wszystkim.
I nagle zaproponował mi dołączenie do Wonderbolts.
Nie uwierzyłam. Dostałam propozycje do dołączenia do Wonderbolts! To było jedno z moich NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ większych marzeń! Zaraz...muszę mu odpowiedzieć.
Skoczyłam na niego i do pocałowałam.
Nagle omotałam się i zobaczyłam co się stało i szybko wstałam.
-Przepraszam ja..ja..-powiedziałam roztrzęsiona.
(Fire?)
Razem z Fire'em położyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Fajnie się z nim rozmawiało. Czułam, że mogę z nim rozmawiać o wszystkim.
I nagle zaproponował mi dołączenie do Wonderbolts.
Nie uwierzyłam. Dostałam propozycje do dołączenia do Wonderbolts! To było jedno z moich NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ większych marzeń! Zaraz...muszę mu odpowiedzieć.
Skoczyłam na niego i do pocałowałam.
Nagle omotałam się i zobaczyłam co się stało i szybko wstałam.
-Przepraszam ja..ja..-powiedziałam roztrzęsiona.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
W końcu nadszedł wieczór, byłem trochę zmęczony po treningu, ale na szczęście godzunka snu mi jakoś pomogła.
- Tylko nigdzie nie wychodź gdy mnie nie będzie. - powiedziałem szykując się
- Tak, wiem. - odparła Spittfire - I nie martw się nie zapomnę posprzątać w swoim pokoju. - dodała od razu
- No dobrze to widzimy się później, pa. - powiedziałem i wyszedłem z domu
Poleciałem do Red, a ta już czekała na mnie w oknie. Anais nie było akurat w pokoju. Wszedłem do środka.
- Hej. - uśmiechnąłem się - Więc rozumiem, że już nie masz całkiem szlabanu?
- Tak. - odwzajemniła mój uśmiech
- To co powiesz na to aby przejść się gdzieś? - zaproponowałem
- Jasne, chodźmy.
Poszliśmy do parku. Niebo już było ciemne i zasnęły się pojawiać gwiazdy. Położyliśmy się wygodnie na miękkiej trawie.
- Obiecałeś mi wczoraj niespodzianke. - przypomniała mi
- Tak, dkatego po to dzisiaj do ciebie przyszedłem. No więc znowu nam brakuje jednej osoby w zespole. Tym razem to będzie tylko w trójce czyli ja, Spittfire i ostatniej nie mamy. Rozumiesz chyba.
Red?
- Tylko nigdzie nie wychodź gdy mnie nie będzie. - powiedziałem szykując się
- Tak, wiem. - odparła Spittfire - I nie martw się nie zapomnę posprzątać w swoim pokoju. - dodała od razu
- No dobrze to widzimy się później, pa. - powiedziałem i wyszedłem z domu
Poleciałem do Red, a ta już czekała na mnie w oknie. Anais nie było akurat w pokoju. Wszedłem do środka.
- Hej. - uśmiechnąłem się - Więc rozumiem, że już nie masz całkiem szlabanu?
- Tak. - odwzajemniła mój uśmiech
- To co powiesz na to aby przejść się gdzieś? - zaproponowałem
- Jasne, chodźmy.
Poszliśmy do parku. Niebo już było ciemne i zasnęły się pojawiać gwiazdy. Położyliśmy się wygodnie na miękkiej trawie.
- Obiecałeś mi wczoraj niespodzianke. - przypomniała mi
- Tak, dkatego po to dzisiaj do ciebie przyszedłem. No więc znowu nam brakuje jednej osoby w zespole. Tym razem to będzie tylko w trójce czyli ja, Spittfire i ostatniej nie mamy. Rozumiesz chyba.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Gdy odleciał Anais zaczęła się śmiać. Ja tylko siedziałam wpatrzona w okno. Anais podbiegła do mnie i zaczęła mną trząść.
-Hej Red! Obudź się!-powiedziała lekko się śmiejąc. Ja natychmiast się otrząsnęłam.
-Nie wiedziałam że jesteś jego dziewczyną!-powiedziała śmiejąc się a ja uderzyłam ją poduszką.
-Nie jestem jego dziewczyną!-powiedziałam wisząc w powietrzu.
-Ale cię pocałował!-powiedziała leżąc na podłodze z poduchą na twarzy i śmiejąc się.
-Taa..-powiedziałam i usiadłam w obramie okna patrząc w okno. Anais usiadła na podłodze i spojrzała na mnie.
-Chodź spać romantyczko-i magią sprawiła że położyła mnie w łóżku i owinęła kołdrą.A ja spojrzałam w księżyc i zasnęłam.
Następnego dnia
Wstałam jak strzała i pobiegłam na śniadanie. Leciałam jak najszybciej i przeleciałam przed moim ojcem i matką. Oni się uśmiechnęli i poszli za mną do jadalni. Ja usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść.
Potem mijały godziny i nadszedł wieczór.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Siedziałem na oknie i czekałem. Po chwili do pokoju weszła Red z uśmiechem na twarzy. Spittfire natomiast leżała na dole pod drzewem czekając na mnie. Musieliśmy się po trochu zbierać, bo robiło się późno, a rano mieliśmy mieć trening.
- I jak udało się? - zapytałem
- Tak. - krzyknęła uradowana Red
Posłałem jej uśmiech.
- No cóż ja ide jutro do ciebie przylece wieczorem.
Anais dotąd śpiąca przewróciła się na drugi bok i przetarła oczy.
- Pa. - szepnąłem i pocałowałem lekko Red w policzek na pożegnanie
Szybko wyleciałem by Anais mnie nie spostrzegła. Potem razem ze Spittfire wróciłem di siebie.
Red?
- I jak udało się? - zapytałem
- Tak. - krzyknęła uradowana Red
Posłałem jej uśmiech.
- No cóż ja ide jutro do ciebie przylece wieczorem.
Anais dotąd śpiąca przewróciła się na drugi bok i przetarła oczy.
- Pa. - szepnąłem i pocałowałem lekko Red w policzek na pożegnanie
Szybko wyleciałem by Anais mnie nie spostrzegła. Potem razem ze Spittfire wróciłem di siebie.
Red?
wtorek, 18 lutego 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Niespodzianka brzmi ciekawie tylko nie wiem co mam dokładnie zrobić-powiedziałam spuszczając uszy.
-Może..sprawimy,że twojemu tacie stanie się...niebezpieczeństwo?-powiedział Fire podnosząc brwi. Ja spojrzałam na niego z miną typu ._.
-Nie że dokładnie..to będzie takie upozorowane...ja i Spitfire ubierzemy się w ninja i ,,napadniemy" twojego tatę..co ty na to?-spytał patrząc na mnie z uśmieszkiem.
-Ta..napadniecie..i co dalej?-spytałam.
-No..ty go uratujesz?-powiedział Fire.
-No..dobra..-powiedziałam-to kiedy?
-Choćby teraz-powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
-Aha...
-NO CHODŹ-powiedział Fire i pociągnął mnie w górę.
Minęło trochę minut.
No dobra. Mieliśmy objaśniony cały plan. Mój tata zawsze kładzie się spać gdzieś o północy ponieważ razem z mamą sprawiają, że słońce zastąpi noc. Gdy było już po ceremonii gdy tata szedł korytarzem ja ukryłam się za jedną z kolumn i dałam znak kopytkami Fire'owi i Spitfire wiszących na górze. Oni do mnie pokiwali i jak ninja wymachując mieczami na prawo i lewo pojawili się przed moim ojcem a on zaczął wołać straże, ale oni nie przybiegli (hehe wcale nie kazałam im iść na nocną wyprzedaż pączków WCAAAAAALE). Potem wkroczyłam ja. Udawałam ze wzbiłam się w powietrze i z kopniaka wybiłam NINJE za okno. Ojciec-uwierzył (ółłł jeuuu) i powiedział że za moją odwagę odwołuje moją karę! On poszedł spać a ja pobiegłam do mojej komnaty w której czekał na mnie Fire.
(Fire?)
-Może..sprawimy,że twojemu tacie stanie się...niebezpieczeństwo?-powiedział Fire podnosząc brwi. Ja spojrzałam na niego z miną typu ._.
-Nie że dokładnie..to będzie takie upozorowane...ja i Spitfire ubierzemy się w ninja i ,,napadniemy" twojego tatę..co ty na to?-spytał patrząc na mnie z uśmieszkiem.
-Ta..napadniecie..i co dalej?-spytałam.
-No..ty go uratujesz?-powiedział Fire.
-No..dobra..-powiedziałam-to kiedy?
-Choćby teraz-powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
-Aha...
-NO CHODŹ-powiedział Fire i pociągnął mnie w górę.
Minęło trochę minut.
No dobra. Mieliśmy objaśniony cały plan. Mój tata zawsze kładzie się spać gdzieś o północy ponieważ razem z mamą sprawiają, że słońce zastąpi noc. Gdy było już po ceremonii gdy tata szedł korytarzem ja ukryłam się za jedną z kolumn i dałam znak kopytkami Fire'owi i Spitfire wiszących na górze. Oni do mnie pokiwali i jak ninja wymachując mieczami na prawo i lewo pojawili się przed moim ojcem a on zaczął wołać straże, ale oni nie przybiegli (hehe wcale nie kazałam im iść na nocną wyprzedaż pączków WCAAAAAALE). Potem wkroczyłam ja. Udawałam ze wzbiłam się w powietrze i z kopniaka wybiłam NINJE za okno. Ojciec-uwierzył (ółłł jeuuu) i powiedział że za moją odwagę odwołuje moją karę! On poszedł spać a ja pobiegłam do mojej komnaty w której czekał na mnie Fire.
(Fire?)
Od Fire'a Electra C.D. Red Lightning
- Hej. - uśmiechnąłem się do niej - Red to jest Spittfire. - przedstawiłem jej od razu klacz - Podczas drogi myśleliśmy nad tym aby jakoś zrobić, żebyś wiesz nonie miała tego szlabanu.
- Postanowiliśmy, że chyba najlepiej wy było gdybyś zrobiła coś dobrego, odpowiedzialnego na oczach rodziców, tak, że całkowicie by zapomnieli o wszystkim wcześniejszym. - wytłumaczyła Spittfire
- No właśnie, a gdy tylko nam się uda, to mam dla ciebie niespodziankę. - znów posłałem uśmiech Red
Red Lightning?
poniedziałek, 17 lutego 2014
Od Red Lightnig C.D. Fire Electra
Chodziłam smutna po zamku. Patrzyłam w puste okna chodząc przez długie korytarze zamku. Nigdy nie byłam tak smutna. Nawet Anais ani Colour nie były w stanie mnie pocieszyć. Myśl o tym, że nigdy nie będę mogła już latać coraz bardziej mnie przygnębiała...
Poszłam do swojej komnaty. Na łóżku leżała jakaś kartka..to było od Fire'a!
Spotkajmy się w ogrodzie...dobra..czekałam do wieczora. Po kolacji ojciec załatwił aby pod moimi drzwiami od komnaty stały straże i pilnowały abym nigdzie nie uciekała. Ale nie pomyślał o oknie...
W nocy wstałam i ostrożnie powędrowałam do okna. Anais spała więc wyleciałam przez okno do ogrodu. Tam zobaczyłam Fire'a i jakąś jego koleżankę. Podeszłam do nich.
(Fire?)
Poszłam do swojej komnaty. Na łóżku leżała jakaś kartka..to było od Fire'a!
Spotkajmy się w ogrodzie...dobra..czekałam do wieczora. Po kolacji ojciec załatwił aby pod moimi drzwiami od komnaty stały straże i pilnowały abym nigdzie nie uciekała. Ale nie pomyślał o oknie...
W nocy wstałam i ostrożnie powędrowałam do okna. Anais spała więc wyleciałam przez okno do ogrodu. Tam zobaczyłam Fire'a i jakąś jego koleżankę. Podeszłam do nich.
(Fire?)
poniedziałek, 3 lutego 2014
Od Fire Electra C.D Red Lighting
Denerwowało mnie trochę to, że nie pozwolił mi nawet dojść do głosu, ale cóż nie mogłem się sprzeciwiać. Wyszedłem poddenerwowany z zamku. Wiedziałem, że nie mogę tego od tak zostawić. Przecież to przeze mnie Red dostała szlaban. Podleciałem do jej okna, ale ona nie była jeszcze w pokoju. Postanowiłem zostawić więc list.
" Spotkajmy się wieczorem w ogrodzie za zamkiem
Fire"
Nigdy nie miałem zbyt ładnego pisma, ale co na to poradzić. Położyłem kartkę na łóżku i wyleciałem z pokoju. Spóźniłem się na pociąg więc musiałem samemu polecieć do domu. Na szczęście zajęło mi to tylko kilka minut. Na dodatek czekałam tam już na mnie Spittfire, bo umówiliśmy się na mały trening. Gdy tylko zrobiło się nieco ciemniej szykowałem się do lotu, do zamku.
- Gdzie lecisz? - zapytała Spittfire widząc mnie na zewnątrz
- Do Canterlotu.
- Mogę lecieć z tobą?
Zastanowiłem się przez chwilę. Ona zawsze miała dobre pomysły, więc może pomoże coś na problem Red.
- Zgoda. - odparłem
Założyliśmy stroje i polecieliśmy do zamku.
<Red Lightning?>
" Spotkajmy się wieczorem w ogrodzie za zamkiem
Fire"
Nigdy nie miałem zbyt ładnego pisma, ale co na to poradzić. Położyłem kartkę na łóżku i wyleciałem z pokoju. Spóźniłem się na pociąg więc musiałem samemu polecieć do domu. Na szczęście zajęło mi to tylko kilka minut. Na dodatek czekałam tam już na mnie Spittfire, bo umówiliśmy się na mały trening. Gdy tylko zrobiło się nieco ciemniej szykowałem się do lotu, do zamku.
- Gdzie lecisz? - zapytała Spittfire widząc mnie na zewnątrz
- Do Canterlotu.
- Mogę lecieć z tobą?
Zastanowiłem się przez chwilę. Ona zawsze miała dobre pomysły, więc może pomoże coś na problem Red.
- Zgoda. - odparłem
Założyliśmy stroje i polecieliśmy do zamku.
<Red Lightning?>
niedziela, 2 lutego 2014
Od White Jess'a C.D Colour Splash
Wstałem zanim jeszcze nastał świt. Chibihope nadal spała, tak słodko, że aż żal było ją budzić, więc zostawiłem jej liścik dla poinformowania gdyby nagle się zbudziła. Sam wyszedłem z pokoju po cichu, tak samo jak z hotelu. Rozejrzałem się i natrafiłem na mapę miasta z zaznaczonymi aktualnymi działkami domów. Zapamiętałem ją i ruszyłem w poszukiwania.
Po jakimś czasie znalazłem pustą działkę na równinie. Pomyślałem, że będzie to idealne miejsce na dom, tym bardziej, że centralne miejsce zajmowało ogromne drzewo. Uśmiechnąłem się do siebie. Wróciłem do pokoju zanim mała się obudziła, więc zacząłem robić nam śniadanie. Kiedy akurat skończyłem, obudziła się czując zapach o poranku. Od razu usiadła przy stole i czekała aż jej nałożę. Bardzo szybko uwinęliśmy się z posiłkiem.
-Chibihope, chodź-zachęciłem ją.
-Gdzie?-zdziwiła się.
-W miejsce gdzie prawdopodobnie stanie nasz dom-uśmiechnąłem się. Mała zaczęła radośnie skakać. Właśnie wychodziliśmy z hotelu, kiedy natknęliśmy się na idącą ku nam księżniczkę. Pokłoniłem się jej.
-Dzień dobry-powiedziała z uśmiechem.-Dokąd idziecie?
-Dzień dobry, księżniczko Colour Splash. Zamierzam pokazać Chibihope miejsce w którym chciałbym zbudować dla naszej dwójki dom.
-Z chęcią bym zobaczyła tą działkę. Prowadź.
Po jakimś czasie znaleźliśmy się we właściwym miejscu. Wskazałem kopytem na olbrzymie drzewo.
-Pomyślałem sobie, żeby w drzewie urządzić mieszkanie. Jest nadzwyczaj duże i szerokie...Co o tym myślisz Colour Splash?
<Colour Splash?>
Po jakimś czasie znalazłem pustą działkę na równinie. Pomyślałem, że będzie to idealne miejsce na dom, tym bardziej, że centralne miejsce zajmowało ogromne drzewo. Uśmiechnąłem się do siebie. Wróciłem do pokoju zanim mała się obudziła, więc zacząłem robić nam śniadanie. Kiedy akurat skończyłem, obudziła się czując zapach o poranku. Od razu usiadła przy stole i czekała aż jej nałożę. Bardzo szybko uwinęliśmy się z posiłkiem.
-Chibihope, chodź-zachęciłem ją.
-Gdzie?-zdziwiła się.
-W miejsce gdzie prawdopodobnie stanie nasz dom-uśmiechnąłem się. Mała zaczęła radośnie skakać. Właśnie wychodziliśmy z hotelu, kiedy natknęliśmy się na idącą ku nam księżniczkę. Pokłoniłem się jej.
-Dzień dobry-powiedziała z uśmiechem.-Dokąd idziecie?
-Dzień dobry, księżniczko Colour Splash. Zamierzam pokazać Chibihope miejsce w którym chciałbym zbudować dla naszej dwójki dom.
-Z chęcią bym zobaczyła tą działkę. Prowadź.
Po jakimś czasie znaleźliśmy się we właściwym miejscu. Wskazałem kopytem na olbrzymie drzewo.
-Pomyślałem sobie, żeby w drzewie urządzić mieszkanie. Jest nadzwyczaj duże i szerokie...Co o tym myślisz Colour Splash?
<Colour Splash?>
Od Fiery'ego Kiss'a C.D Colour Splash
Gdy dotarłem na miejsce , zobaczyłem tam księżniczkę . Siedziała na pniu drzewa .
- Witaj! - Powiedziałem kłaniając się .
- Cześć! Jestem Colour Splash . - Uśmiechneła się wstając .
- Jestem Fiery Kiss , jak już wiesz . - Powiedziałem unosząc się . - To ten dom? - Spytałem pokazując na średniej wielkości dom z ogrodem .
- Tak to ten . - Uśmiechneła się . Wszedłem do środka otwierając drzwi . Rozejrzałem się w kuchni .
- Piękne miejsce . - Powiedziałem opierając się o schodek .
- Myśle że zobaczysz coś piękniejszego . - Złapała mnie za kończynę i zaciągneła . Wbiegliśmy do lasu , tam był piękny wodospad .
- I co o tym myślisz?
- Piękny jak ty !
< Colour Splash ? >
- Witaj! - Powiedziałem kłaniając się .
- Cześć! Jestem Colour Splash . - Uśmiechneła się wstając .
- Jestem Fiery Kiss , jak już wiesz . - Powiedziałem unosząc się . - To ten dom? - Spytałem pokazując na średniej wielkości dom z ogrodem .
- Tak to ten . - Uśmiechneła się . Wszedłem do środka otwierając drzwi . Rozejrzałem się w kuchni .
- Piękne miejsce . - Powiedziałem opierając się o schodek .
- Myśle że zobaczysz coś piękniejszego . - Złapała mnie za kończynę i zaciągneła . Wbiegliśmy do lasu , tam był piękny wodospad .
- I co o tym myślisz?
- Piękny jak ty !
< Colour Splash ? >
Od Colour Splash C.D Fiery'ego Kiss'a
Skinęłam w stronę ojca.
-Dobrze. W Ponyville jest sporo miejsca. Idź w okolice farmy Sweet Apple a tam będzie czekał na Ciebie dom.
-Dziękuję, miłościwy panie. -ukłonił się i odszedł.
Ja porozmawiałam jeszcze chwilę z tatą i teleportowałam się w okolice farmy Sweet Apple żeby zobaczyć czy Fiery znalazł przekazany mu dom.
<Fiery Kiss? Sorki że takie krótkie xd>
-Dobrze. W Ponyville jest sporo miejsca. Idź w okolice farmy Sweet Apple a tam będzie czekał na Ciebie dom.
-Dziękuję, miłościwy panie. -ukłonił się i odszedł.
Ja porozmawiałam jeszcze chwilę z tatą i teleportowałam się w okolice farmy Sweet Apple żeby zobaczyć czy Fiery znalazł przekazany mu dom.
<Fiery Kiss? Sorki że takie krótkie xd>
Od Colour Splash C.D White Jess'a
Teleportowałam się do zamku. Poszłam prosto do komnaty. Była tam Red i Anais.
-Coś się stało? W ogóle gdzie wy potem zniknęłyście?
Popatrzyły się na mnie i zaczęły śmiać.
-E?
-Kto to ten nowy? -spytała Anais przestając się śmiać.
-To jest White Jess a ta klaczka to jego siostra Hope. A wy jesteście nienormalne. -spojrzałam na zwijające się ze śmiechu na podłodze siostry.
-Taa... -\Lighting zaczęła wojnę na patrzenie się.
W końcu mrugnęła i powiedziała:
-Dobra. Wygrałaś...
-No wiem. -uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko. -A teraz wyjazd z mojej komnaty.
-No dobra... -westchnęły a zaraz po zamknięciu drzwi znowu się śmiały.
Ja położyłam się spać. Zasnęłam tylko gdy dotknęłam głową poduszki.
-
Rano wstałam dość wcześnie i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu teleportowałam się do Ponyville sprawdzić co tam u White Jess'a. Poszłam do hotelu.
<White Jess?>
-Coś się stało? W ogóle gdzie wy potem zniknęłyście?
Popatrzyły się na mnie i zaczęły śmiać.
-E?
-Kto to ten nowy? -spytała Anais przestając się śmiać.
-To jest White Jess a ta klaczka to jego siostra Hope. A wy jesteście nienormalne. -spojrzałam na zwijające się ze śmiechu na podłodze siostry.
-Taa... -\Lighting zaczęła wojnę na patrzenie się.
W końcu mrugnęła i powiedziała:
-Dobra. Wygrałaś...
-No wiem. -uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko. -A teraz wyjazd z mojej komnaty.
-No dobra... -westchnęły a zaraz po zamknięciu drzwi znowu się śmiały.
Ja położyłam się spać. Zasnęłam tylko gdy dotknęłam głową poduszki.
-
Rano wstałam dość wcześnie i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu teleportowałam się do Ponyville sprawdzić co tam u White Jess'a. Poszłam do hotelu.
<White Jess?>
Od Fiery'ego Kiss'a C.D Colour Splash
- Nic. Sam to wyrobiłem swymi kończynami . - Zwróciłem się do księżniczki. - Ten przedmiot nie tylko jest ozdobą , służy do rozwijania magi . - Powiedziałem . Klacz podniosła można to powiedzieć berło i pomyślała o czymś . Nagle pojawiły się piękne skowronki które zaśpiewały piosenkę...
- Piękne ! Cudne... - Powiedziała uśmiechnięta słuhając ptasich dźwieków.
- Co mam uczynić za ten dar? - Spytał król.
- Miłościwy królu , nic nie chce . Jedynie skrwawek ziemi na dom i ogródek .
< Colour Splash?>
- Piękne ! Cudne... - Powiedziała uśmiechnięta słuhając ptasich dźwieków.
- Co mam uczynić za ten dar? - Spytał król.
- Miłościwy królu , nic nie chce . Jedynie skrwawek ziemi na dom i ogródek .
< Colour Splash?>
Od White Jess'a C.D Colour Splash
Po prostu nie wiedziałem co takiej księżniczce odpowiedzieć. Spotkaliśmy się paręnaście minut temu, chwilę na balu, a teraz jeszcze sprawy noclegowe nam załatwia tak po prostu.
Taka księżniczka to istny skarb.
-Najmocniej przepraszam za to, iż sprawiamy Ci niepotrzebne kłopoty i zawracamy Ci głowę. Racz przyjąć skromne podziękowanie z naszej strony- z szacunkiem pokłoniłem się i ucałowałem jej kopytko, podczas gdy Chibihope wyciągnęła jeden z niesamowitej swojej kolekcji kwiat:
-Czy...czy mogłaby księżniczka...-usiłowała jakoś sprecyzować mała, kiedy bez słowa uniosłem ją za pomocą lewitacji. Chibihope radośnie i z uśmiechem wsadziła ten okaz za jej uszko. Ponieważ mała nie potrafi jeszcze latać, to ja ja wyręczam w wielu rzeczach ale by tym razem sprawić jej radość, musiałem pomóc jej z tym kwiatkiem.
Colour Splash uśmiechnęła się.
-Dziękujemy Ci księżniczko za okazane nam dobrodziejstwa. Życzę miłej nocy-pokłoniłem się i zabrałem Chibihope ze sobą, kiedy się pożegnaliśmy. Obróciliśmy się i ruszyliśmy do pokoju kiedy Colour Splash znikła nam z oczu.
<Colour Splash?>
Taka księżniczka to istny skarb.
-Najmocniej przepraszam za to, iż sprawiamy Ci niepotrzebne kłopoty i zawracamy Ci głowę. Racz przyjąć skromne podziękowanie z naszej strony- z szacunkiem pokłoniłem się i ucałowałem jej kopytko, podczas gdy Chibihope wyciągnęła jeden z niesamowitej swojej kolekcji kwiat:
-Czy...czy mogłaby księżniczka...-usiłowała jakoś sprecyzować mała, kiedy bez słowa uniosłem ją za pomocą lewitacji. Chibihope radośnie i z uśmiechem wsadziła ten okaz za jej uszko. Ponieważ mała nie potrafi jeszcze latać, to ja ja wyręczam w wielu rzeczach ale by tym razem sprawić jej radość, musiałem pomóc jej z tym kwiatkiem.
Colour Splash uśmiechnęła się.
-Dziękujemy Ci księżniczko za okazane nam dobrodziejstwa. Życzę miłej nocy-pokłoniłem się i zabrałem Chibihope ze sobą, kiedy się pożegnaliśmy. Obróciliśmy się i ruszyliśmy do pokoju kiedy Colour Splash znikła nam z oczu.
<Colour Splash?>
Od Colour Splash C.D Fiery'ego Kiss'a
Spojrzałam na ogiera. Był dość wysoki a jego maść była koloru złota. Grzywa była ciemnej żółci pomieszanej z jaśniejszą. Miał czarną pelerynę i medalion na szyi. Na nogach miał bransolety ze szmaragdami.
Przejęłam przedmiot magią. Obejrzałam i spojrzałam na ogiera.
-Naprawdę, dziękuję, ale nie trzeba. -uśmiechnęłam się lekko.
-Ależ nalegam.
-No dobrze. Co chcesz w zamian? -spytał mój ojciec.
-Nic.
-Jak to nic? -spytałam zdziwiona.
<Fiery Kiss?>
Przejęłam przedmiot magią. Obejrzałam i spojrzałam na ogiera.
-Naprawdę, dziękuję, ale nie trzeba. -uśmiechnęłam się lekko.
-Ależ nalegam.
-No dobrze. Co chcesz w zamian? -spytał mój ojciec.
-Nic.
-Jak to nic? -spytałam zdziwiona.
<Fiery Kiss?>
Od King'a Solmidasa C.D Rakiry i Sandy
Do sali weszły dwie klacze. Przyjrzałem im się uważnie.
-Tak?
-My chciałyśmy zamieszkać w tym miasteczku.
-A kim jesteście?
-Ja jestem Rakira i jestem wojowniczką.
-A ja Sandy Current, medyczka. -uśmiechnęły się.
-Oczywiście. Możecie zamieszkać w Ponyville. Tam musicie tylko kupić domek lub coś wynająć.
-Wspaniale. Chodźmy.
I odbiegły.
<Sandy? Rakira? Niech jedna dokończy>
-Tak?
-My chciałyśmy zamieszkać w tym miasteczku.
-A kim jesteście?
-Ja jestem Rakira i jestem wojowniczką.
-A ja Sandy Current, medyczka. -uśmiechnęły się.
-Oczywiście. Możecie zamieszkać w Ponyville. Tam musicie tylko kupić domek lub coś wynająć.
-Wspaniale. Chodźmy.
I odbiegły.
<Sandy? Rakira? Niech jedna dokończy>
Od Colour Splash C.D White Jess'a
Siedziałam razem z Hope.
-Chcesz coś porobić zanim White wróci? -spytałam.
-Nie, chyba nie. -spojrzała w podłogę.
-Coś nie tak?
-Mam picie. -podszedł do nas ogier.
-O. Cydr jabłkowy. -zaczęłam pić. -Jak ja go kocham.
-Tak, jest bardzo dobry. -wtórowali.
-Wiecie, jest już późno. Niektóre kucyki już i tak poszły. Może my też pójdziemy i przy okazji jakieś mieszkanie wam wynajmę.
-Ty? Nie.. Nie musisz. My coś znajdziemy sami. -bronił się White.
Przekręciłam oczami i teleportowałam ich do Ponyville do recepcji w hotelu.
-Na razie w hotelu. Przepraszam, ale nie ma chyba wolnych domków. Ale wynajmę wam pokój.
-N... -White chciał zaprzeczyć ale mu się nie udało.
-Jeden pokój. Najlepiej jakiś apartament. Na koszt moich rodziców.
-Skoro na koszt króla to nie trzeba płacić. -powiedział ogier za ladą i dał mi klucze.
-Proszę bardzo. -uśmiechnęłam się podając klucze White'owi.
-Nie trzeba było.
-Ależ trzeba.
<White Jess?>
-Chcesz coś porobić zanim White wróci? -spytałam.
-Nie, chyba nie. -spojrzała w podłogę.
-Coś nie tak?
-Mam picie. -podszedł do nas ogier.
-O. Cydr jabłkowy. -zaczęłam pić. -Jak ja go kocham.
-Tak, jest bardzo dobry. -wtórowali.
-Wiecie, jest już późno. Niektóre kucyki już i tak poszły. Może my też pójdziemy i przy okazji jakieś mieszkanie wam wynajmę.
-Ty? Nie.. Nie musisz. My coś znajdziemy sami. -bronił się White.
Przekręciłam oczami i teleportowałam ich do Ponyville do recepcji w hotelu.
-Na razie w hotelu. Przepraszam, ale nie ma chyba wolnych domków. Ale wynajmę wam pokój.
-N... -White chciał zaprzeczyć ale mu się nie udało.
-Jeden pokój. Najlepiej jakiś apartament. Na koszt moich rodziców.
-Skoro na koszt króla to nie trzeba płacić. -powiedział ogier za ladą i dał mi klucze.
-Proszę bardzo. -uśmiechnęłam się podając klucze White'owi.
-Nie trzeba było.
-Ależ trzeba.
<White Jess?>
Od Fiery'ego Kiss'a
Poszedłem do króla . Kaptur zasłaniał mi twarz , nikt rozpoznać mnie nie mógł. Wszedłem do komnaty tronowej , gdzie przebywał król .
- Wejdź chłopce! ( Chyba ogierze..? XD ) . - Powiedział. Skłoniłem się.

odsłaniając kaptur . Na schodach stała młoda księżniczka... Uśmiechnełem sie do niej przywracając wzrok na króla .
- Kim jesteś? - Spytał.
- Fiery Kiss . - Odpowiedziałem powstając .
- Skąd się tu wziełeś i po co tu przystałeś?
- Jestem z północnego królestwa . Kupiec , wędruje i handluje . - Odpowiedziałem szlachetnie .
- Co masz w torbie ? - Spytał .
- W tej mam coś dla waszej córki miłościwy panie . - Powiedziałem . Z szarej torby , wyciągnełem to :

< Colour Splash co o tym myślisz?>
- Wejdź chłopce! ( Chyba ogierze..? XD ) . - Powiedział. Skłoniłem się.
odsłaniając kaptur . Na schodach stała młoda księżniczka... Uśmiechnełem sie do niej przywracając wzrok na króla .
- Kim jesteś? - Spytał.
- Fiery Kiss . - Odpowiedziałem powstając .
- Skąd się tu wziełeś i po co tu przystałeś?
- Jestem z północnego królestwa . Kupiec , wędruje i handluje . - Odpowiedziałem szlachetnie .
- Co masz w torbie ? - Spytał .
- W tej mam coś dla waszej córki miłościwy panie . - Powiedziałem . Z szarej torby , wyciągnełem to :
< Colour Splash co o tym myślisz?>
sobota, 1 lutego 2014
Od White Jess'a C.D Colour Splash
-Jeśli nie masz nic przeciwko to czy mogłabyś z nami zostać?-spytał się ją. Kiwnęła spokojnie głową. Nagle zniknęła Hope. Rozglądałem się gorączkowo.
-Co się stało?-spytała zdziwiona klacz.
-Chibihope gdzieś znikła-powiedziałem i usiłowałem ją znaleźć w tłumie co nie było takie łatwe. Jak tu znaleźć źrebaka pośród tylu dorosłych koni? Nagle mnie olśniło. Przecież mogę ją znaleźć przez jej głos!
-czy mogłabyś tu na chwilę zaczekać?-przeprosiłem ją i skupiłem się. Zamknąłem oczy i dałem się poprowadzić za małą. Znalazłem ją po paru minutach w rogu sali. Była przerażona.
-Chibihope, co tu robisz?-spytałem się ją zdziwiony zgarniając ją do siebie.
Ta zaczęła drżeć.
-Na chwilę się zagapiłam a ktoś mnie popchnął dalej...Nagle znalazłam się tutaj...
-Już dobrze mała, jestem tu- wziąłem ją ponownie na swój grzbiet. Mała od razu się wtuliła.
Wróciłem z małą do oczekującej nas księżniczki. na widok Chibihope jakby jej ulżyło.
-A już się bałam, że stało ci się coś malutka-spojrzała jej w ślepka a ona w jej.-Dobrze się czujesz Chibihope?
Kiwnęła głową.
-Może to przez tłum Chibihope? Chyba lepiej jak już pójdziemy...-zacząłem kiedy mała przekręciła głową.
-Zostańmy dłużej, proszę- spojrzała na nas tym swoim spojrzeniem (kocie oczy ze Shreka). Zaśmiałem się.
-Chyba skoczę po coś do picia. Czy zechciałabyś Colour Splash na moment zostać z Chibihope?
Księżniczka uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak, że się zgadza.
<Colour Splash?>
-Co się stało?-spytała zdziwiona klacz.
-Chibihope gdzieś znikła-powiedziałem i usiłowałem ją znaleźć w tłumie co nie było takie łatwe. Jak tu znaleźć źrebaka pośród tylu dorosłych koni? Nagle mnie olśniło. Przecież mogę ją znaleźć przez jej głos!
-czy mogłabyś tu na chwilę zaczekać?-przeprosiłem ją i skupiłem się. Zamknąłem oczy i dałem się poprowadzić za małą. Znalazłem ją po paru minutach w rogu sali. Była przerażona.
-Chibihope, co tu robisz?-spytałem się ją zdziwiony zgarniając ją do siebie.
Ta zaczęła drżeć.
-Na chwilę się zagapiłam a ktoś mnie popchnął dalej...Nagle znalazłam się tutaj...
-Już dobrze mała, jestem tu- wziąłem ją ponownie na swój grzbiet. Mała od razu się wtuliła.
Wróciłem z małą do oczekującej nas księżniczki. na widok Chibihope jakby jej ulżyło.
-A już się bałam, że stało ci się coś malutka-spojrzała jej w ślepka a ona w jej.-Dobrze się czujesz Chibihope?
Kiwnęła głową.
-Może to przez tłum Chibihope? Chyba lepiej jak już pójdziemy...-zacząłem kiedy mała przekręciła głową.
-Zostańmy dłużej, proszę- spojrzała na nas tym swoim spojrzeniem (kocie oczy ze Shreka). Zaśmiałem się.
-Chyba skoczę po coś do picia. Czy zechciałabyś Colour Splash na moment zostać z Chibihope?
Księżniczka uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak, że się zgadza.
<Colour Splash?>
Od Colour Splash C.D White Jess'a i Hope
Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na klaczkę. Mała bała się trochę. Spojrzałam na ogiera.
-Skąd jesteście?
-Tak właściwie na razie nigdzie nie mieszkamy. Poszukujemy jakiegoś miejsca.
-Możecie zamieszkać tu. W Ponyville. Jest tu dużo innych kucyków ale wszyscy są w Canterlocie na balu. Canterlot to ten duży pałac, o tam. -wskazałam kopytem na wzgórze. -Możecie iść ze mną a po balu mogłabym wam pomóc w znalezieniu jakiegoś mieszkania. -znów się uśmiechnęłam.
-Naprawdę, dziękujemy. To bardzo miłe z pani strony.
-Nie wygłupiaj się. Mów mi po imieniu. -znów spojrzałam na klaczkę. -Chcesz iść na przyjęcie?
-Tak!
Teleportowałam ich do zamku.
-To jest Canterlot od wewnątrz. Tam w głębi jest sala balowa. -zaprowadziłam ich do środka. -Tutaj są wszystkie kucyki.
Sala była pełna. Było dużo jedzenia, picia, głośna muzyka i każdy się bawił. W tłumie znalazłam siostrę.
-Red! Chodź na chwilę.
-Tak?
-To jest White Jess i Hope. Jak myślisz... Rodzice powinni dowiedzieć się, że są nowi i chcą tu zamieszkać?
-No pewnie że tak. A po za tym -podeszła do nich.-Jestem Red Lighting.
Przedstawili się sobie a potem znów ich gdzieś zaprowadziłam. Na koniec sali gdzie siedział Król i Królowa - moi rodzice. Przedstawiłam ich sobie i powiedzieli że to wspaniale że jest coraz więcej kucyków. Potem odeszliśmy.
-To jak? Zostać z wami czy chcecie sami się pobawić? -spytałam uśmiechnięta.
<White Jess? Hope?>
-Skąd jesteście?
-Tak właściwie na razie nigdzie nie mieszkamy. Poszukujemy jakiegoś miejsca.
-Możecie zamieszkać tu. W Ponyville. Jest tu dużo innych kucyków ale wszyscy są w Canterlocie na balu. Canterlot to ten duży pałac, o tam. -wskazałam kopytem na wzgórze. -Możecie iść ze mną a po balu mogłabym wam pomóc w znalezieniu jakiegoś mieszkania. -znów się uśmiechnęłam.
-Naprawdę, dziękujemy. To bardzo miłe z pani strony.
-Nie wygłupiaj się. Mów mi po imieniu. -znów spojrzałam na klaczkę. -Chcesz iść na przyjęcie?
-Tak!
Teleportowałam ich do zamku.
-To jest Canterlot od wewnątrz. Tam w głębi jest sala balowa. -zaprowadziłam ich do środka. -Tutaj są wszystkie kucyki.
Sala była pełna. Było dużo jedzenia, picia, głośna muzyka i każdy się bawił. W tłumie znalazłam siostrę.
-Red! Chodź na chwilę.
-Tak?
-To jest White Jess i Hope. Jak myślisz... Rodzice powinni dowiedzieć się, że są nowi i chcą tu zamieszkać?
-No pewnie że tak. A po za tym -podeszła do nich.-Jestem Red Lighting.
Przedstawili się sobie a potem znów ich gdzieś zaprowadziłam. Na koniec sali gdzie siedział Król i Królowa - moi rodzice. Przedstawiłam ich sobie i powiedzieli że to wspaniale że jest coraz więcej kucyków. Potem odeszliśmy.
-To jak? Zostać z wami czy chcecie sami się pobawić? -spytałam uśmiechnięta.
<White Jess? Hope?>
Od White Jess'a i Hope
~White Jess~
Sporo czasu minęło odkąd wyniosłem się z mojej poprzedniej wioski i napotkania Hope. Moja mała przyszywana siostrzyczka ziewnęła, ledwo stała o własnych siłach. Wziąłem ją na swój grzbiet.
-Kiedy znajdziemy miejsce dla siebie?-spytała się cichutko.
-Naprawdę nie wiem, Chibihope. Oby niedługo.
Pokłusowałem ostrożnie wiedząc, że mała na pewno jest zmęczona. Zbliżał się zachód słońca a my nadal nie widzieliśmy chociaż miasteczka. Zaczynałem się niepokoić o małą klaczkę.
~Hope~
Coraz słabiej broniłam się przed zaśnięciem, byłam strasznie zmęczona, Whie Jess chyba też ale nie okazywał tego. Zobaczyłam w oddali coś, więc szturchnęłam go w szyję.
-Co jest?-w odpowiedzi wskazałam kopytkiem coś w terenie. Pokiwał głową i pobiegł ze mną do wskazanego miejsca. To było miasteczko!
~White Jess~
W końcu! Byliśmy w jakimś miasteczku. Gorączkowo rozglądałem się za kimś ale o dziwo nikogo nie widziałem. Chibihope zeskoczyła z grzbietu i wkroczyła między moimi kopytami. Bała się, co rozumiem. Powolnym krokiem szedłem by i ona mogła nadążyć bez potykania się.
-Nie no, nie mówcie, że to opuszczone miasteczko-jęknąłem. W odpowiedzi nagle zmaterializowała się klacz.
-Kim jesteście?-spytała się nie wychodząc z cienia.
-Ja jestem White Jess a to moja przyszywana siostra Hope, lub jak na razie się do niej zwraca-Chibihope. Zechcesz, o pani, wyjawić swą tożsamość?
-Colour Splash-po przedstawieniu się, wyszła z cienia i teraz zobaczyłem że to jest księżniczka. Pokłoniłem się z szacunkiem a Chibihope cofnęła się. Kiedy to zobaczyła, uśmiechnęła się (księżniczka).
-Nie musisz się mnie bać, Chibihope, podejdź malutka.- Mała spojrzała na mnie na co ją lekko popchnąłem w stronę nowo poznanej księżniczki.
<Colour Splash?>
Sporo czasu minęło odkąd wyniosłem się z mojej poprzedniej wioski i napotkania Hope. Moja mała przyszywana siostrzyczka ziewnęła, ledwo stała o własnych siłach. Wziąłem ją na swój grzbiet.
-Kiedy znajdziemy miejsce dla siebie?-spytała się cichutko.
-Naprawdę nie wiem, Chibihope. Oby niedługo.
Pokłusowałem ostrożnie wiedząc, że mała na pewno jest zmęczona. Zbliżał się zachód słońca a my nadal nie widzieliśmy chociaż miasteczka. Zaczynałem się niepokoić o małą klaczkę.
~Hope~
Coraz słabiej broniłam się przed zaśnięciem, byłam strasznie zmęczona, Whie Jess chyba też ale nie okazywał tego. Zobaczyłam w oddali coś, więc szturchnęłam go w szyję.
-Co jest?-w odpowiedzi wskazałam kopytkiem coś w terenie. Pokiwał głową i pobiegł ze mną do wskazanego miejsca. To było miasteczko!
~White Jess~
W końcu! Byliśmy w jakimś miasteczku. Gorączkowo rozglądałem się za kimś ale o dziwo nikogo nie widziałem. Chibihope zeskoczyła z grzbietu i wkroczyła między moimi kopytami. Bała się, co rozumiem. Powolnym krokiem szedłem by i ona mogła nadążyć bez potykania się.
-Nie no, nie mówcie, że to opuszczone miasteczko-jęknąłem. W odpowiedzi nagle zmaterializowała się klacz.
-Kim jesteście?-spytała się nie wychodząc z cienia.
-Ja jestem White Jess a to moja przyszywana siostra Hope, lub jak na razie się do niej zwraca-Chibihope. Zechcesz, o pani, wyjawić swą tożsamość?
-Colour Splash-po przedstawieniu się, wyszła z cienia i teraz zobaczyłem że to jest księżniczka. Pokłoniłem się z szacunkiem a Chibihope cofnęła się. Kiedy to zobaczyła, uśmiechnęła się (księżniczka).
-Nie musisz się mnie bać, Chibihope, podejdź malutka.- Mała spojrzała na mnie na co ją lekko popchnąłem w stronę nowo poznanej księżniczki.
<Colour Splash?>
Od Rakiry i Sandy
Rakira
Siedziałam na kamieniu obok moje kuzynki . Nagle ktoś do nas podszedł. Była to klacz .
- Witajcie!
Sandy
Powiedziała . Popatrzyłam się na Rakire która zwyczajnie powiedziałą ,,cześć'' !
- Dzień dobry . - Odpowiedziałam szlachetnie damie .
- Mądra jesteś ? - Szepnełam jej na ucho .
Rakira
No co! Powiedziałam tylko cześć XD ?
Zaszokowana Reita nie wiedziała co zrobić więc udała że zbiera kwiaty .
- Zaprowadże was do władców .
Sandy
- Dobrze . Rakira! - Krzyknełam .
Na miejscu zobaczyliśmy króla i królową..
< DokońtcieXD Brak weny ?>
Siedziałam na kamieniu obok moje kuzynki . Nagle ktoś do nas podszedł. Była to klacz .
- Witajcie!
Sandy
Powiedziała . Popatrzyłam się na Rakire która zwyczajnie powiedziałą ,,cześć'' !
- Dzień dobry . - Odpowiedziałam szlachetnie damie .
- Mądra jesteś ? - Szepnełam jej na ucho .
Rakira
No co! Powiedziałam tylko cześć XD ?
Zaszokowana Reita nie wiedziała co zrobić więc udała że zbiera kwiaty .
- Zaprowadże was do władców .
Sandy
- Dobrze . Rakira! - Krzyknełam .
Na miejscu zobaczyliśmy króla i królową..
< DokońtcieXD Brak weny ?>
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)