Taka księżniczka to istny skarb.
-Najmocniej przepraszam za to, iż sprawiamy Ci niepotrzebne kłopoty i zawracamy Ci głowę. Racz przyjąć skromne podziękowanie z naszej strony- z szacunkiem pokłoniłem się i ucałowałem jej kopytko, podczas gdy Chibihope wyciągnęła jeden z niesamowitej swojej kolekcji kwiat:
-Czy...czy mogłaby księżniczka...-usiłowała jakoś sprecyzować mała, kiedy bez słowa uniosłem ją za pomocą lewitacji. Chibihope radośnie i z uśmiechem wsadziła ten okaz za jej uszko. Ponieważ mała nie potrafi jeszcze latać, to ja ja wyręczam w wielu rzeczach ale by tym razem sprawić jej radość, musiałem pomóc jej z tym kwiatkiem.
Colour Splash uśmiechnęła się.
-Dziękujemy Ci księżniczko za okazane nam dobrodziejstwa. Życzę miłej nocy-pokłoniłem się i zabrałem Chibihope ze sobą, kiedy się pożegnaliśmy. Obróciliśmy się i ruszyliśmy do pokoju kiedy Colour Splash znikła nam z oczu.
<Colour Splash?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz