- Em no... - zająkała się trochę z czego wiadomo już było, że nie
- Ale jakby co to ty nic nie mów, że tu byłaś, bo jeszcze twoi rodzice mi dadzą karę za przechowywanie królewny. - uśmiechnąłem się
- Zgoda. - odwzajemniła mój uśmiech
- Co powiesz aby trochę polatać? - zaproponowałem
Już po chwili byliśmy na zewnątrz za moim domem. Pożyczyłem Red jeden ze strojów. Zacząłem pokazywać kilak sztuczek, a klacz powtarzała.
Szczerze to bardzo dobrze jej szło, a dzięki strojowi było mniejsze tarcie i mogła nieco szybciej szybować. Przez strój było tylko widać jej skrzydła, głowę, ogon, grzywę i pyszczek więc nawet gdyby ktoś ja zobaczył to na pewno nie rozpoznał. Po około godzinie wylądowaliśmy, ale mieliśmy jeszcze dużo energii.
- Co powiesz aby jutro powtórzyć to, a teraz iść na coś do jedzenia? - zaproponowałem posyłając jej uśmiech
<Red Lightning?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz