środa, 1 stycznia 2014

Od Red Lightning C.D. Colour Splash

-Rzeczywiście-powiedziałam i trzepnęłam ją TEŻ kopytem i wyleciałam jak torpeda z wagonu. Widok był niesamowity. Ku mojemu zdziwieniu w Ponyville sypał śnieg. Tak wiem że to dziwne ale tak było. U nas w Canterlot była połowa zimy a śniegu jeszcze nie było. Chyba 5 lat nie widziałam śniegu, więc tym bardziej ta wizyta wydawała się cudowniejsza.
Gdy Colour (WRESZCIE) wyszła z pociągu, poszłyśmy w głąb Ponyville. Wyglądało to tak:

-No dobra Red..najpierw pójdziemy do tego hotelu, zadeklarujemy że już przybyłyśmy a potem pójdziemy na małe zakupy abyśmy miały co jeść i jeżeli zostanie nam trochę czasu, każda spędzi swój WYMARZONY czas wolny..zgoda?-powiedziała Splash (pfh Splash xD) a ja machnęłam kopytem rozglądając się po całej okolicy.
-Ta ta okej jakie ty tam bzdety gadasz o chomikach..czy coś tam..ja lece poszukać domu członka Wonderbolts!-powiedziałam i wzbiłam się w górę ale nagle Splash (pfh Splash xD) zatrzymała mnie magią i powoli opuściła mnie na dół a ja zrobiłam facepalm'a.
-Posłuchaj mnie CHODŹ RAZ! nie jesteśmy na wakacjach! Jesteśmy księżniczkami więc zachowuj się bardziej rozważniej! Masz liste!-powiedziała i wcisnęła mi w kopyto listę.
-Co to jest za teges?-powiedziałam oglądając TO.
-To jest lista zakupów i trzymasz ją do góry nogami-powiedziała i magią obróciła listę.
-Aha.........i co ja mam z nią zrobić?-powiedziałam.
-Pójdziesz do sklepu i pokażesz mi że jesteś chodź odrobinę poważna to MOŻE polecisz sobie na czas wolny .. rozumiemy się?!-powiedziała Colour.
-Tak mamo...a ty co w tym czasie będziesz robić mądralo?!-powiedziałam.
-Ja pójdę zameldować nad w hotelu.Znajduję się na ulicy Kopytkowej 13 .Jak zrobisz zakupy spotkamy się tam-powiedziała Splash i poszła w kierunku Kopytkowej 13.
-Ooo matko..co ona tu nabazgroliła...marchewka..kiwi..szpinak?! BLEEEEEEEE! Kupię długopis i napiszę tu coś bardziej rozsądnego..-wzleciałam w górę i zaczęłam szukać sklepu. Zobaczyłam jakiś PoloCutieMark (skojarzenia z PoloMarket (niskie ceny hoh ^o^)). Weszłam do środka. Wszystkie kucyki nagle przystanęły i zaczęły się kłaniać i szeptać:
,,Czy to księżniczka?" ,,Mamo a ta pani wygląda jak ten żul z pod Biedronki" ,,O My Ghat to Księżniczka Red Lightning!!" ,,O JPRDL!" ,,Chce Jej autograf!" . Wtedy powiedziałam: (uwaga bębny)
-Witajcie...emm...możecie mnie traktować jak normalną mieszkankę PonyLand...byłabym bardzo wdzięczna-powiedziałam z wielkimi oczami. Wtedy jakiś ogier wystąpił.
-Zróbmy to dla szczęścia księżniczki! Trzeba wypełniać jej rozkazy!-powiedział i wszyscy wrócili do zakupów. Uf..udało się. Ha i kto tu jest rozważny Splash?! Ahahahaha uMCYK umcyk.
Dobra poszłam dalej. Wzięłam koszyk i włożyłam do niego 8 marchewek, 3 kiwi, długopis (XD) , 5 butelek wody mineralnej i ,,Koniowate Chipsy" (moje ulubione ^-^) o Smaku Świeżej Trawki Ze Szczyptą Rumianku (krótka nazwa).Chyba z 3 paczki i RUSZYŁAM do kasy. Zapłaciłam pani i poszłam dalej. JPRDL JAKIE TO CIĘŻKIE! To ważyło więcej niż nasz ojciec bo obiedzie! A najgorsze jest to że musiałam ciągnąć tą torbę przez prawie całe Ponyville!!

4 GODZINY PÓŹNIEJ (TAK 4 !!!)

W KOŃCU doszłam.Ten hotel wyglądał tak:

 No nawet duży.
Weszłam do środka a tam stała zdruzgotana Colour.
-Matko Red gdzieś ty była tyle czasu?! Wiesz ile czasu straciłyśmy?!-powiedziała.
-No sory ale tego tyle napisałaś że o mało po 2 minutach drogi nie padłam!-powiedziałam
-Ile żeś ty tego nakupowała?! Miałaś kupić 2 marchewki, butelkę wody i szpinak!-powiedziała.
-Ups...No tak tu bazgrzesz że się nie rozczytałam! Chociaż mamy zapasy..czy coś tam..-powiedziałam.
-Tam ale nie mamy pieniędzy!-powiedziała drąc się na cały hotel.
-A na co miałybyśmy wydawać?-powiedziałam.
-Jezu...ty i ta twoja wrodzona głupota!-powiedziała Splash.
-EJ..skąd masz dostęp do moich Akt?!-powiedziałam.
-Idź już z tymi torbami na górę..przypomniałam sobie że mamy jeszcze kilka pieniędzy..MOICH!
-Czemu twoich?!
-Bo to MOJE KIESZONKOWE! i żeby było dla ciebie jasne to pieniądze mogę wydawać TYLKO ja. Przez ciebie nie mamy wolnego czasu!
-To przez ciebie i twoje pismo
-Coś ty nakupowała...gdzie szpinak-powiedziała jakby ciszej.
-Emm...nie było..-powiedziała rozglądając się.
-ALE CHIPSY TO JUŻ KUPIŁAŚ?!-wydarła się a ja spuściłam uszy.
-Weź kto w tych czasach je takie okropieństwa?
-Marsz mi do pokoju bo ja zaraz normalnie stracę cierpliwość do ciebie!-powiedziała i magią wzięła zakupy.
Nasze łóżka wyglądały tak:
Rarity's Bed - Sweet and Elite by TheOriginalGinger
Może dlatego że to pokój królewski xD.
Położyłam się spać. Patrzyłam jeszcze przez okno. Było ciemno a widok z tego okna był taki:

Zasnęłam.

(Colour Splash?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz