Minęły dwa dni.
Wstałam rano i poszłam się umyć i ubrać.Poranne promyki słońca zaglądały do mojego pokoju.Zaczęłam myć zęby gdy nagle przypomniałam sobie o turnieju Fire'a. Szybko wybiegłam z pokoju zakładając swoją torbę i nagle na drodze stanął mi tata.
-A ty gdzie się wybierasz?-spytał.
-Ja...ymm..na turniej Fire'a...to bardzo ważne-powiedziałam a on krzywo na mnie spojrzał.
-No dobrze baw się-powiedział z uśmiechem a ja go przytuliłam-a i pamiętaj..pozdrów go ode mnie-powiedział i odszedł.Ja skinęłam głową i poleciałam do Cloudsdalle.
(Fire?)
niedziela, 6 kwietnia 2014
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Wróciłem od razu do domu. Spittfire była ucieszona na mój widok. Potem zaczęliśmy rozmawiać.
- Wiesz niebiestem pewna czy dobrze zrobiłeś mówiąc królowi skąd pochodzisz... - odparła klacz.
- Wiem, ale lepiej to niż kłamać.
Pokiwała głową. Był już środek nocy, dlatego każdy poszedł spać do swojego pokoju.
Kolejne dwa dni spędziłem na treningach przygotowawczych przed turniejem, który miał być już w tym tygodniu. Spittfire trenowała razem ze mną.
Red?
- Wiesz niebiestem pewna czy dobrze zrobiłeś mówiąc królowi skąd pochodzisz... - odparła klacz.
- Wiem, ale lepiej to niż kłamać.
Pokiwała głową. Był już środek nocy, dlatego każdy poszedł spać do swojego pokoju.
Kolejne dwa dni spędziłem na treningach przygotowawczych przed turniejem, który miał być już w tym tygodniu. Spittfire trenowała razem ze mną.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Heh będę czekać-powiedziałam a on uśmiechnął się do mnie i odleciał. Ja spojrzałam tylko jak odlatuje i nagle przyszły moje siostry.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!-zaczęły obie krzyczeć.
-Hej o co wam chodzi?-powiedziałam jakby wystraszona.
-ahhhahahahhaha omg widziałyśmy wszystkoo i słyszałyśmyy ty nie widzisz co się tu dzieje?-powiedziała Colour ze śmiechem.
-Yemm...-powiedziałam rozglądając się.
-Powiedzmy tak..wiemy kto będzię tym kandydatem-powiedziała Anais.
-Serio?-spytałam a one zaczęły się śmiać.
-Dobra..najlepiej abym się w ogóle nie odzywała-powiedziałam.
-Oh dobra dzisiaj pocieszycielskie party! aby zatopić smutki po tym Dalnesie-powiedziała Colour.
-Skąd wy to..nieważne-powiedziałam i potem zrobiłyśmy nocowanie w moim pokoju.
Zasnęłyśmy.
(Fire?)
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!-zaczęły obie krzyczeć.
-Hej o co wam chodzi?-powiedziałam jakby wystraszona.
-ahhhahahahhaha omg widziałyśmy wszystkoo i słyszałyśmyy ty nie widzisz co się tu dzieje?-powiedziała Colour ze śmiechem.
-Yemm...-powiedziałam rozglądając się.
-Powiedzmy tak..wiemy kto będzię tym kandydatem-powiedziała Anais.
-Serio?-spytałam a one zaczęły się śmiać.
-Dobra..najlepiej abym się w ogóle nie odzywała-powiedziałam.
-Oh dobra dzisiaj pocieszycielskie party! aby zatopić smutki po tym Dalnesie-powiedziała Colour.
-Skąd wy to..nieważne-powiedziałam i potem zrobiłyśmy nocowanie w moim pokoju.
Zasnęłyśmy.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Hm... No cóż czyli mój znajomy wvrazie czego to będzie spełniał te warunki. - uśmiechnąłem się łobuzersko do niej. - Ale jak na razie nie musimy się chyba tym martwić. W razie czego to będziemy mieli dla ciebie kandydata - odparłem.
- Ale kto to taki? - zapytała ciekawa Red.
- Kiedy trzeba będzie to się dowiesz - zaśmiałem się. - No dobra robi się późno, będę się zbierał, bo Spittfire w domu na mnie pewnie czeka.
Podszedłem do okna.
- Jak coś to zobaczymy się pewnie nie długo.
Red?
- Ale kto to taki? - zapytała ciekawa Red.
- Kiedy trzeba będzie to się dowiesz - zaśmiałem się. - No dobra robi się późno, będę się zbierał, bo Spittfire w domu na mnie pewnie czeka.
Podszedłem do okna.
- Jak coś to zobaczymy się pewnie nie długo.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-N-nie..miałam czasu..-powiedziałam zawstydzona.Nie wiedziałam z resztą jak to powiedzieć.
-To szkoda z resztą najważniejsze,że nie będziesz musiała wychodzić za tego idiotę-powiedział Fire puszczając do mnie oczko.Uśmiechnęłam się do niego.
-A właśnie..o czym gadałeś z moim ojcem?-spytałam się z zaciekawieniem.
-Eee...o..niczym..spytał się..czy...ładna dziś pogoda..bo..chciał się...po opalać i..-powiedział jąkając.
-Heh jak już chcesz coś ukryć naucz się dobrze kłamać-uśmiechnęłam się do niego.
-Poczekaj zaraz przyjdę pójdę porozmawiać z ojcem-powiedziałam i wybiegłam z komnaty. Poszłam do biura ojca.
-Hej tato-powiedziałam i weszłam.
-Cześć..co cię tu sprowadza?-spytał.
-Chciałam cię spytać,jakie warunki powinien mieć..mój..mąż-powiedziałam wyjękując.
-Hmm..po tej całej sytuacji...żeby oczywiście był miły i dobry...najlepiej aby pochodził z innego kraju wtedy łatwiej byłoby dogadać się z innymi państwami no i...żeby również dbał o ciebie-uśmiechnął się tata.
-Dzięki tato-powiedział,przytuliłam go i pobiegłam do komnaty.Potem opowiedziałam wszystko Fire'owi.
(Fire?)
-To szkoda z resztą najważniejsze,że nie będziesz musiała wychodzić za tego idiotę-powiedział Fire puszczając do mnie oczko.Uśmiechnęłam się do niego.
-A właśnie..o czym gadałeś z moim ojcem?-spytałam się z zaciekawieniem.
-Eee...o..niczym..spytał się..czy...ładna dziś pogoda..bo..chciał się...po opalać i..-powiedział jąkając.
-Heh jak już chcesz coś ukryć naucz się dobrze kłamać-uśmiechnęłam się do niego.
-Poczekaj zaraz przyjdę pójdę porozmawiać z ojcem-powiedziałam i wybiegłam z komnaty. Poszłam do biura ojca.
-Hej tato-powiedziałam i weszłam.
-Cześć..co cię tu sprowadza?-spytał.
-Chciałam cię spytać,jakie warunki powinien mieć..mój..mąż-powiedziałam wyjękując.
-Hmm..po tej całej sytuacji...żeby oczywiście był miły i dobry...najlepiej aby pochodził z innego kraju wtedy łatwiej byłoby dogadać się z innymi państwami no i...żeby również dbał o ciebie-uśmiechnął się tata.
-Dzięki tato-powiedział,przytuliłam go i pobiegłam do komnaty.Potem opowiedziałam wszystko Fire'owi.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Ja...a zazdrosny? - wyjąkałem. - Nie, nie... bo, bo no po prostu chyba to mój obowiązek żeby jej chronić mimo że nie pochodzę stąd... - wymamrotałem nie pewnie.
- A skąd tak dokładnie jesteś? - zapytał.
- Z Eyrie'a - westchnąłem.
Król wzdrygnął się lekko więc musiał coś słyszeć o tym miejscu. W końcu nie bez powodu miałem ciemne ubarwienie.
- No dobrze, chodźmy do jadalni.
Po jedzeniu poszedłem z Red do jej pokoju.
- A tak wogóle to już pytałaś jeśli chodzi o księcia.?
Red ?
- A skąd tak dokładnie jesteś? - zapytał.
- Z Eyrie'a - westchnąłem.
Król wzdrygnął się lekko więc musiał coś słyszeć o tym miejscu. W końcu nie bez powodu miałem ciemne ubarwienie.
- No dobrze, chodźmy do jadalni.
Po jedzeniu poszedłem z Red do jej pokoju.
- A tak wogóle to już pytałaś jeśli chodzi o księcia.?
Red ?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Poleciałam do zamku.Tam już mój ,,narzeczony" zaczął dowodzić strażą aby zaczęła mnie szukać. Gdy się zjawiłam mój ojciec stał w jego obecności.Wylądowałam obok nich a Delner podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-O boże tak się martwiłem o ciebie..myślałem że ten Fire coś ci zrobił-powiedział a ja go odepchnęłam że aż się przewrócił.Mój ojciec nie wiedział co robić.
-Nie zmyślaj bo Fire w stosunku do ciebie jest chociaż szczery-powiedziałam i mój ojciec podszedł do mnie.
-Powiedz mi, czemu robisz takie sceny? chcesz abym zawału dostał? muszę co chwilę przerywać obrady bo ty sobie postanawiasz gdzieś polecieć?-powiedział mówiąc poważnym głosem.
-Tato,proszę już nigdy nie ucieknę tylko błagam..ja nie chce wyjść za tego zboczeńca!-powiedziałam.
-Zboczeńca?-powiedział tata spoglądając na Delner'a.
-To ja może...sobie pójdę..-powiedział Delner ale nagle drogę odcięli mu straże.
-Nikt nie będzie tak traktował mojej córki-powiedział ojciec i powiedział aby straże zabrali go do lochów.Ja skoczyłam na mojego ojca i go mocno przytuliłam.
-Czemu nie mówiłaś od razu?-spytał się.
-Próbowałam ale za każdym razem trzymałeś stronę Delner'a i..tylko Fire stał po mojej stronie..-powiedziałam.
-A ja go tak potraktowałem..no dobrze powiedz mu że w ramach przeprosin zapraszam go dziś na kolację królewską-powiedział tata i odszedł. Ja radosna poleciałam do Fire i wszystko mu opowiedziałam. On był tak samo szczęśliwy jak ja.
Gdy doszło do wieczoru Fire przyleciał.Powitałam go i zaczeliśmy iść wzdłuż długiego korytarza do jadalni.Nagle podszedł mój ojciec i poprosił abym zostawiła go samego z Fire'em.
-No .. dobrze-powiedziałam i poszłam kłusem do jadalni.
-Słuchaj chłopcze..widzę że bardzo zależy ci na losie mojej córki-powiedział ojciec.
-Tak..nie pozwolę aby coś jej się stało złego...-powiedział Fire.
-Widzę że byłeś o nią także zazdrosny-powiedział tata patrząc na Fire'a.
(Fire?)
-O boże tak się martwiłem o ciebie..myślałem że ten Fire coś ci zrobił-powiedział a ja go odepchnęłam że aż się przewrócił.Mój ojciec nie wiedział co robić.
-Nie zmyślaj bo Fire w stosunku do ciebie jest chociaż szczery-powiedziałam i mój ojciec podszedł do mnie.
-Powiedz mi, czemu robisz takie sceny? chcesz abym zawału dostał? muszę co chwilę przerywać obrady bo ty sobie postanawiasz gdzieś polecieć?-powiedział mówiąc poważnym głosem.
-Tato,proszę już nigdy nie ucieknę tylko błagam..ja nie chce wyjść za tego zboczeńca!-powiedziałam.
-Zboczeńca?-powiedział tata spoglądając na Delner'a.
-To ja może...sobie pójdę..-powiedział Delner ale nagle drogę odcięli mu straże.
-Nikt nie będzie tak traktował mojej córki-powiedział ojciec i powiedział aby straże zabrali go do lochów.Ja skoczyłam na mojego ojca i go mocno przytuliłam.
-Czemu nie mówiłaś od razu?-spytał się.
-Próbowałam ale za każdym razem trzymałeś stronę Delner'a i..tylko Fire stał po mojej stronie..-powiedziałam.
-A ja go tak potraktowałem..no dobrze powiedz mu że w ramach przeprosin zapraszam go dziś na kolację królewską-powiedział tata i odszedł. Ja radosna poleciałam do Fire i wszystko mu opowiedziałam. On był tak samo szczęśliwy jak ja.
Gdy doszło do wieczoru Fire przyleciał.Powitałam go i zaczeliśmy iść wzdłuż długiego korytarza do jadalni.Nagle podszedł mój ojciec i poprosił abym zostawiła go samego z Fire'em.
-No .. dobrze-powiedziałam i poszłam kłusem do jadalni.
-Słuchaj chłopcze..widzę że bardzo zależy ci na losie mojej córki-powiedział ojciec.
-Tak..nie pozwolę aby coś jej się stało złego...-powiedział Fire.
-Widzę że byłeś o nią także zazdrosny-powiedział tata patrząc na Fire'a.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Hm... No wiesz... - znów się zamyśliłem.
- Tak? - zapytała niecierpliwie.
- Mogłabyś się bardziej dopytać jaki to ma być książę? Bo jeśli jeden, którego znam będzie spełniał warunki to będziesz mogła uniknąć ślubu z tamtym kretynem. Co ty na to?
Red pokiwała zadowolona głową.
- A co to książę, o którym mówisz?
- Zobaczysz...
Klacz poleciała od razu do zamku. Jej niby narzeczony już tam się skarżył królowi.
Red?
- Tak? - zapytała niecierpliwie.
- Mogłabyś się bardziej dopytać jaki to ma być książę? Bo jeśli jeden, którego znam będzie spełniał warunki to będziesz mogła uniknąć ślubu z tamtym kretynem. Co ty na to?
Red pokiwała zadowolona głową.
- A co to książę, o którym mówisz?
- Zobaczysz...
Klacz poleciała od razu do zamku. Jej niby narzeczony już tam się skarżył królowi.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Nwm...może...ucieknę?-powiedziałam.
-Uciekniesz?!oszalałaś twój ojciec by zawału dostał!-powiedział Fire.
-No wiesz..ale wtedy by nie było kłopotów...-powiedziałam spoglądając w dół.
-Ale nie będzie dobrze! Kraj może się pogrążyć bo twój ojciec będzie ciebie szukaj i nie znajdzie czasu na wykonywanie obowiązków...-powiedział Fire.
-Red...nie uciekniesz od tego...może..-powiedział Fire i podleciał do mnie.
-Co?-spytałam.
(Fire?)
PS. HEHEHEHEH XD
-Uciekniesz?!oszalałaś twój ojciec by zawału dostał!-powiedział Fire.
-No wiesz..ale wtedy by nie było kłopotów...-powiedziałam spoglądając w dół.
-Ale nie będzie dobrze! Kraj może się pogrążyć bo twój ojciec będzie ciebie szukaj i nie znajdzie czasu na wykonywanie obowiązków...-powiedział Fire.
-Red...nie uciekniesz od tego...może..-powiedział Fire i podleciał do mnie.
-Co?-spytałam.
(Fire?)
PS. HEHEHEHEH XD
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Nie mam pojęcia... - westchnąłem.
Zacząłem się zastanawiać.
- Żeby twój ojciec dał przynajmniej pół roku to może by się znalazła jakiegoś innego znanego księcia... Ale w tydzień? To raczej nie możliwe... - jęknąłem. - Może masz jakiś inny sposób?
- Niestety jak na razie nie... - odparła smutno.
Zaczęliśmy rozmyślać nad różnymi opcjami.
- Wiesz może by znalazł się jeden sposób... - odparła Red. - Ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Red?
Zacząłem się zastanawiać.
- Żeby twój ojciec dał przynajmniej pół roku to może by się znalazła jakiegoś innego znanego księcia... Ale w tydzień? To raczej nie możliwe... - jęknąłem. - Może masz jakiś inny sposób?
- Niestety jak na razie nie... - odparła smutno.
Zaczęliśmy rozmyślać nad różnymi opcjami.
- Wiesz może by znalazł się jeden sposób... - odparła Red. - Ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-dziękuję dziękuję dziękuje! -powiedziałam przytulając Fire'a.
-Heh zawsze ci pomogę-powiedział.
-To jakiś koszmar! Mam wyjść za jakiegoś zboczeńca?! na pewno nie! już wolę umrzeć!-powiedziałam patrząc na niego.
-Też nie rozumiem tej całej sytuacji..jak twój ojciec mógł się tak zachować?i co do tego ten twój małżonek...-powiedział Fire spoglądając na mnie.
-No właśnie! Sama już nie wiem co ja mam robić..zapewne już wezwał straże aby mnie znaleźli..-powiedziałam spuszczając swoją głowę.
-Nie pozwolę abyś cierpiała przez takiego idiotę..-powiedział Fire.
-Ciekawe jak...z resztą wolałabym już się powiesić niż przechodzić przez to wszystko..-powiedziałam.
-NAWET...tak nie mów..nie wytrzymałbym z tą sytuacją..na stówę się znajdzie jakiś sposób-powiedział Fire.
-Ciekawe jaki...-powiedziałam patrząc na niego.
(Fire?)
-Heh zawsze ci pomogę-powiedział.
-To jakiś koszmar! Mam wyjść za jakiegoś zboczeńca?! na pewno nie! już wolę umrzeć!-powiedziałam patrząc na niego.
-Też nie rozumiem tej całej sytuacji..jak twój ojciec mógł się tak zachować?i co do tego ten twój małżonek...-powiedział Fire spoglądając na mnie.
-No właśnie! Sama już nie wiem co ja mam robić..zapewne już wezwał straże aby mnie znaleźli..-powiedziałam spuszczając swoją głowę.
-Nie pozwolę abyś cierpiała przez takiego idiotę..-powiedział Fire.
-Ciekawe jak...z resztą wolałabym już się powiesić niż przechodzić przez to wszystko..-powiedziałam.
-NAWET...tak nie mów..nie wytrzymałbym z tą sytuacją..na stówę się znajdzie jakiś sposób-powiedział Fire.
-Ciekawe jaki...-powiedziałam patrząc na niego.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Jak on mógł być w ogóle księciem. Nawet ja to potrafiłem mimo swojego pewnego braku manier. Dalnes lekko się odsunął widząc wyraz twarzy Red.
- Lepiej chodźmy stąd Red - odparłem.
Klacz kiwnęła głową.
- Ciekawe jak... - powiedział ogier zasłaniając nam przejście.
Uśmiechnąłem się łobuzersko. Przykucnąłem po czym wysunąłem kopyto i się obróciłem sprawiając, że przewaliłem ogiera, który teraz stracił równowagę. W moim rodzie od małego jest się uczonym różnych sztuk obrony i walki więc nie musiałem się martwić. Złapałem szybko Red i wylecieliśmy przez okno. Zatrzymaliśmy się dopiero gdy byliśmy około dwa kilometry od zamku.
Red?
- Lepiej chodźmy stąd Red - odparłem.
Klacz kiwnęła głową.
- Ciekawe jak... - powiedział ogier zasłaniając nam przejście.
Uśmiechnąłem się łobuzersko. Przykucnąłem po czym wysunąłem kopyto i się obróciłem sprawiając, że przewaliłem ogiera, który teraz stracił równowagę. W moim rodzie od małego jest się uczonym różnych sztuk obrony i walki więc nie musiałem się martwić. Złapałem szybko Red i wylecieliśmy przez okno. Zatrzymaliśmy się dopiero gdy byliśmy około dwa kilometry od zamku.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Spojrzałam na Fire'a.Bardzo się cieszyłam że przyleciał.
-Pff mam to gdzieś a teraz suń się biedaku zamierzam kochać się ze swoją narzeczoną-powiedział Dalnes i zaczął podchodzić do mnie i znowu chciał mnie pocałować ale tym razem Fire go odepchnął.
-Słuchaj tego już za wiele!-powiedział Fire-Red nie jest rzeczą do wykorzystywania.
-Ehh te twoje gatki szmatki i tak nie zadziałają-powiedział Dalnes i odepchnął Fire'a, a ja kopnęłam od tyłu Dalnes'a.
-Tego za wiele..nie będziesz tak traktował Fire'a..-powiedziałam i podleciałam do Fire'a.
-Yhh ty mała spryciulo...gdy się opierasz zaczynasz robić się jeszcze bardziej seksowna-powiedział Dalnes wstając a ja zrobiłam minę jakbym miała zwymiotować.
(Fire?)
-Pff mam to gdzieś a teraz suń się biedaku zamierzam kochać się ze swoją narzeczoną-powiedział Dalnes i zaczął podchodzić do mnie i znowu chciał mnie pocałować ale tym razem Fire go odepchnął.
-Słuchaj tego już za wiele!-powiedział Fire-Red nie jest rzeczą do wykorzystywania.
-Ehh te twoje gatki szmatki i tak nie zadziałają-powiedział Dalnes i odepchnął Fire'a, a ja kopnęłam od tyłu Dalnes'a.
-Tego za wiele..nie będziesz tak traktował Fire'a..-powiedziałam i podleciałam do Fire'a.
-Yhh ty mała spryciulo...gdy się opierasz zaczynasz robić się jeszcze bardziej seksowna-powiedział Dalnes wstając a ja zrobiłam minę jakbym miała zwymiotować.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Usłyszałem krzyk z okna Red. Nadal stałem z głowa podpartą o drzewo, jęknąłem cicho. Po twarzy spłynęła mi krew od uderzenia o pień. Rozłożyłem skrzydła, przez chwilę się zawahałem, ale wzbiłem się w powietrze i podleciałem do okna. Usiadłem na parapecie.
- Co tu się wyrabia? - zapytałem.
- Przeszkadzasz mi i moje narzeczonej! - krzyknął ogier.
Wszedłem do pokoju. Postanowiłem spróbować nieco inaczej. Dalnes stał obok łóżka, a Red nie daleko szafy. Podszedłem do klaczy.
- Wiesz inni mogą sobie mówić co tylko chcą... - zacząłem. - Nawet i możesz się ożenić z Red, ale to niczego nie zmieni... Ona nigdy Cię nie pokocha ani nawet nie polubi przez twoją nachalność... - odparłem po czym objąłem lekko Red.
Red?
- Co tu się wyrabia? - zapytałem.
- Przeszkadzasz mi i moje narzeczonej! - krzyknął ogier.
Wszedłem do pokoju. Postanowiłem spróbować nieco inaczej. Dalnes stał obok łóżka, a Red nie daleko szafy. Podszedłem do klaczy.
- Wiesz inni mogą sobie mówić co tylko chcą... - zacząłem. - Nawet i możesz się ożenić z Red, ale to niczego nie zmieni... Ona nigdy Cię nie pokocha ani nawet nie polubi przez twoją nachalność... - odparłem po czym objąłem lekko Red.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział mój ojciec.Nie może być inne wyjście tylko te jebane obowiązki! Oczywiście ja zawsze muszę mieć najgorzej do cholery!
Wleciałam do mojej komnaty i walnęłam o łóżko z płaczem. Nie chce wyjść za tego czopa! W ogóle moje życie ma się opierać na układach?! Wolałabym być z kimś innym niż takim idiotom który myśli że może mieć wszystko co tylko chce!
Nagle do mojej komnaty wszedł Dalnes i położył się obok mnie.Ja się omotałam i wzleciałam w powietrze.
-Ty debilu!Co ty sobie robisz!-powiedziałam drąc się na niego.
-Ohh misiu nie krzycz przecież wiem, że od kąd się pojawiłem masz na mnie chętkę...sam to widzę więc wskakuj tu do mnie i spraw aby twój ojciec był dumny-powiedział i podleciał do mnie i złapał mnie za kark.
-ZOSTAW MNI..-i nagle mnie pocałował a ja walnęłam go z całej siły w twarz-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ ZBOCZEŃCU?!-zaczęłam się drzeć ale on zaczął znowu swoje.
(Fire?)
Wleciałam do mojej komnaty i walnęłam o łóżko z płaczem. Nie chce wyjść za tego czopa! W ogóle moje życie ma się opierać na układach?! Wolałabym być z kimś innym niż takim idiotom który myśli że może mieć wszystko co tylko chce!
Nagle do mojej komnaty wszedł Dalnes i położył się obok mnie.Ja się omotałam i wzleciałam w powietrze.
-Ty debilu!Co ty sobie robisz!-powiedziałam drąc się na niego.
-Ohh misiu nie krzycz przecież wiem, że od kąd się pojawiłem masz na mnie chętkę...sam to widzę więc wskakuj tu do mnie i spraw aby twój ojciec był dumny-powiedział i podleciał do mnie i złapał mnie za kark.
-ZOSTAW MNI..-i nagle mnie pocałował a ja walnęłam go z całej siły w twarz-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ ZBOCZEŃCU?!-zaczęłam się drzeć ale on zaczął znowu swoje.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Zirytowała mnie postawa króla. Co miała jakaś tam żywność do ślubu... I nic nie zmieni nawet poddanym. Rzuciłem tylko srogie spojrzenie królowi po czym też wyszedłem z sali. Brzydziło mnie wręcz jego zachowanie, żeby tak zrobić swojej córce, może i on miał akurat szczęście, ale to nie znaczy, że będzie tak również z nią. Wyszedłem z zamku, było południe, słońce górowało wysoko na niebie. Zacząłem co raz bardziej wątpić w przyszłość całego królestwa skoro wszystko ma tu być robione wbrew woli innych. Pewnie wiele mieszkańców zgodziłoby się ze mną i Red, ale w końcu kogo to obchodzi...
Podszedłem do jednego z drzew po czym mocno walnąłem w nie głową. Byłem całkiem bezradny...
Red?
Podszedłem do jednego z drzew po czym mocno walnąłem w nie głową. Byłem całkiem bezradny...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Przestańcie w końcu!!-powiedziałam wlatując przed Dalnera.
-Sama będę wybierać za kogo mam wyjść i kiedy! -powiedziałam.
-Ale musimy zapewnić naszym poddanym bezpieczeństwo ... wiesz że zima jest sroga a nam brakuje coraz więcej żywności-powiedział ojciec.
-Przeżyjemy boże nie ma innego rozwiązania?!-krzyknęłam a mój ojciec wstał.
-NIE, ROZUMIESZ?! MA TAK BYĆ I KONIEC KROPKA WYJDZIESZ ZA MĄŻ CZY TEGO CHCESZ CZY NIE! DAJE CI TYDZIEŃ I JEŻELI TEGO NIE ZROBISZ NIE ZOBACZYSZ NIKOGO WIĘCEJ JUŻ NIGDY! -powiedział ojciec a ja jak błyskawica wyleciałam z sali.
(Fire?)
-Sama będę wybierać za kogo mam wyjść i kiedy! -powiedziałam.
-Ale musimy zapewnić naszym poddanym bezpieczeństwo ... wiesz że zima jest sroga a nam brakuje coraz więcej żywności-powiedział ojciec.
-Przeżyjemy boże nie ma innego rozwiązania?!-krzyknęłam a mój ojciec wstał.
-NIE, ROZUMIESZ?! MA TAK BYĆ I KONIEC KROPKA WYJDZIESZ ZA MĄŻ CZY TEGO CHCESZ CZY NIE! DAJE CI TYDZIEŃ I JEŻELI TEGO NIE ZROBISZ NIE ZOBACZYSZ NIKOGO WIĘCEJ JUŻ NIGDY! -powiedział ojciec a ja jak błyskawica wyleciałam z sali.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Warknąłem cicho pod nosem.
- Myślałem, że jest dla pana ważne szczęście córki... A tym bardziej co ma niby na przykład zima do ich ślubu? W końcu to nic nie zmieni... W Cloudsdale mamy nawet nadmiar jedzenia na zimę więc co by zaszkodziło by oddać powiedzmy połowę tutaj?
Zacząłem obmyślać różne plany, ale wszystko było na nic przez tak negatywne podejście króla. Ja nie pochodziłem ze zbyt znanego rodu, to był jedynie zaginiony naród w Eyrie'a być może nawet większość nie znała tego miejsca na mapie ani nazwy. Spojrzałem ze smutkiem na Red, chyba nic nie mogłem już na to teraz poradzić.
Red?
- Myślałem, że jest dla pana ważne szczęście córki... A tym bardziej co ma niby na przykład zima do ich ślubu? W końcu to nic nie zmieni... W Cloudsdale mamy nawet nadmiar jedzenia na zimę więc co by zaszkodziło by oddać powiedzmy połowę tutaj?
Zacząłem obmyślać różne plany, ale wszystko było na nic przez tak negatywne podejście króla. Ja nie pochodziłem ze zbyt znanego rodu, to był jedynie zaginiony naród w Eyrie'a być może nawet większość nie znała tego miejsca na mapie ani nazwy. Spojrzałem ze smutkiem na Red, chyba nic nie mogłem już na to teraz poradzić.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Byłam zaskoczona to co powiedział Fire. Dalner wzdgrnął się i szybko odpowiedział.
-Ale Panie,przecież trzeba połączyć nasze królestwa...z resztą zbliża się zima i nie możesz pozwolić aby twoi poddani umarli z głodu! To nie logiczne!-powiedział Dalner i podszedł bliżej króla.
-Ehh..Fire,myślę, że wola Red na nic się nie przyda. Młody wiek czy stary-trzeba ochronić nasze państwo a żeby to zrobić konieczne jest małżeństwo z dwóch rodów. Ufam tobie i twoim poglądom ale Red musi wypełnić swoje obowiązki czy tego chce czy nie-odpowiedzial ojciec.
(Fire?)
-Ale Panie,przecież trzeba połączyć nasze królestwa...z resztą zbliża się zima i nie możesz pozwolić aby twoi poddani umarli z głodu! To nie logiczne!-powiedział Dalner i podszedł bliżej króla.
-Ehh..Fire,myślę, że wola Red na nic się nie przyda. Młody wiek czy stary-trzeba ochronić nasze państwo a żeby to zrobić konieczne jest małżeństwo z dwóch rodów. Ufam tobie i twoim poglądom ale Red musi wypełnić swoje obowiązki czy tego chce czy nie-odpowiedzial ojciec.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Mimo to i tak tego nie rozumiem... - odparłem. - Według mnie to trochę nie za dobra taka jakby tradycja... W końcu mówi się, że dzieciństwo to najlepsza część życia... A zarówno panu nie było łatwo szybko się stać dorosłym tak samo jak i łatwo sobie z tym nie poradzi Red. Wiem, że to obowiązek, ale w końcu jak na razie mamy parę na czele królestwa więc po co tak szybko kolejna? Trzeba przecież korzystać z życia... Małżeństwo to zbyt wielki obowiązek dla każdego... Skoro więc tak jak pan mówił to Red nie będzie też miała łatwo, a i no nie wiadomo czy będzie tak jak w króla przypadku, że będzie to szczęśliwe małżeństwo.
Król znów się zamyślił.
- A co by wasza mość powiedziała gdybym tak znalazł dla Red takiego partnera, aby chciała z nim być? - zaproponowałem.
King bym tym bardzo zaskoczony.
- Wtedy będzie miał król zagwarantowanego i dobrego następce tronu jak i szczęście swojej córki, ale tylko pod jednym warunkiem... - odparłem.
- Jakim to? - zapytał ciekawy.
- Że ślub nie odbędzie się prędzej niż za 1,5 roku... - odparłem stanowczo.
Red?
Król znów się zamyślił.
- A co by wasza mość powiedziała gdybym tak znalazł dla Red takiego partnera, aby chciała z nim być? - zaproponowałem.
King bym tym bardzo zaskoczony.
- Wtedy będzie miał król zagwarantowanego i dobrego następce tronu jak i szczęście swojej córki, ale tylko pod jednym warunkiem... - odparłem.
- Jakim to? - zapytał ciekawy.
- Że ślub nie odbędzie się prędzej niż za 1,5 roku... - odparłem stanowczo.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Ehh..muszę ci wyznać że też wziąłem ślub mimo mojej woli ale matka Red Lightning okazała się bardzo miłą klaczą i żoną więc..czemu niby miałbym zakazać Red i Dalnerowi zakazać owocu miłości? może będą mieć więcej dzieci ode mnie-powiedział mój ojciec a Dalner z uśmiechem popatrzył na mnie.
-Ale słyszałem ich kłótnie i razem nie są szczęśliwi..Red też może to potwierdzić-powiedział Fire.
-Ohh ja też się kłóciłem na początku ale zrozumiałem że to moje obowiązki i muszę je wykonać więc o czym tu więcej gadać? Red musi zrozumieć że te czasy nie są łatwe a nawet jakby miała wychodzić za kogoś innego to nie ma za kogo...-powiedział król.
-Ojcze ja..-chciałam coś powiedzieć ale Dalner mi nie pozwolił.
-Pamiętaj o naszej umowie..-powiedział do mnie szeptem a ja zwiesiłam uszy i zaprzestałam mówić.
-No! Więęc lepiej abyś zostawiś tą sprawę Fire bo i tak nie wygrasz...z resztą ona zasługuje na kogoś lepszego niż....ekhem...takiego obdarciucha..-powiedział Dalner i mnie objął.Ja już chciałam krzyknąć aby mnie zostawił ale za zbyt lubiłam Fire'a.
-Więc..coś jeszcze chciałeś powiedzieć chłopcze?-spytał się król-zrozum że ona musi za kogoś wyjść..
(Fire?)
-Ale słyszałem ich kłótnie i razem nie są szczęśliwi..Red też może to potwierdzić-powiedział Fire.
-Ohh ja też się kłóciłem na początku ale zrozumiałem że to moje obowiązki i muszę je wykonać więc o czym tu więcej gadać? Red musi zrozumieć że te czasy nie są łatwe a nawet jakby miała wychodzić za kogoś innego to nie ma za kogo...-powiedział król.
-Ojcze ja..-chciałam coś powiedzieć ale Dalner mi nie pozwolił.
-Pamiętaj o naszej umowie..-powiedział do mnie szeptem a ja zwiesiłam uszy i zaprzestałam mówić.
-No! Więęc lepiej abyś zostawiś tą sprawę Fire bo i tak nie wygrasz...z resztą ona zasługuje na kogoś lepszego niż....ekhem...takiego obdarciucha..-powiedział Dalner i mnie objął.Ja już chciałam krzyknąć aby mnie zostawił ale za zbyt lubiłam Fire'a.
-Więc..coś jeszcze chciałeś powiedzieć chłopcze?-spytał się król-zrozum że ona musi za kogoś wyjść..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Musiałem coś szybko wykombinować w tej sytuacji.
- Przepraszam... A czy mógłbym wiedzieć jak było z panem? - zapytałem więc szybko. - W końcu z tego co widzę to pan jest w szczęśliwym małżeństwie i ma pan nawet trzy córki... Więc czy królewska mość też wyszła za mąż jeszcze za młodych i zwłaszcza z osobą wybraną przez pańskich rodziców? - mówiłem dalej.
"Narzeczony" Red był nieco podirytowany moim gadaniem. Zazgrzytał lekko zębami.
- Gdzie jest ta straż?! - warknął
- Spokojnie... - odparł król.
Zaczął myśleć nad swoją odpowiedzią.
- A więc jak to wszystko było jeśli można wiedzieć? - spytałem.
Red?
- Przepraszam... A czy mógłbym wiedzieć jak było z panem? - zapytałem więc szybko. - W końcu z tego co widzę to pan jest w szczęśliwym małżeństwie i ma pan nawet trzy córki... Więc czy królewska mość też wyszła za mąż jeszcze za młodych i zwłaszcza z osobą wybraną przez pańskich rodziców? - mówiłem dalej.
"Narzeczony" Red był nieco podirytowany moim gadaniem. Zazgrzytał lekko zębami.
- Gdzie jest ta straż?! - warknął
- Spokojnie... - odparł król.
Zaczął myśleć nad swoją odpowiedzią.
- A więc jak to wszystko było jeśli można wiedzieć? - spytałem.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Wasza Wysokość jak może wysłuchiwać słów tego..pachołka?! on nawet nie posiada błękitnej krwi-powiedział ,,mój małżonek" i podszedł do mojego ojca.
-O książę Filidephi..-powiedział mój ojciec.
-Ale wasza mość! jak można rozkazywać córce za kogo ma wyjść! to nie uczciwe!-powiedział Fire.
-On w ogóle nie ma tu nic do gadania!-powiedział debil i zaczął się kłócić z Fire'em. Nagle mój ojciec wstał.
-DOŚĆ!!!-Powiedział grubym głosem.
-Słuchajcie...wiem, że to nie słuszne kazać komuś aby za niego wyszedł..-Fire się uśmiechnął-..ale moja córka w końcu musi dorosnąć.Ma swoje królewskie obowiązki i musi je wypełnić. W tych czasach ma obowiązek wyjść za mąż..-powiedział mój ojciec.
-HA!-powiedział ,,mój małżonek" i wyśmiał Fire.
-..Z resztą nawet nie ma kto go zastąpić więc..-powiedział mój ojciec i już chciał zwołać straże gdy nagle Fire coś powiedział.
(Fire?)
-O książę Filidephi..-powiedział mój ojciec.
-Ale wasza mość! jak można rozkazywać córce za kogo ma wyjść! to nie uczciwe!-powiedział Fire.
-On w ogóle nie ma tu nic do gadania!-powiedział debil i zaczął się kłócić z Fire'em. Nagle mój ojciec wstał.
-DOŚĆ!!!-Powiedział grubym głosem.
-Słuchajcie...wiem, że to nie słuszne kazać komuś aby za niego wyszedł..-Fire się uśmiechnął-..ale moja córka w końcu musi dorosnąć.Ma swoje królewskie obowiązki i musi je wypełnić. W tych czasach ma obowiązek wyjść za mąż..-powiedział mój ojciec.
-HA!-powiedział ,,mój małżonek" i wyśmiał Fire.
-..Z resztą nawet nie ma kto go zastąpić więc..-powiedział mój ojciec i już chciał zwołać straże gdy nagle Fire coś powiedział.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Walnąłem się aż kopytem w głowę. "Jak można być aż tak głupim..." - pomyślałem.
- Nie, wiesz co, nie musisz wzywać ani straży ani rozkazywać Red by udowadniała coś czego nie ma... - odparłem stanowczo. - Sam stąd wyjdę i jeszcze zobaczysz, że zepsuje twoje plany - powiedziałem wylatując przez okno.
Od razu postanowiłem pójść do ojca Red. Wiem, że nie mogło być łatwo, ale zawsze warto spróbować różnych sposobów. Po chwili straż wpuściła mnie do króla.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytał ojciec Red.
- Ja przychodzę tak jakby w imieniu pana córki... - zacząłem od razu. - Chodzi o to, że nie podoba jej się pana ostatnia decyzja związana z małżeństwem. Dobrze rozumiem, że to jest wyjątkowo korzystna sytuacja dla całego królestwa, ale czy nie dało by się tego załatwić w nieco inny sposób? Red by chciała aby się liczyć zarówno z jej z daniem, w końcu jest jeszcze młoda, niegotowa na małżeństwo, a na dodatek z pewnością sama by wolała wybrać dla siebie odpowiedniego męża. Proszą bardzo króla o wyrozumiałość... - próbowałem mówić bardzo przekonująco. - Wiem, że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia, ale za to chyba Red powinna mieć...
Szczerze to brzydziło mnie takie dostojne gadanie, ale w końcu nie było innego wyjścia. Nagle do sali weszła Red i ogier...
Red?
- Nie, wiesz co, nie musisz wzywać ani straży ani rozkazywać Red by udowadniała coś czego nie ma... - odparłem stanowczo. - Sam stąd wyjdę i jeszcze zobaczysz, że zepsuje twoje plany - powiedziałem wylatując przez okno.
Od razu postanowiłem pójść do ojca Red. Wiem, że nie mogło być łatwo, ale zawsze warto spróbować różnych sposobów. Po chwili straż wpuściła mnie do króla.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytał ojciec Red.
- Ja przychodzę tak jakby w imieniu pana córki... - zacząłem od razu. - Chodzi o to, że nie podoba jej się pana ostatnia decyzja związana z małżeństwem. Dobrze rozumiem, że to jest wyjątkowo korzystna sytuacja dla całego królestwa, ale czy nie dało by się tego załatwić w nieco inny sposób? Red by chciała aby się liczyć zarówno z jej z daniem, w końcu jest jeszcze młoda, niegotowa na małżeństwo, a na dodatek z pewnością sama by wolała wybrać dla siebie odpowiedniego męża. Proszą bardzo króla o wyrozumiałość... - próbowałem mówić bardzo przekonująco. - Wiem, że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia, ale za to chyba Red powinna mieć...
Szczerze to brzydziło mnie takie dostojne gadanie, ale w końcu nie było innego wyjścia. Nagle do sali weszła Red i ogier...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Hmm wiesz dobra małżonka nie musi odzwajemnić moich uczuć..wystarczy aby była piękna i miała dobrą posadę-powiedział.
-Kurcze jak ja ci zaraz wpier...-powiedziałam i Fire mnie powstrzymał.
-Czyli chcesz ją skrzywdzić?-powiedział Fire.
-Ty nie masz nic do gadania debilu ona jest moja i nie masz tu nic do gadania-powiedział ten debil.
-Nie jestem twoją własnością pajacu! Wynoś się z tąd!-powiedziałam ze złością w głosie.
-Słuchaj mam pewien układ...jeżeli będziesz się zachowywać jak godna i MIŁA małżonka to może nie wezwę straży...lecz jeśli mi odmówisz możesz swojego przyjaciela już więcej nie zobaczyć-powiedział z uśmieszkiem.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Czyli że co...mam robić-powiedziałam patrząc w podłogę. Fire nagle się wzdrgnął.
-No na przykład...udowodnić wszytskim kucykom że mnie kochasz i mnie przy nich..pocałować..i to namiętnie jasne?!-powiedział. Fire patrzył na niego z wściekłością.
-Ta...-powiedziałam.
-A i dziś śpimy razem-powiedział śmiejąc się..
(Fire?)
-Kurcze jak ja ci zaraz wpier...-powiedziałam i Fire mnie powstrzymał.
-Czyli chcesz ją skrzywdzić?-powiedział Fire.
-Ty nie masz nic do gadania debilu ona jest moja i nie masz tu nic do gadania-powiedział ten debil.
-Nie jestem twoją własnością pajacu! Wynoś się z tąd!-powiedziałam ze złością w głosie.
-Słuchaj mam pewien układ...jeżeli będziesz się zachowywać jak godna i MIŁA małżonka to może nie wezwę straży...lecz jeśli mi odmówisz możesz swojego przyjaciela już więcej nie zobaczyć-powiedział z uśmieszkiem.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Czyli że co...mam robić-powiedziałam patrząc w podłogę. Fire nagle się wzdrgnął.
-No na przykład...udowodnić wszytskim kucykom że mnie kochasz i mnie przy nich..pocałować..i to namiętnie jasne?!-powiedział. Fire patrzył na niego z wściekłością.
-Ta...-powiedziałam.
-A i dziś śpimy razem-powiedział śmiejąc się..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Puszczaj mnie! - warknęła Red i go odepchnęła.
- Och spokojnie kochanie... - uśmiechnął się do niej.
- Nie mów tak do mnie! - wrzasnęła klacz.
Gdy oni się kłócili, ja musiałem siedzieć sam w wielgaśnej szafie... Westchnąłem z nudów po 10 minutach. Aż nagle głosy ucichły. Przyłożyłem ucho drzwi. Nagle ktoś je otworzył, a ja runąłem na ziemię z wielkim hukiem.
- Co to ma znaczyć?! - krzyknął ogier spoglądając na Red.
- Nie widziałeś nigdy pegaza czy co... - powiedziałem wstając na równe nogi.
- Widziałem, ale co ty tu niby robisz!
- Siedzę po prostu...
- Podsłuchujesz nas tak?! Stra...! - chciał już wezwać straż ale zatkałem mu buzie jakąś szmatką z szafy.
Od razu ją wypluł.
- Co ty sobie myślisz?! - krzyknął.
Przewróciłem oczami.
- Weź ty się uspokój co... - powiedziałem siadając na pufie.
- Co?! Ja mam się uspokoić! - wrzasnął.
- Zrozum, że Red tego wszystkiego nie chce... Co Ci da, że się z nią ożenisz skoro ona nie będzie odwzajemniać twoich uczuć, hę?
Red?
- Och spokojnie kochanie... - uśmiechnął się do niej.
- Nie mów tak do mnie! - wrzasnęła klacz.
Gdy oni się kłócili, ja musiałem siedzieć sam w wielgaśnej szafie... Westchnąłem z nudów po 10 minutach. Aż nagle głosy ucichły. Przyłożyłem ucho drzwi. Nagle ktoś je otworzył, a ja runąłem na ziemię z wielkim hukiem.
- Co to ma znaczyć?! - krzyknął ogier spoglądając na Red.
- Nie widziałeś nigdy pegaza czy co... - powiedziałem wstając na równe nogi.
- Widziałem, ale co ty tu niby robisz!
- Siedzę po prostu...
- Podsłuchujesz nas tak?! Stra...! - chciał już wezwać straż ale zatkałem mu buzie jakąś szmatką z szafy.
Od razu ją wypluł.
- Co ty sobie myślisz?! - krzyknął.
Przewróciłem oczami.
- Weź ty się uspokój co... - powiedziałem siadając na pufie.
- Co?! Ja mam się uspokoić! - wrzasnął.
- Zrozum, że Red tego wszystkiego nie chce... Co Ci da, że się z nią ożenisz skoro ona nie będzie odwzajemniać twoich uczuć, hę?
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-To...mój narzeczony-powiedziałam zasmucona.
-Haha nabijasz się ze mnie?-spytał dalej się śmiejąc a ja nie odezwałam się.On nagle przestał się śmiać.
-Ty chyba nie...mówisz poważnie..ten dupek ma być twoim mężem?!-powiedział wnerwiony.
-Myślisz że ja tego chce?!-powiedziałam z podniesionym głosem-Mój ojciec jest tak głupi że zamiast spytać mnie o zdanie woli sobie dbać o interesy!!!-powiedziałam krzycząc i nagle usłyszałam głos tego idioty.
-Koochaaanie idę do ciebie wiem że mnie pragniesz-powiedział i słychać było wchodzenie po schodach.
-Zaraz mu przywalę tak mocno że się nie pozbiera-powiedział Fire i zaczął iść w kierunku drzwi ale zatrzymałam go.
-Jak cię tu zobaczy wezwie straż i mój ojciec może cię więcej nie wpuścić do królestwa!-powiedziałam
-Mam to gdzieś nie będzie tak do ciebie mówić!-powiedział.
-Proszę nie chcę stracić!-powiedziałam i władowałam go do szafy. Nagle wszedł ten daglas.
-O tu jesteś śliczna myślałem że cię nie znajdę-powiedział podchodząc-Mmm mamy piękną sypialnie-powiedział wskakując na moje łóżko.
-ZŁAŹ Z MOJEGO ŁÓŻKA IDIOTO!-powiedziałam i wzleciałam w górę.
-Ohh słońce nie złość się i wskakuj tu do mnie-powiedział i złapał mnie za kopyta.
(Fire?)
-Haha nabijasz się ze mnie?-spytał dalej się śmiejąc a ja nie odezwałam się.On nagle przestał się śmiać.
-Ty chyba nie...mówisz poważnie..ten dupek ma być twoim mężem?!-powiedział wnerwiony.
-Myślisz że ja tego chce?!-powiedziałam z podniesionym głosem-Mój ojciec jest tak głupi że zamiast spytać mnie o zdanie woli sobie dbać o interesy!!!-powiedziałam krzycząc i nagle usłyszałam głos tego idioty.
-Koochaaanie idę do ciebie wiem że mnie pragniesz-powiedział i słychać było wchodzenie po schodach.
-Zaraz mu przywalę tak mocno że się nie pozbiera-powiedział Fire i zaczął iść w kierunku drzwi ale zatrzymałam go.
-Jak cię tu zobaczy wezwie straż i mój ojciec może cię więcej nie wpuścić do królestwa!-powiedziałam
-Mam to gdzieś nie będzie tak do ciebie mówić!-powiedział.
-Proszę nie chcę stracić!-powiedziałam i władowałam go do szafy. Nagle wszedł ten daglas.
-O tu jesteś śliczna myślałem że cię nie znajdę-powiedział podchodząc-Mmm mamy piękną sypialnie-powiedział wskakując na moje łóżko.
-ZŁAŹ Z MOJEGO ŁÓŻKA IDIOTO!-powiedziałam i wzleciałam w górę.
-Ohh słońce nie złość się i wskakuj tu do mnie-powiedział i złapał mnie za kopyta.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Dopiero teraz zauważyłem za nią jakiegoś żółtego czy raczej pomarańczowego ogiera. Popchnąłem ją szybko za drzewo.
- Ej! - wrzasnęła, a ja jej zakryłem buzie kopytem.
Ogier przyjrzał mi się uważnie.
- Wiem, że ona tam jest... - odparł drwiąco.
- Ale kto? - zacząłem grać głupiego.
- Moja narzeczona...
- Nie za mały jesteś na zabawy w ślub? - zaśmiałem się.
Prychnął na mnie i podbiegł do drzewa, jednak Red już tam nie było. Gdy nadarzyła się okazja poleciała do swojego komnaty.
- Jeszcze tego pożałujesz.... - powiedział ogier i odfrunął.
- A leć sobie, leć tchórzu jeden - zaśmiałem się.
Posłał mi jedynie groźne spojrzenie. Gdy był wystarczająco daleko poleciałem do Red. Wleciałem przez okno i wybuchnąłem śmiechem.
- K..Kto...o m...miał byćć...? - nadal się śmiałem przez co nie mal nie mogłem mówić.
Klacz westchnęła.
Red?
- Ej! - wrzasnęła, a ja jej zakryłem buzie kopytem.
Ogier przyjrzał mi się uważnie.
- Wiem, że ona tam jest... - odparł drwiąco.
- Ale kto? - zacząłem grać głupiego.
- Moja narzeczona...
- Nie za mały jesteś na zabawy w ślub? - zaśmiałem się.
Prychnął na mnie i podbiegł do drzewa, jednak Red już tam nie było. Gdy nadarzyła się okazja poleciała do swojego komnaty.
- Jeszcze tego pożałujesz.... - powiedział ogier i odfrunął.
- A leć sobie, leć tchórzu jeden - zaśmiałem się.
Posłał mi jedynie groźne spojrzenie. Gdy był wystarczająco daleko poleciałem do Red. Wleciałem przez okno i wybuchnąłem śmiechem.
- K..Kto...o m...miał byćć...? - nadal się śmiałem przez co nie mal nie mogłem mówić.
Klacz westchnęła.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Pa..-powiedziałam szeptem i poleciałam do świateł świecących w oddali. Były tam straże,dworki,moi rodzice i moje siostry.
-Wasza Wysokość! Red Lightning się odnalazła!-powiedział strażnik i podprowadził mnie do moich rodziców i sióstr. Zaczęli mnie przytulać i potem oczywiście ochrzaniać za to, że uciekłam ale szczerze miałam to gdzieś.Moim zdaniem nawet było warto.
Gdy wróciłam do komnaty położyłam się spać.
Rano
Wstałam i poszłam się umyć i ubrać w codzienne ciuchy ale potem przyszły dworki i ubrały mnie w sukienkę. Zeszłam na śniadanie i zjadłam. Potem poszłam na wielką radę królestw. Siedziały tam 7 królestw - czyli królowie i ich rodziny a ja z moją siedziałam na środku.
-Dobrze zaczynamy wielką radę...z powodu nadchodzącej zimy chcielibyśmy my,królestwo Filidelphia połączyć królestwo z Eqwestrią-powiedział król Filidelphi.
-Hmm to bardzo dobra oferta tylko jak zamierzasz to zrobić Elendorze?-spytał mój ojciec.
-Chciałbym aby mój syn Derlen Round i twoja córka Red Lightning zostali małżeństwem -powiedział a ja gwałtownie wstałam.
-Że słucham?! Tato chyba się nie zgodzisz?!-wykrzyczałam a matka zaczęła mnie uspokajać.
-Córko zachowuj się stosunku do innych...ta oferta jest bardzo kusząca...zyskamy bardzo dużo na tym!-powiedział ojciec.
-Ty chyba żartujesz?!-powiedziałam.
-Inicjuję koniec obrady-powiedział mój ojciec i wszyscy zaczęli się rozchodzić a mój ,,nowy narzeczony" i jego tatulek zostali.
<---tylko że miał skrzydła
-Dobrze dzieci zostawimy was samych-powiedział tatulek Derlen'a i odszedli i zostałam ja z nim.On zaczął się uśmiechać
-Co się uśmiechasz debilu -.- -powiedziałam stojąc obok Derlen'a.
-A wiesz...bo mam śliczną narzeczoną-powiedział uśmiechajac się dalej.
-Nie podlizuj się ja bym nawet się do ciebie na 10 metrów do ciebie nie zbliżyła-powiedziałam przxez zaciśnięte zęby.
-A teraz to co? -powiedział i zbliżył się do mnie.
-Gówno i tak za ciebie nie wyjdę-powiedziałam.
-Ohh wyjdziesz i masz obowiązek z resztąą i tak musimy mieć potomków-powiedział z uśmieszkiem.
-Co?! chyba cie coś boli!-powiedziałam i nagle chciał mnie pocałować ale kopnęłam go.
-Ał! Niegrzeczna jesteś ale zrobię z tobą porządek-powiedział i zaczął mnie gonić.Ja wzleciałam i poleciałam do mojej komnaty.On poleciał za mną.Wyleciałam z pokoju w kierunku dworu. Nagle zobaczyłam tam Fire'a.Nie wychamowałam i wpadłam na Fire'a.
-Heh Red nie wiedziałem że aż tak na mnie lecisz-powiedział ze śmiechem.
-Nie podniecaj się tak ..pomóż!
(Fire?)
-Wasza Wysokość! Red Lightning się odnalazła!-powiedział strażnik i podprowadził mnie do moich rodziców i sióstr. Zaczęli mnie przytulać i potem oczywiście ochrzaniać za to, że uciekłam ale szczerze miałam to gdzieś.Moim zdaniem nawet było warto.
Gdy wróciłam do komnaty położyłam się spać.
Rano
Wstałam i poszłam się umyć i ubrać w codzienne ciuchy ale potem przyszły dworki i ubrały mnie w sukienkę. Zeszłam na śniadanie i zjadłam. Potem poszłam na wielką radę królestw. Siedziały tam 7 królestw - czyli królowie i ich rodziny a ja z moją siedziałam na środku.
-Dobrze zaczynamy wielką radę...z powodu nadchodzącej zimy chcielibyśmy my,królestwo Filidelphia połączyć królestwo z Eqwestrią-powiedział król Filidelphi.
-Hmm to bardzo dobra oferta tylko jak zamierzasz to zrobić Elendorze?-spytał mój ojciec.
-Chciałbym aby mój syn Derlen Round i twoja córka Red Lightning zostali małżeństwem -powiedział a ja gwałtownie wstałam.
-Że słucham?! Tato chyba się nie zgodzisz?!-wykrzyczałam a matka zaczęła mnie uspokajać.
-Córko zachowuj się stosunku do innych...ta oferta jest bardzo kusząca...zyskamy bardzo dużo na tym!-powiedział ojciec.
-Ty chyba żartujesz?!-powiedziałam.
-Inicjuję koniec obrady-powiedział mój ojciec i wszyscy zaczęli się rozchodzić a mój ,,nowy narzeczony" i jego tatulek zostali.
-Dobrze dzieci zostawimy was samych-powiedział tatulek Derlen'a i odszedli i zostałam ja z nim.On zaczął się uśmiechać
-Co się uśmiechasz debilu -.- -powiedziałam stojąc obok Derlen'a.
-A wiesz...bo mam śliczną narzeczoną-powiedział uśmiechajac się dalej.
-Nie podlizuj się ja bym nawet się do ciebie na 10 metrów do ciebie nie zbliżyła-powiedziałam przxez zaciśnięte zęby.
-A teraz to co? -powiedział i zbliżył się do mnie.
-Gówno i tak za ciebie nie wyjdę-powiedziałam.
-Ohh wyjdziesz i masz obowiązek z resztąą i tak musimy mieć potomków-powiedział z uśmieszkiem.
-Co?! chyba cie coś boli!-powiedziałam i nagle chciał mnie pocałować ale kopnęłam go.
-Ał! Niegrzeczna jesteś ale zrobię z tobą porządek-powiedział i zaczął mnie gonić.Ja wzleciałam i poleciałam do mojej komnaty.On poleciał za mną.Wyleciałam z pokoju w kierunku dworu. Nagle zobaczyłam tam Fire'a.Nie wychamowałam i wpadłam na Fire'a.
-Heh Red nie wiedziałem że aż tak na mnie lecisz-powiedział ze śmiechem.
-Nie podniecaj się tak ..pomóż!
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- No dobra! - krzyknąłem gwałtownie i uśmiechnąłem się. - Musisz już iść, bo z pewnością nikt w zamku nie może spać z powodu twojej nie obecności - powiedziałem po czym wskazałem lekko kopytem na światła w oddali wydobywające się z latarek, było również słychać krzyki wołające Red.
Jedno ze świateł w oddali zaczęło się kierować w naszą stronę.
- W razie czego to wiesz gdzie mnie szukać - uśmiechnąłem się. - To pa - odparłem po czym pocałowałem ją lekko w policzek, zaśmiałem się i odleciałem do domu.
Red?
Jedno ze świateł w oddali zaczęło się kierować w naszą stronę.
- W razie czego to wiesz gdzie mnie szukać - uśmiechnąłem się. - To pa - odparłem po czym pocałowałem ją lekko w policzek, zaśmiałem się i odleciałem do domu.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Nie wiedziałam co powiedzieć w końcu uratował mi życie...
-Ehh..-spoglądałam na niego ze smutnymi oczami.
-Wiesz,jeżeli nie to...postaram się to-i zatkałam mu usta kopytkiem.
-Zawsze będę cię lubić ale skąd mam wiedzieć czy ty lubisz mnie tak jak ja ciebie??? nigdy nie mam pewności więc gdybym zrobiła coś głupiego to by był to koniec naszej..przyjaźni..więc wolałam zrobić to pierwsza abym potem nie cierpiała bardziej..-powiedziałam spoglądając w ziemię. On się zaśmiał.
-Dla mnie najgorsze by było to gdybyśmy się w ogóle nie mogli przyjaźnić..myślisz że byłbym aż tak głupi abym złamał ci serce?-spytał i podniósł mi głowę i spojrzał głęboko w oczy.Ja się lekko uśmiechnęłam. I potem Fire nagle...
(Fire?)
-Ehh..-spoglądałam na niego ze smutnymi oczami.
-Wiesz,jeżeli nie to...postaram się to-i zatkałam mu usta kopytkiem.
-Zawsze będę cię lubić ale skąd mam wiedzieć czy ty lubisz mnie tak jak ja ciebie??? nigdy nie mam pewności więc gdybym zrobiła coś głupiego to by był to koniec naszej..przyjaźni..więc wolałam zrobić to pierwsza abym potem nie cierpiała bardziej..-powiedziałam spoglądając w ziemię. On się zaśmiał.
-Dla mnie najgorsze by było to gdybyśmy się w ogóle nie mogli przyjaźnić..myślisz że byłbym aż tak głupi abym złamał ci serce?-spytał i podniósł mi głowę i spojrzał głęboko w oczy.Ja się lekko uśmiechnęłam. I potem Fire nagle...
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lihtning
Podniosłem lekko jej głowę.
- Jesteś pewna tego co wcześniej mówiłaś?- zapytałem. - Tak tylko pytam, bo wiesz może jednak zmieniłaś zdanie... - odparłem nie pewnie. - Tylko proszę mów szczerze teraz... Wszystko dobrze zrozumiem, byle żebyś nie oszukiwała mnie, ani tym bardziej sama siebie...
Red znów spuściła głowę i nic nie mówiła.
- No dobrze rozumiem... Jak mówiłem nie zmienię twojej decyzji.... Ważne po prostu, żebyś potem jej nie żałowała, bo będzie już za późno.
Red?
- Jesteś pewna tego co wcześniej mówiłaś?- zapytałem. - Tak tylko pytam, bo wiesz może jednak zmieniłaś zdanie... - odparłem nie pewnie. - Tylko proszę mów szczerze teraz... Wszystko dobrze zrozumiem, byle żebyś nie oszukiwała mnie, ani tym bardziej sama siebie...
Red znów spuściła głowę i nic nie mówiła.
- No dobrze rozumiem... Jak mówiłem nie zmienię twojej decyzji.... Ważne po prostu, żebyś potem jej nie żałowała, bo będzie już za późno.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Elcetr'a
Spojrzałam na niego. Stał nade mną i patrzył na mnie.
-Eh..no dobra-powiedziałam i wstałam. Drgnęłam z powodu bolącego skrzydła i Fire szybko zareagował. Lecz moim spojrzeniem uświadomiłam mu że nie potrzebuje pomocy.
-Jesteś pewna że dasz radę polecieć?-spytał się.
-Tak dam radę nie jestem aż tak słaba jak ci się wydaje...-powiedziałam ze skrzywioną miną.
-Nie sądzę tak tylko jako przyjaciel chciałbym ci pomóc-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Dobra..to lećmy-powiedziałam i wzbiłam się w powietrze a Fire poleciał za mną.
Po 10 minutach byliśmy już blisko zamku. Wylądowaliśmy w dworze.
-Więc...ja wracam do Cloudsdale...-powiedział Fire stojąc obok mnie.
-Taa..-powiedziałam patrząc w ziemię a on podniósł moją głowę i powiedział..
(Fire?)
-Eh..no dobra-powiedziałam i wstałam. Drgnęłam z powodu bolącego skrzydła i Fire szybko zareagował. Lecz moim spojrzeniem uświadomiłam mu że nie potrzebuje pomocy.
-Jesteś pewna że dasz radę polecieć?-spytał się.
-Tak dam radę nie jestem aż tak słaba jak ci się wydaje...-powiedziałam ze skrzywioną miną.
-Nie sądzę tak tylko jako przyjaciel chciałbym ci pomóc-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Dobra..to lećmy-powiedziałam i wzbiłam się w powietrze a Fire poleciał za mną.
Po 10 minutach byliśmy już blisko zamku. Wylądowaliśmy w dworze.
-Więc...ja wracam do Cloudsdale...-powiedział Fire stojąc obok mnie.
-Taa..-powiedziałam patrząc w ziemię a on podniósł moją głowę i powiedział..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- To jak? - zapytałem spoglądając na nią.
Klacz była nieco zakłopotana.
- Zresztą nawet jeśli... To miałbym Ci pozwolić tak po prostu spaść? Na pewno nigdy bym wtedy sobie tego nie wybaczył, że tak chamsko postąpiłem - odparłem stanowczo.
Red siedziała cicho i słuchała.
- No dobrze... Wiesz, jest już środek nocy, twoi rodzice i siostry pewnie bardzo się martwią. Przynajmniej teraz nie chce robić problemu, więc lepiej chodźmy do zamku, masz trochę zniszczone skrzydło, pewnie to przez jakąś gałąź jak spadałaś, ale z tego co widzę, to chyba dasz rade bez problemu polecieć - uśmiechnąłem się lekko po czym wstałem.
Na zewnątrz panowała ciemność, jedynie księżyc i gwiazdy w jego tle, oświetlały wszystko. Red nadal siedziała nieruchomo.
- Idziesz? Chyba, że nadal nie chcesz się ze mną zadawać...
Red?
Klacz była nieco zakłopotana.
- Zresztą nawet jeśli... To miałbym Ci pozwolić tak po prostu spaść? Na pewno nigdy bym wtedy sobie tego nie wybaczył, że tak chamsko postąpiłem - odparłem stanowczo.
Red siedziała cicho i słuchała.
- No dobrze... Wiesz, jest już środek nocy, twoi rodzice i siostry pewnie bardzo się martwią. Przynajmniej teraz nie chce robić problemu, więc lepiej chodźmy do zamku, masz trochę zniszczone skrzydło, pewnie to przez jakąś gałąź jak spadałaś, ale z tego co widzę, to chyba dasz rade bez problemu polecieć - uśmiechnąłem się lekko po czym wstałem.
Na zewnątrz panowała ciemność, jedynie księżyc i gwiazdy w jego tle, oświetlały wszystko. Red nadal siedziała nieruchomo.
- Idziesz? Chyba, że nadal nie chcesz się ze mną zadawać...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Zaczęłam lecieć w dół i w dół. Próbowałam wzlecieć ale nic z tego. Szykowałam się na koniec ale nagle jakiś pegaz złapał mnie w ostatniej chwili.
Gdy się obudziłam leżałam w jaskini na samym dnie przepaści. Na zewnątrz padał mocny deszcz.Wstałam i zobaczyłam że moje skrzydło jest zabandażowane. Potem zaczęłam się rozglądać.Obok łóżka na którym leżałam siedział Fire.
-Fire?! Co ty tu robisz?!-powiedziałam zeskakując z łóżka i cofając się.
-Nie bój się,zobaczyłem że spadasz więc w ostatnim momencie cię złapałem-powiedział podchodząc do mnie.
-Po co,przecież z naszą przyjaźnią jest koniec-powiedziałam przymrużając oczy.
-Sama wiesz,że tak nie jest..widzę jak cierpisz-powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie bliżej.
-Nawet jeżeli to i tak nic to nie zmieni...-powiedziałam odwracając się ale nagle on już stał przy mnie.
-A może nie jest za późno?-spytał stojąc za mną.
(Fire?)
Gdy się obudziłam leżałam w jaskini na samym dnie przepaści. Na zewnątrz padał mocny deszcz.Wstałam i zobaczyłam że moje skrzydło jest zabandażowane. Potem zaczęłam się rozglądać.Obok łóżka na którym leżałam siedział Fire.
-Fire?! Co ty tu robisz?!-powiedziałam zeskakując z łóżka i cofając się.
-Nie bój się,zobaczyłem że spadasz więc w ostatnim momencie cię złapałem-powiedział podchodząc do mnie.
-Po co,przecież z naszą przyjaźnią jest koniec-powiedziałam przymrużając oczy.
-Sama wiesz,że tak nie jest..widzę jak cierpisz-powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie bliżej.
-Nawet jeżeli to i tak nic to nie zmieni...-powiedziałam odwracając się ale nagle on już stał przy mnie.
-A może nie jest za późno?-spytał stojąc za mną.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Po rozmowie nie poleciałem od razu do domu. Chciałem jeszcze trochę odpocząć, dlatego wybrałem się do Foal Mountain. Spędzałem tam często dużo czasu gdy miałem zły humor. Usiadłem na jednej z gór, przymknąłem oczy i zazgrzytałem zębami. Miałem całkowity mętlik w głowie. W końcu naokoło zaczęło się robić ciemno. Chmury przybrały ciemniejszy odcień, a w końcu całkiem zanikły. "Mam zły wpływ na Red, dlatego muszę po prostu zrozumieć, że stało się dla niej dobrze..." - cały czas myślałem. - "Skoro tak postanowiła, to nie będę jej już wchodzić w drogę..." - obiecałem sobie w duchu. Otworzyłem oczy, padał lekki śnieg, którego niemal nie było czuć, bo przed spadnięciem zanikał. Westchnąłem cicho. Rozpostarłem skrzydła i zacząłem drogę powrotną. Nie śpieszyło mi się, jednak gdybym cały czas miał lecieć tak wolno, to na pewno bym nie zdążył nawet wrócić do domu przed rankiem, ale nie martwiłem się tym. W oddali słyszałem cicho głos, pewnie musiałem być już przemęczony, dlatego starałem się to ignorować. Mimo woli głos wydawał się być co raz bliżej.
Red?
Red?
sobota, 5 kwietnia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electr'a
-Ehh..-westchnęłam i eleganckim krokiem podbiegłam do sióstr.
-Hej i jak było? jesteście znowu..,,przyjaciółmi"?-spytała Colour z uśmieszkiem.
-Nie wiem co o tym myśleć...dobra chodźmy na ten spacer-powiedziałam i poszłam z nimi dalej.
Po spacerze
Spacer był jak zwykle nudny ale jakoś go zniosłam. Poszłam do swojej komnaty i ściągnęłam tą głupią sukienkę i wyleciałam z komnaty. Poleciałam na jedną z chmur która płynęła koło zachodzącego słońca.
-Ehh...-położyłam się.Zasnęłam.
Po obudzeniu byłam daleko. Serio daleko.Obudziłam się i gnałam na chmurze po przez huragan. Gdy wstałam od razu wywaliło mnie do tyłu i walnęło mną o jakieś drzewo i zraniłam się o drzewo. Od razu zaczęłam spadać i zawisłam nad jakąś przepaścią.
(Fire?)
-Hej i jak było? jesteście znowu..,,przyjaciółmi"?-spytała Colour z uśmieszkiem.
-Nie wiem co o tym myśleć...dobra chodźmy na ten spacer-powiedziałam i poszłam z nimi dalej.
Po spacerze
Spacer był jak zwykle nudny ale jakoś go zniosłam. Poszłam do swojej komnaty i ściągnęłam tą głupią sukienkę i wyleciałam z komnaty. Poleciałam na jedną z chmur która płynęła koło zachodzącego słońca.
-Ehh...-położyłam się.Zasnęłam.
Po obudzeniu byłam daleko. Serio daleko.Obudziłam się i gnałam na chmurze po przez huragan. Gdy wstałam od razu wywaliło mnie do tyłu i walnęło mną o jakieś drzewo i zraniłam się o drzewo. Od razu zaczęłam spadać i zawisłam nad jakąś przepaścią.
(Fire?)
Od Fire Electr'a C.D. Red Lightning
- Wiesz... Myślałem, że po tych kilku dniach zmieniłaś jednak może zdanie... - odparłem lekko się uśmiechając.
- Niby czemu miałabym to zrobić? - prychnęła odwracając głowę w innym kierunku.
- Każdy kto jest nieco zdenerwowany potrafi powiedzieć czasem to czego by tak naprawdę nie chciał... A potem zazwyczaj jest za późno by to zmienić - powiedziałem.
Red nic nie odpowiedziała tylko nadal patrzyła gdzieś w stronę drzew. Wiatr zawiał mocniej. "A co jeśli się myliłem? Może ona mówiłam wtedy tak na serio?" - myślałem teraz. Momentalnie straciłem pewność siebie, co bardzo rzadko mi się zdarzało. Jęknąłem cicho. Nie mogłem nic teraz zrobić, bo w końcu to była jej decyzja i najwyraźniej nie chciała jej wcale zmieniać.
- No dobrze... Przepraszam, że Ci teraz przeszkodziłem w "spacerze" ze swoimi siostrami... Już sobie lecę, pa... - odparłem po czym wzbiłem się w powietrze.
Natomiast Red, nadal była odwrócona.
Red Lightning?
- Niby czemu miałabym to zrobić? - prychnęła odwracając głowę w innym kierunku.
- Każdy kto jest nieco zdenerwowany potrafi powiedzieć czasem to czego by tak naprawdę nie chciał... A potem zazwyczaj jest za późno by to zmienić - powiedziałem.
Red nic nie odpowiedziała tylko nadal patrzyła gdzieś w stronę drzew. Wiatr zawiał mocniej. "A co jeśli się myliłem? Może ona mówiłam wtedy tak na serio?" - myślałem teraz. Momentalnie straciłem pewność siebie, co bardzo rzadko mi się zdarzało. Jęknąłem cicho. Nie mogłem nic teraz zrobić, bo w końcu to była jej decyzja i najwyraźniej nie chciała jej wcale zmieniać.
- No dobrze... Przepraszam, że Ci teraz przeszkodziłem w "spacerze" ze swoimi siostrami... Już sobie lecę, pa... - odparłem po czym wzbiłem się w powietrze.
Natomiast Red, nadal była odwrócona.
Red Lightning?
piątek, 4 kwietnia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electr'a
Po rozmowie z Fire'em poleciałam do mojego pokoju.Ze złości uderzyłam kopytkiem o szafę.Bolało,ale potem ból ustał. Usiadłam na ramie okna i patrzyłam w dal a wiatr powiewał w moją grzywę.Nagle ktoś zapukał:
-Halo?Panno Księżniczko Eleonora Ferdo Konstanto Wintged Rose Red Lightning ? -powiedziała.Poznałam jej wymowę.To była Winged Lady.
-Wejdź-powiedziałam nie odwracając wzroku. Szlafcianka weszła pokłaniając mi się.
-Witam wasza wysokość,przyszłam pomóc ci przygotować się na popołudniowy spacer po dworze-powiedziała podchodząc do łóżka ale dalej ode mnie gdzieś tak 3 m.
-A...tak...dobrze-powiedziałam schodząc.Potem zaczęłam się przygotowywać.
<--Zostałam przebrana... w to
-Ehh...dobrze chodźmy-powiedziałam wychodząc z komnaty w towarzystwie dworki i dwóch strażników.
Potem doszliśmy na dwór.Tam czekały już moje siostry. Anais była ubrana w to:

A Colour w to:

Siostry siknęły w moją stronę a ja w ich. Zaczęłyśmy iść przez dwór rozmawiając na różne tematy.Za nami szły dworki a za dworkami szły straże.
-Więc myślę, że powinnam przemyśleć to o nauce....Red?-spytała Colour bo nie odzywałam się przez chwilę (DZIWNE)
-E y ...sorki-powiedziałam i odwróciłam się do nich.
-Co ty zamyślona jesteś? o czym myślisz? a może....o kim?-spytała Anais chichocząc z Colour.
-Ogarnijcie się...to koniec-powiedziałam patrząc przed siebie.
-Czemu? Co się stało?-spytały jednocześnie.
-To..długa historia..-powiedziałam.
-Wiesz,masz okazję ją kontynuować-powiedziała Anais i wskazała na drzewo.Przyjrzałam się i tam siedział ... Fire.
-O boże..-powiedziałam chowając się za Colour.
-Ej no idź do niego!-powiedziała Anais i popchnęła mnie w jego kierunku.
-Nie mamy o czym rozmawiać-powiedziałam stojąc.
-My poczekamy na ciebie przy wejściu do parczku-powiedziała Colour i machnęła strażą kopytkiem na znak,że się od nich rozdzielam.
-Ej! ja nic nie..-i nagle.
-Hej! Red!-podleciał do mnie Fire.
-Ehh...-odwróciłam się do niego.
-Wow...wyglądasz..-powiedział.
-..jak debilka? -powiedziałam.
-yyy....może xD -powiedział.
-ta...co chcesz?
(Fire?)
-Halo?Panno Księżniczko Eleonora Ferdo Konstanto Wintged Rose Red Lightning ? -powiedziała.Poznałam jej wymowę.To była Winged Lady.
-Wejdź-powiedziałam nie odwracając wzroku. Szlafcianka weszła pokłaniając mi się.
-Witam wasza wysokość,przyszłam pomóc ci przygotować się na popołudniowy spacer po dworze-powiedziała podchodząc do łóżka ale dalej ode mnie gdzieś tak 3 m.
-A...tak...dobrze-powiedziałam schodząc.Potem zaczęłam się przygotowywać.
-Ehh...dobrze chodźmy-powiedziałam wychodząc z komnaty w towarzystwie dworki i dwóch strażników.
Potem doszliśmy na dwór.Tam czekały już moje siostry. Anais była ubrana w to:
A Colour w to:
Siostry siknęły w moją stronę a ja w ich. Zaczęłyśmy iść przez dwór rozmawiając na różne tematy.Za nami szły dworki a za dworkami szły straże.
-Więc myślę, że powinnam przemyśleć to o nauce....Red?-spytała Colour bo nie odzywałam się przez chwilę (DZIWNE)
-E y ...sorki-powiedziałam i odwróciłam się do nich.
-Co ty zamyślona jesteś? o czym myślisz? a może....o kim?-spytała Anais chichocząc z Colour.
-Ogarnijcie się...to koniec-powiedziałam patrząc przed siebie.
-Czemu? Co się stało?-spytały jednocześnie.
-To..długa historia..-powiedziałam.
-Wiesz,masz okazję ją kontynuować-powiedziała Anais i wskazała na drzewo.Przyjrzałam się i tam siedział ... Fire.
-O boże..-powiedziałam chowając się za Colour.
-Ej no idź do niego!-powiedziała Anais i popchnęła mnie w jego kierunku.
-Nie mamy o czym rozmawiać-powiedziałam stojąc.
-My poczekamy na ciebie przy wejściu do parczku-powiedziała Colour i machnęła strażą kopytkiem na znak,że się od nich rozdzielam.
-Ej! ja nic nie..-i nagle.
-Hej! Red!-podleciał do mnie Fire.
-Ehh...-odwróciłam się do niego.
-Wow...wyglądasz..-powiedział.
-..jak debilka? -powiedziałam.
-yyy....może xD -powiedział.
-ta...co chcesz?
(Fire?)
Od Fire Electr'a C.D. Red Lightning
Byłem bardzo zaskoczony jej słowami. Wręcz nawet jej nie rozumiałem, bo w końcu co miała Spittfire do naszej przyjaźni? Chciałem coś powiedzieć, a Red już odleciała. Po tym wróciłem do domu, trochę zdołowany, w końcu zasłużyłem sobie.
- Jestem już! - krzyknąłem wchodzą do środka.
Spittfire szybko przybiegła nie pozwalając mi nawet wejść. Na jej twarzy był szeroki uśmiech.
- I jak było? - zapytała podekscytowana.
- Dobrze... - odparłem korzystając z okazji i przechodząc obok, by w końcu wejść do domu.
- A co to za mina? - zapytała zamykając za mną drzwi. - No już, przyznaj się...
- Wygląda na to, że to chyba koniec... - odparłem.
- A więc nie chciała z nami wystąpić? - zapytała, bladnąc lekko.
- Chciała, ale chodzi o to, ze nie chce się już ze mną przyjaźnić... - usiadłem na kanapie.
Wszystko po kolei opowiedziałem Spittfire.
- ...Wiesz, może ona jest o ciebie zazdrosna? - zapytałem spoglądając na klacz.
Spittfire zrobiła dziwaczną minę.
- O mnie? - tym razem wybuchła śmiechem. - Może i znamy się od małego, ale jakie miałaby mieć powody być zazdrosna? - uśmiechnęła się. - To na pewno chodziło o co innego... A może znowu coś palnąłeś głupiego? - zapytała.
- Nie, z pewnością tym razem nie... - odpowiedziałem.
- Radze Ci jeszcze z nią porozmawiać... Tylko ciekawe czy będzie teraz chciała - westchnęła. - Wiesz może daj jej parę dni na przemyślenie wszystkiego...
Posłuchałem jej i po trzech dniach dopiero wybrałem się do Red. Usiadłem na drzewie naprzeciwko jej okna. Najwyraźniej nie było jej teraz w pokoju.
Red?
- Jestem już! - krzyknąłem wchodzą do środka.
Spittfire szybko przybiegła nie pozwalając mi nawet wejść. Na jej twarzy był szeroki uśmiech.
- I jak było? - zapytała podekscytowana.
- Dobrze... - odparłem korzystając z okazji i przechodząc obok, by w końcu wejść do domu.
- A co to za mina? - zapytała zamykając za mną drzwi. - No już, przyznaj się...
- Wygląda na to, że to chyba koniec... - odparłem.
- A więc nie chciała z nami wystąpić? - zapytała, bladnąc lekko.
- Chciała, ale chodzi o to, ze nie chce się już ze mną przyjaźnić... - usiadłem na kanapie.
Wszystko po kolei opowiedziałem Spittfire.
- ...Wiesz, może ona jest o ciebie zazdrosna? - zapytałem spoglądając na klacz.
Spittfire zrobiła dziwaczną minę.
- O mnie? - tym razem wybuchła śmiechem. - Może i znamy się od małego, ale jakie miałaby mieć powody być zazdrosna? - uśmiechnęła się. - To na pewno chodziło o co innego... A może znowu coś palnąłeś głupiego? - zapytała.
- Nie, z pewnością tym razem nie... - odpowiedziałem.
- Radze Ci jeszcze z nią porozmawiać... Tylko ciekawe czy będzie teraz chciała - westchnęła. - Wiesz może daj jej parę dni na przemyślenie wszystkiego...
Posłuchałem jej i po trzech dniach dopiero wybrałem się do Red. Usiadłem na drzewie naprzeciwko jej okna. Najwyraźniej nie było jej teraz w pokoju.
Red?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
