Spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Nie wiedziałam co powiedzieć w końcu uratował mi życie...
-Ehh..-spoglądałam na niego ze smutnymi oczami.
-Wiesz,jeżeli nie to...postaram się to-i zatkałam mu usta kopytkiem.
-Zawsze będę cię lubić ale skąd mam wiedzieć czy ty lubisz mnie tak jak ja ciebie??? nigdy nie mam pewności więc gdybym zrobiła coś głupiego to by był to koniec naszej..przyjaźni..więc wolałam zrobić to pierwsza abym potem nie cierpiała bardziej..-powiedziałam spoglądając w ziemię. On się zaśmiał.
-Dla mnie najgorsze by było to gdybyśmy się w ogóle nie mogli przyjaźnić..myślisz że byłbym aż tak głupi abym złamał ci serce?-spytał i podniósł mi głowę i spojrzał głęboko w oczy.Ja się lekko uśmiechnęłam. I potem Fire nagle...
(Fire?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz