Minęły dwa dni.
Wstałam rano i poszłam się umyć i ubrać.Poranne promyki słońca zaglądały do mojego pokoju.Zaczęłam myć zęby gdy nagle przypomniałam sobie o turnieju Fire'a. Szybko wybiegłam z pokoju zakładając swoją torbę i nagle na drodze stanął mi tata.
-A ty gdzie się wybierasz?-spytał.
-Ja...ymm..na turniej Fire'a...to bardzo ważne-powiedziałam a on krzywo na mnie spojrzał.
-No dobrze baw się-powiedział z uśmiechem a ja go przytuliłam-a i pamiętaj..pozdrów go ode mnie-powiedział i odszedł.Ja skinęłam głową i poleciałam do Cloudsdalle.
(Fire?)
niedziela, 6 kwietnia 2014
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Wróciłem od razu do domu. Spittfire była ucieszona na mój widok. Potem zaczęliśmy rozmawiać.
- Wiesz niebiestem pewna czy dobrze zrobiłeś mówiąc królowi skąd pochodzisz... - odparła klacz.
- Wiem, ale lepiej to niż kłamać.
Pokiwała głową. Był już środek nocy, dlatego każdy poszedł spać do swojego pokoju.
Kolejne dwa dni spędziłem na treningach przygotowawczych przed turniejem, który miał być już w tym tygodniu. Spittfire trenowała razem ze mną.
Red?
- Wiesz niebiestem pewna czy dobrze zrobiłeś mówiąc królowi skąd pochodzisz... - odparła klacz.
- Wiem, ale lepiej to niż kłamać.
Pokiwała głową. Był już środek nocy, dlatego każdy poszedł spać do swojego pokoju.
Kolejne dwa dni spędziłem na treningach przygotowawczych przed turniejem, który miał być już w tym tygodniu. Spittfire trenowała razem ze mną.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Heh będę czekać-powiedziałam a on uśmiechnął się do mnie i odleciał. Ja spojrzałam tylko jak odlatuje i nagle przyszły moje siostry.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!-zaczęły obie krzyczeć.
-Hej o co wam chodzi?-powiedziałam jakby wystraszona.
-ahhhahahahhaha omg widziałyśmy wszystkoo i słyszałyśmyy ty nie widzisz co się tu dzieje?-powiedziała Colour ze śmiechem.
-Yemm...-powiedziałam rozglądając się.
-Powiedzmy tak..wiemy kto będzię tym kandydatem-powiedziała Anais.
-Serio?-spytałam a one zaczęły się śmiać.
-Dobra..najlepiej abym się w ogóle nie odzywała-powiedziałam.
-Oh dobra dzisiaj pocieszycielskie party! aby zatopić smutki po tym Dalnesie-powiedziała Colour.
-Skąd wy to..nieważne-powiedziałam i potem zrobiłyśmy nocowanie w moim pokoju.
Zasnęłyśmy.
(Fire?)
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!-zaczęły obie krzyczeć.
-Hej o co wam chodzi?-powiedziałam jakby wystraszona.
-ahhhahahahhaha omg widziałyśmy wszystkoo i słyszałyśmyy ty nie widzisz co się tu dzieje?-powiedziała Colour ze śmiechem.
-Yemm...-powiedziałam rozglądając się.
-Powiedzmy tak..wiemy kto będzię tym kandydatem-powiedziała Anais.
-Serio?-spytałam a one zaczęły się śmiać.
-Dobra..najlepiej abym się w ogóle nie odzywała-powiedziałam.
-Oh dobra dzisiaj pocieszycielskie party! aby zatopić smutki po tym Dalnesie-powiedziała Colour.
-Skąd wy to..nieważne-powiedziałam i potem zrobiłyśmy nocowanie w moim pokoju.
Zasnęłyśmy.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Hm... No cóż czyli mój znajomy wvrazie czego to będzie spełniał te warunki. - uśmiechnąłem się łobuzersko do niej. - Ale jak na razie nie musimy się chyba tym martwić. W razie czego to będziemy mieli dla ciebie kandydata - odparłem.
- Ale kto to taki? - zapytała ciekawa Red.
- Kiedy trzeba będzie to się dowiesz - zaśmiałem się. - No dobra robi się późno, będę się zbierał, bo Spittfire w domu na mnie pewnie czeka.
Podszedłem do okna.
- Jak coś to zobaczymy się pewnie nie długo.
Red?
- Ale kto to taki? - zapytała ciekawa Red.
- Kiedy trzeba będzie to się dowiesz - zaśmiałem się. - No dobra robi się późno, będę się zbierał, bo Spittfire w domu na mnie pewnie czeka.
Podszedłem do okna.
- Jak coś to zobaczymy się pewnie nie długo.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-N-nie..miałam czasu..-powiedziałam zawstydzona.Nie wiedziałam z resztą jak to powiedzieć.
-To szkoda z resztą najważniejsze,że nie będziesz musiała wychodzić za tego idiotę-powiedział Fire puszczając do mnie oczko.Uśmiechnęłam się do niego.
-A właśnie..o czym gadałeś z moim ojcem?-spytałam się z zaciekawieniem.
-Eee...o..niczym..spytał się..czy...ładna dziś pogoda..bo..chciał się...po opalać i..-powiedział jąkając.
-Heh jak już chcesz coś ukryć naucz się dobrze kłamać-uśmiechnęłam się do niego.
-Poczekaj zaraz przyjdę pójdę porozmawiać z ojcem-powiedziałam i wybiegłam z komnaty. Poszłam do biura ojca.
-Hej tato-powiedziałam i weszłam.
-Cześć..co cię tu sprowadza?-spytał.
-Chciałam cię spytać,jakie warunki powinien mieć..mój..mąż-powiedziałam wyjękując.
-Hmm..po tej całej sytuacji...żeby oczywiście był miły i dobry...najlepiej aby pochodził z innego kraju wtedy łatwiej byłoby dogadać się z innymi państwami no i...żeby również dbał o ciebie-uśmiechnął się tata.
-Dzięki tato-powiedział,przytuliłam go i pobiegłam do komnaty.Potem opowiedziałam wszystko Fire'owi.
(Fire?)
-To szkoda z resztą najważniejsze,że nie będziesz musiała wychodzić za tego idiotę-powiedział Fire puszczając do mnie oczko.Uśmiechnęłam się do niego.
-A właśnie..o czym gadałeś z moim ojcem?-spytałam się z zaciekawieniem.
-Eee...o..niczym..spytał się..czy...ładna dziś pogoda..bo..chciał się...po opalać i..-powiedział jąkając.
-Heh jak już chcesz coś ukryć naucz się dobrze kłamać-uśmiechnęłam się do niego.
-Poczekaj zaraz przyjdę pójdę porozmawiać z ojcem-powiedziałam i wybiegłam z komnaty. Poszłam do biura ojca.
-Hej tato-powiedziałam i weszłam.
-Cześć..co cię tu sprowadza?-spytał.
-Chciałam cię spytać,jakie warunki powinien mieć..mój..mąż-powiedziałam wyjękując.
-Hmm..po tej całej sytuacji...żeby oczywiście był miły i dobry...najlepiej aby pochodził z innego kraju wtedy łatwiej byłoby dogadać się z innymi państwami no i...żeby również dbał o ciebie-uśmiechnął się tata.
-Dzięki tato-powiedział,przytuliłam go i pobiegłam do komnaty.Potem opowiedziałam wszystko Fire'owi.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Ja...a zazdrosny? - wyjąkałem. - Nie, nie... bo, bo no po prostu chyba to mój obowiązek żeby jej chronić mimo że nie pochodzę stąd... - wymamrotałem nie pewnie.
- A skąd tak dokładnie jesteś? - zapytał.
- Z Eyrie'a - westchnąłem.
Król wzdrygnął się lekko więc musiał coś słyszeć o tym miejscu. W końcu nie bez powodu miałem ciemne ubarwienie.
- No dobrze, chodźmy do jadalni.
Po jedzeniu poszedłem z Red do jej pokoju.
- A tak wogóle to już pytałaś jeśli chodzi o księcia.?
Red ?
- A skąd tak dokładnie jesteś? - zapytał.
- Z Eyrie'a - westchnąłem.
Król wzdrygnął się lekko więc musiał coś słyszeć o tym miejscu. W końcu nie bez powodu miałem ciemne ubarwienie.
- No dobrze, chodźmy do jadalni.
Po jedzeniu poszedłem z Red do jej pokoju.
- A tak wogóle to już pytałaś jeśli chodzi o księcia.?
Red ?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Poleciałam do zamku.Tam już mój ,,narzeczony" zaczął dowodzić strażą aby zaczęła mnie szukać. Gdy się zjawiłam mój ojciec stał w jego obecności.Wylądowałam obok nich a Delner podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-O boże tak się martwiłem o ciebie..myślałem że ten Fire coś ci zrobił-powiedział a ja go odepchnęłam że aż się przewrócił.Mój ojciec nie wiedział co robić.
-Nie zmyślaj bo Fire w stosunku do ciebie jest chociaż szczery-powiedziałam i mój ojciec podszedł do mnie.
-Powiedz mi, czemu robisz takie sceny? chcesz abym zawału dostał? muszę co chwilę przerywać obrady bo ty sobie postanawiasz gdzieś polecieć?-powiedział mówiąc poważnym głosem.
-Tato,proszę już nigdy nie ucieknę tylko błagam..ja nie chce wyjść za tego zboczeńca!-powiedziałam.
-Zboczeńca?-powiedział tata spoglądając na Delner'a.
-To ja może...sobie pójdę..-powiedział Delner ale nagle drogę odcięli mu straże.
-Nikt nie będzie tak traktował mojej córki-powiedział ojciec i powiedział aby straże zabrali go do lochów.Ja skoczyłam na mojego ojca i go mocno przytuliłam.
-Czemu nie mówiłaś od razu?-spytał się.
-Próbowałam ale za każdym razem trzymałeś stronę Delner'a i..tylko Fire stał po mojej stronie..-powiedziałam.
-A ja go tak potraktowałem..no dobrze powiedz mu że w ramach przeprosin zapraszam go dziś na kolację królewską-powiedział tata i odszedł. Ja radosna poleciałam do Fire i wszystko mu opowiedziałam. On był tak samo szczęśliwy jak ja.
Gdy doszło do wieczoru Fire przyleciał.Powitałam go i zaczeliśmy iść wzdłuż długiego korytarza do jadalni.Nagle podszedł mój ojciec i poprosił abym zostawiła go samego z Fire'em.
-No .. dobrze-powiedziałam i poszłam kłusem do jadalni.
-Słuchaj chłopcze..widzę że bardzo zależy ci na losie mojej córki-powiedział ojciec.
-Tak..nie pozwolę aby coś jej się stało złego...-powiedział Fire.
-Widzę że byłeś o nią także zazdrosny-powiedział tata patrząc na Fire'a.
(Fire?)
-O boże tak się martwiłem o ciebie..myślałem że ten Fire coś ci zrobił-powiedział a ja go odepchnęłam że aż się przewrócił.Mój ojciec nie wiedział co robić.
-Nie zmyślaj bo Fire w stosunku do ciebie jest chociaż szczery-powiedziałam i mój ojciec podszedł do mnie.
-Powiedz mi, czemu robisz takie sceny? chcesz abym zawału dostał? muszę co chwilę przerywać obrady bo ty sobie postanawiasz gdzieś polecieć?-powiedział mówiąc poważnym głosem.
-Tato,proszę już nigdy nie ucieknę tylko błagam..ja nie chce wyjść za tego zboczeńca!-powiedziałam.
-Zboczeńca?-powiedział tata spoglądając na Delner'a.
-To ja może...sobie pójdę..-powiedział Delner ale nagle drogę odcięli mu straże.
-Nikt nie będzie tak traktował mojej córki-powiedział ojciec i powiedział aby straże zabrali go do lochów.Ja skoczyłam na mojego ojca i go mocno przytuliłam.
-Czemu nie mówiłaś od razu?-spytał się.
-Próbowałam ale za każdym razem trzymałeś stronę Delner'a i..tylko Fire stał po mojej stronie..-powiedziałam.
-A ja go tak potraktowałem..no dobrze powiedz mu że w ramach przeprosin zapraszam go dziś na kolację królewską-powiedział tata i odszedł. Ja radosna poleciałam do Fire i wszystko mu opowiedziałam. On był tak samo szczęśliwy jak ja.
Gdy doszło do wieczoru Fire przyleciał.Powitałam go i zaczeliśmy iść wzdłuż długiego korytarza do jadalni.Nagle podszedł mój ojciec i poprosił abym zostawiła go samego z Fire'em.
-No .. dobrze-powiedziałam i poszłam kłusem do jadalni.
-Słuchaj chłopcze..widzę że bardzo zależy ci na losie mojej córki-powiedział ojciec.
-Tak..nie pozwolę aby coś jej się stało złego...-powiedział Fire.
-Widzę że byłeś o nią także zazdrosny-powiedział tata patrząc na Fire'a.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Hm... No wiesz... - znów się zamyśliłem.
- Tak? - zapytała niecierpliwie.
- Mogłabyś się bardziej dopytać jaki to ma być książę? Bo jeśli jeden, którego znam będzie spełniał warunki to będziesz mogła uniknąć ślubu z tamtym kretynem. Co ty na to?
Red pokiwała zadowolona głową.
- A co to książę, o którym mówisz?
- Zobaczysz...
Klacz poleciała od razu do zamku. Jej niby narzeczony już tam się skarżył królowi.
Red?
- Tak? - zapytała niecierpliwie.
- Mogłabyś się bardziej dopytać jaki to ma być książę? Bo jeśli jeden, którego znam będzie spełniał warunki to będziesz mogła uniknąć ślubu z tamtym kretynem. Co ty na to?
Red pokiwała zadowolona głową.
- A co to książę, o którym mówisz?
- Zobaczysz...
Klacz poleciała od razu do zamku. Jej niby narzeczony już tam się skarżył królowi.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Nwm...może...ucieknę?-powiedziałam.
-Uciekniesz?!oszalałaś twój ojciec by zawału dostał!-powiedział Fire.
-No wiesz..ale wtedy by nie było kłopotów...-powiedziałam spoglądając w dół.
-Ale nie będzie dobrze! Kraj może się pogrążyć bo twój ojciec będzie ciebie szukaj i nie znajdzie czasu na wykonywanie obowiązków...-powiedział Fire.
-Red...nie uciekniesz od tego...może..-powiedział Fire i podleciał do mnie.
-Co?-spytałam.
(Fire?)
PS. HEHEHEHEH XD
-Uciekniesz?!oszalałaś twój ojciec by zawału dostał!-powiedział Fire.
-No wiesz..ale wtedy by nie było kłopotów...-powiedziałam spoglądając w dół.
-Ale nie będzie dobrze! Kraj może się pogrążyć bo twój ojciec będzie ciebie szukaj i nie znajdzie czasu na wykonywanie obowiązków...-powiedział Fire.
-Red...nie uciekniesz od tego...może..-powiedział Fire i podleciał do mnie.
-Co?-spytałam.
(Fire?)
PS. HEHEHEHEH XD
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Nie mam pojęcia... - westchnąłem.
Zacząłem się zastanawiać.
- Żeby twój ojciec dał przynajmniej pół roku to może by się znalazła jakiegoś innego znanego księcia... Ale w tydzień? To raczej nie możliwe... - jęknąłem. - Może masz jakiś inny sposób?
- Niestety jak na razie nie... - odparła smutno.
Zaczęliśmy rozmyślać nad różnymi opcjami.
- Wiesz może by znalazł się jeden sposób... - odparła Red. - Ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Red?
Zacząłem się zastanawiać.
- Żeby twój ojciec dał przynajmniej pół roku to może by się znalazła jakiegoś innego znanego księcia... Ale w tydzień? To raczej nie możliwe... - jęknąłem. - Może masz jakiś inny sposób?
- Niestety jak na razie nie... - odparła smutno.
Zaczęliśmy rozmyślać nad różnymi opcjami.
- Wiesz może by znalazł się jeden sposób... - odparła Red. - Ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-dziękuję dziękuję dziękuje! -powiedziałam przytulając Fire'a.
-Heh zawsze ci pomogę-powiedział.
-To jakiś koszmar! Mam wyjść za jakiegoś zboczeńca?! na pewno nie! już wolę umrzeć!-powiedziałam patrząc na niego.
-Też nie rozumiem tej całej sytuacji..jak twój ojciec mógł się tak zachować?i co do tego ten twój małżonek...-powiedział Fire spoglądając na mnie.
-No właśnie! Sama już nie wiem co ja mam robić..zapewne już wezwał straże aby mnie znaleźli..-powiedziałam spuszczając swoją głowę.
-Nie pozwolę abyś cierpiała przez takiego idiotę..-powiedział Fire.
-Ciekawe jak...z resztą wolałabym już się powiesić niż przechodzić przez to wszystko..-powiedziałam.
-NAWET...tak nie mów..nie wytrzymałbym z tą sytuacją..na stówę się znajdzie jakiś sposób-powiedział Fire.
-Ciekawe jaki...-powiedziałam patrząc na niego.
(Fire?)
-Heh zawsze ci pomogę-powiedział.
-To jakiś koszmar! Mam wyjść za jakiegoś zboczeńca?! na pewno nie! już wolę umrzeć!-powiedziałam patrząc na niego.
-Też nie rozumiem tej całej sytuacji..jak twój ojciec mógł się tak zachować?i co do tego ten twój małżonek...-powiedział Fire spoglądając na mnie.
-No właśnie! Sama już nie wiem co ja mam robić..zapewne już wezwał straże aby mnie znaleźli..-powiedziałam spuszczając swoją głowę.
-Nie pozwolę abyś cierpiała przez takiego idiotę..-powiedział Fire.
-Ciekawe jak...z resztą wolałabym już się powiesić niż przechodzić przez to wszystko..-powiedziałam.
-NAWET...tak nie mów..nie wytrzymałbym z tą sytuacją..na stówę się znajdzie jakiś sposób-powiedział Fire.
-Ciekawe jaki...-powiedziałam patrząc na niego.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Jak on mógł być w ogóle księciem. Nawet ja to potrafiłem mimo swojego pewnego braku manier. Dalnes lekko się odsunął widząc wyraz twarzy Red.
- Lepiej chodźmy stąd Red - odparłem.
Klacz kiwnęła głową.
- Ciekawe jak... - powiedział ogier zasłaniając nam przejście.
Uśmiechnąłem się łobuzersko. Przykucnąłem po czym wysunąłem kopyto i się obróciłem sprawiając, że przewaliłem ogiera, który teraz stracił równowagę. W moim rodzie od małego jest się uczonym różnych sztuk obrony i walki więc nie musiałem się martwić. Złapałem szybko Red i wylecieliśmy przez okno. Zatrzymaliśmy się dopiero gdy byliśmy około dwa kilometry od zamku.
Red?
- Lepiej chodźmy stąd Red - odparłem.
Klacz kiwnęła głową.
- Ciekawe jak... - powiedział ogier zasłaniając nam przejście.
Uśmiechnąłem się łobuzersko. Przykucnąłem po czym wysunąłem kopyto i się obróciłem sprawiając, że przewaliłem ogiera, który teraz stracił równowagę. W moim rodzie od małego jest się uczonym różnych sztuk obrony i walki więc nie musiałem się martwić. Złapałem szybko Red i wylecieliśmy przez okno. Zatrzymaliśmy się dopiero gdy byliśmy około dwa kilometry od zamku.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Spojrzałam na Fire'a.Bardzo się cieszyłam że przyleciał.
-Pff mam to gdzieś a teraz suń się biedaku zamierzam kochać się ze swoją narzeczoną-powiedział Dalnes i zaczął podchodzić do mnie i znowu chciał mnie pocałować ale tym razem Fire go odepchnął.
-Słuchaj tego już za wiele!-powiedział Fire-Red nie jest rzeczą do wykorzystywania.
-Ehh te twoje gatki szmatki i tak nie zadziałają-powiedział Dalnes i odepchnął Fire'a, a ja kopnęłam od tyłu Dalnes'a.
-Tego za wiele..nie będziesz tak traktował Fire'a..-powiedziałam i podleciałam do Fire'a.
-Yhh ty mała spryciulo...gdy się opierasz zaczynasz robić się jeszcze bardziej seksowna-powiedział Dalnes wstając a ja zrobiłam minę jakbym miała zwymiotować.
(Fire?)
-Pff mam to gdzieś a teraz suń się biedaku zamierzam kochać się ze swoją narzeczoną-powiedział Dalnes i zaczął podchodzić do mnie i znowu chciał mnie pocałować ale tym razem Fire go odepchnął.
-Słuchaj tego już za wiele!-powiedział Fire-Red nie jest rzeczą do wykorzystywania.
-Ehh te twoje gatki szmatki i tak nie zadziałają-powiedział Dalnes i odepchnął Fire'a, a ja kopnęłam od tyłu Dalnes'a.
-Tego za wiele..nie będziesz tak traktował Fire'a..-powiedziałam i podleciałam do Fire'a.
-Yhh ty mała spryciulo...gdy się opierasz zaczynasz robić się jeszcze bardziej seksowna-powiedział Dalnes wstając a ja zrobiłam minę jakbym miała zwymiotować.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Usłyszałem krzyk z okna Red. Nadal stałem z głowa podpartą o drzewo, jęknąłem cicho. Po twarzy spłynęła mi krew od uderzenia o pień. Rozłożyłem skrzydła, przez chwilę się zawahałem, ale wzbiłem się w powietrze i podleciałem do okna. Usiadłem na parapecie.
- Co tu się wyrabia? - zapytałem.
- Przeszkadzasz mi i moje narzeczonej! - krzyknął ogier.
Wszedłem do pokoju. Postanowiłem spróbować nieco inaczej. Dalnes stał obok łóżka, a Red nie daleko szafy. Podszedłem do klaczy.
- Wiesz inni mogą sobie mówić co tylko chcą... - zacząłem. - Nawet i możesz się ożenić z Red, ale to niczego nie zmieni... Ona nigdy Cię nie pokocha ani nawet nie polubi przez twoją nachalność... - odparłem po czym objąłem lekko Red.
Red?
- Co tu się wyrabia? - zapytałem.
- Przeszkadzasz mi i moje narzeczonej! - krzyknął ogier.
Wszedłem do pokoju. Postanowiłem spróbować nieco inaczej. Dalnes stał obok łóżka, a Red nie daleko szafy. Podszedłem do klaczy.
- Wiesz inni mogą sobie mówić co tylko chcą... - zacząłem. - Nawet i możesz się ożenić z Red, ale to niczego nie zmieni... Ona nigdy Cię nie pokocha ani nawet nie polubi przez twoją nachalność... - odparłem po czym objąłem lekko Red.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział mój ojciec.Nie może być inne wyjście tylko te jebane obowiązki! Oczywiście ja zawsze muszę mieć najgorzej do cholery!
Wleciałam do mojej komnaty i walnęłam o łóżko z płaczem. Nie chce wyjść za tego czopa! W ogóle moje życie ma się opierać na układach?! Wolałabym być z kimś innym niż takim idiotom który myśli że może mieć wszystko co tylko chce!
Nagle do mojej komnaty wszedł Dalnes i położył się obok mnie.Ja się omotałam i wzleciałam w powietrze.
-Ty debilu!Co ty sobie robisz!-powiedziałam drąc się na niego.
-Ohh misiu nie krzycz przecież wiem, że od kąd się pojawiłem masz na mnie chętkę...sam to widzę więc wskakuj tu do mnie i spraw aby twój ojciec był dumny-powiedział i podleciał do mnie i złapał mnie za kark.
-ZOSTAW MNI..-i nagle mnie pocałował a ja walnęłam go z całej siły w twarz-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ ZBOCZEŃCU?!-zaczęłam się drzeć ale on zaczął znowu swoje.
(Fire?)
Wleciałam do mojej komnaty i walnęłam o łóżko z płaczem. Nie chce wyjść za tego czopa! W ogóle moje życie ma się opierać na układach?! Wolałabym być z kimś innym niż takim idiotom który myśli że może mieć wszystko co tylko chce!
Nagle do mojej komnaty wszedł Dalnes i położył się obok mnie.Ja się omotałam i wzleciałam w powietrze.
-Ty debilu!Co ty sobie robisz!-powiedziałam drąc się na niego.
-Ohh misiu nie krzycz przecież wiem, że od kąd się pojawiłem masz na mnie chętkę...sam to widzę więc wskakuj tu do mnie i spraw aby twój ojciec był dumny-powiedział i podleciał do mnie i złapał mnie za kark.
-ZOSTAW MNI..-i nagle mnie pocałował a ja walnęłam go z całej siły w twarz-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ ZBOCZEŃCU?!-zaczęłam się drzeć ale on zaczął znowu swoje.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Zirytowała mnie postawa króla. Co miała jakaś tam żywność do ślubu... I nic nie zmieni nawet poddanym. Rzuciłem tylko srogie spojrzenie królowi po czym też wyszedłem z sali. Brzydziło mnie wręcz jego zachowanie, żeby tak zrobić swojej córce, może i on miał akurat szczęście, ale to nie znaczy, że będzie tak również z nią. Wyszedłem z zamku, było południe, słońce górowało wysoko na niebie. Zacząłem co raz bardziej wątpić w przyszłość całego królestwa skoro wszystko ma tu być robione wbrew woli innych. Pewnie wiele mieszkańców zgodziłoby się ze mną i Red, ale w końcu kogo to obchodzi...
Podszedłem do jednego z drzew po czym mocno walnąłem w nie głową. Byłem całkiem bezradny...
Red?
Podszedłem do jednego z drzew po czym mocno walnąłem w nie głową. Byłem całkiem bezradny...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Przestańcie w końcu!!-powiedziałam wlatując przed Dalnera.
-Sama będę wybierać za kogo mam wyjść i kiedy! -powiedziałam.
-Ale musimy zapewnić naszym poddanym bezpieczeństwo ... wiesz że zima jest sroga a nam brakuje coraz więcej żywności-powiedział ojciec.
-Przeżyjemy boże nie ma innego rozwiązania?!-krzyknęłam a mój ojciec wstał.
-NIE, ROZUMIESZ?! MA TAK BYĆ I KONIEC KROPKA WYJDZIESZ ZA MĄŻ CZY TEGO CHCESZ CZY NIE! DAJE CI TYDZIEŃ I JEŻELI TEGO NIE ZROBISZ NIE ZOBACZYSZ NIKOGO WIĘCEJ JUŻ NIGDY! -powiedział ojciec a ja jak błyskawica wyleciałam z sali.
(Fire?)
-Sama będę wybierać za kogo mam wyjść i kiedy! -powiedziałam.
-Ale musimy zapewnić naszym poddanym bezpieczeństwo ... wiesz że zima jest sroga a nam brakuje coraz więcej żywności-powiedział ojciec.
-Przeżyjemy boże nie ma innego rozwiązania?!-krzyknęłam a mój ojciec wstał.
-NIE, ROZUMIESZ?! MA TAK BYĆ I KONIEC KROPKA WYJDZIESZ ZA MĄŻ CZY TEGO CHCESZ CZY NIE! DAJE CI TYDZIEŃ I JEŻELI TEGO NIE ZROBISZ NIE ZOBACZYSZ NIKOGO WIĘCEJ JUŻ NIGDY! -powiedział ojciec a ja jak błyskawica wyleciałam z sali.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Warknąłem cicho pod nosem.
- Myślałem, że jest dla pana ważne szczęście córki... A tym bardziej co ma niby na przykład zima do ich ślubu? W końcu to nic nie zmieni... W Cloudsdale mamy nawet nadmiar jedzenia na zimę więc co by zaszkodziło by oddać powiedzmy połowę tutaj?
Zacząłem obmyślać różne plany, ale wszystko było na nic przez tak negatywne podejście króla. Ja nie pochodziłem ze zbyt znanego rodu, to był jedynie zaginiony naród w Eyrie'a być może nawet większość nie znała tego miejsca na mapie ani nazwy. Spojrzałem ze smutkiem na Red, chyba nic nie mogłem już na to teraz poradzić.
Red?
- Myślałem, że jest dla pana ważne szczęście córki... A tym bardziej co ma niby na przykład zima do ich ślubu? W końcu to nic nie zmieni... W Cloudsdale mamy nawet nadmiar jedzenia na zimę więc co by zaszkodziło by oddać powiedzmy połowę tutaj?
Zacząłem obmyślać różne plany, ale wszystko było na nic przez tak negatywne podejście króla. Ja nie pochodziłem ze zbyt znanego rodu, to był jedynie zaginiony naród w Eyrie'a być może nawet większość nie znała tego miejsca na mapie ani nazwy. Spojrzałem ze smutkiem na Red, chyba nic nie mogłem już na to teraz poradzić.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Byłam zaskoczona to co powiedział Fire. Dalner wzdgrnął się i szybko odpowiedział.
-Ale Panie,przecież trzeba połączyć nasze królestwa...z resztą zbliża się zima i nie możesz pozwolić aby twoi poddani umarli z głodu! To nie logiczne!-powiedział Dalner i podszedł bliżej króla.
-Ehh..Fire,myślę, że wola Red na nic się nie przyda. Młody wiek czy stary-trzeba ochronić nasze państwo a żeby to zrobić konieczne jest małżeństwo z dwóch rodów. Ufam tobie i twoim poglądom ale Red musi wypełnić swoje obowiązki czy tego chce czy nie-odpowiedzial ojciec.
(Fire?)
-Ale Panie,przecież trzeba połączyć nasze królestwa...z resztą zbliża się zima i nie możesz pozwolić aby twoi poddani umarli z głodu! To nie logiczne!-powiedział Dalner i podszedł bliżej króla.
-Ehh..Fire,myślę, że wola Red na nic się nie przyda. Młody wiek czy stary-trzeba ochronić nasze państwo a żeby to zrobić konieczne jest małżeństwo z dwóch rodów. Ufam tobie i twoim poglądom ale Red musi wypełnić swoje obowiązki czy tego chce czy nie-odpowiedzial ojciec.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Mimo to i tak tego nie rozumiem... - odparłem. - Według mnie to trochę nie za dobra taka jakby tradycja... W końcu mówi się, że dzieciństwo to najlepsza część życia... A zarówno panu nie było łatwo szybko się stać dorosłym tak samo jak i łatwo sobie z tym nie poradzi Red. Wiem, że to obowiązek, ale w końcu jak na razie mamy parę na czele królestwa więc po co tak szybko kolejna? Trzeba przecież korzystać z życia... Małżeństwo to zbyt wielki obowiązek dla każdego... Skoro więc tak jak pan mówił to Red nie będzie też miała łatwo, a i no nie wiadomo czy będzie tak jak w króla przypadku, że będzie to szczęśliwe małżeństwo.
Król znów się zamyślił.
- A co by wasza mość powiedziała gdybym tak znalazł dla Red takiego partnera, aby chciała z nim być? - zaproponowałem.
King bym tym bardzo zaskoczony.
- Wtedy będzie miał król zagwarantowanego i dobrego następce tronu jak i szczęście swojej córki, ale tylko pod jednym warunkiem... - odparłem.
- Jakim to? - zapytał ciekawy.
- Że ślub nie odbędzie się prędzej niż za 1,5 roku... - odparłem stanowczo.
Red?
Król znów się zamyślił.
- A co by wasza mość powiedziała gdybym tak znalazł dla Red takiego partnera, aby chciała z nim być? - zaproponowałem.
King bym tym bardzo zaskoczony.
- Wtedy będzie miał król zagwarantowanego i dobrego następce tronu jak i szczęście swojej córki, ale tylko pod jednym warunkiem... - odparłem.
- Jakim to? - zapytał ciekawy.
- Że ślub nie odbędzie się prędzej niż za 1,5 roku... - odparłem stanowczo.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Ehh..muszę ci wyznać że też wziąłem ślub mimo mojej woli ale matka Red Lightning okazała się bardzo miłą klaczą i żoną więc..czemu niby miałbym zakazać Red i Dalnerowi zakazać owocu miłości? może będą mieć więcej dzieci ode mnie-powiedział mój ojciec a Dalner z uśmiechem popatrzył na mnie.
-Ale słyszałem ich kłótnie i razem nie są szczęśliwi..Red też może to potwierdzić-powiedział Fire.
-Ohh ja też się kłóciłem na początku ale zrozumiałem że to moje obowiązki i muszę je wykonać więc o czym tu więcej gadać? Red musi zrozumieć że te czasy nie są łatwe a nawet jakby miała wychodzić za kogoś innego to nie ma za kogo...-powiedział król.
-Ojcze ja..-chciałam coś powiedzieć ale Dalner mi nie pozwolił.
-Pamiętaj o naszej umowie..-powiedział do mnie szeptem a ja zwiesiłam uszy i zaprzestałam mówić.
-No! Więęc lepiej abyś zostawiś tą sprawę Fire bo i tak nie wygrasz...z resztą ona zasługuje na kogoś lepszego niż....ekhem...takiego obdarciucha..-powiedział Dalner i mnie objął.Ja już chciałam krzyknąć aby mnie zostawił ale za zbyt lubiłam Fire'a.
-Więc..coś jeszcze chciałeś powiedzieć chłopcze?-spytał się król-zrozum że ona musi za kogoś wyjść..
(Fire?)
-Ale słyszałem ich kłótnie i razem nie są szczęśliwi..Red też może to potwierdzić-powiedział Fire.
-Ohh ja też się kłóciłem na początku ale zrozumiałem że to moje obowiązki i muszę je wykonać więc o czym tu więcej gadać? Red musi zrozumieć że te czasy nie są łatwe a nawet jakby miała wychodzić za kogoś innego to nie ma za kogo...-powiedział król.
-Ojcze ja..-chciałam coś powiedzieć ale Dalner mi nie pozwolił.
-Pamiętaj o naszej umowie..-powiedział do mnie szeptem a ja zwiesiłam uszy i zaprzestałam mówić.
-No! Więęc lepiej abyś zostawiś tą sprawę Fire bo i tak nie wygrasz...z resztą ona zasługuje na kogoś lepszego niż....ekhem...takiego obdarciucha..-powiedział Dalner i mnie objął.Ja już chciałam krzyknąć aby mnie zostawił ale za zbyt lubiłam Fire'a.
-Więc..coś jeszcze chciałeś powiedzieć chłopcze?-spytał się król-zrozum że ona musi za kogoś wyjść..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Musiałem coś szybko wykombinować w tej sytuacji.
- Przepraszam... A czy mógłbym wiedzieć jak było z panem? - zapytałem więc szybko. - W końcu z tego co widzę to pan jest w szczęśliwym małżeństwie i ma pan nawet trzy córki... Więc czy królewska mość też wyszła za mąż jeszcze za młodych i zwłaszcza z osobą wybraną przez pańskich rodziców? - mówiłem dalej.
"Narzeczony" Red był nieco podirytowany moim gadaniem. Zazgrzytał lekko zębami.
- Gdzie jest ta straż?! - warknął
- Spokojnie... - odparł król.
Zaczął myśleć nad swoją odpowiedzią.
- A więc jak to wszystko było jeśli można wiedzieć? - spytałem.
Red?
- Przepraszam... A czy mógłbym wiedzieć jak było z panem? - zapytałem więc szybko. - W końcu z tego co widzę to pan jest w szczęśliwym małżeństwie i ma pan nawet trzy córki... Więc czy królewska mość też wyszła za mąż jeszcze za młodych i zwłaszcza z osobą wybraną przez pańskich rodziców? - mówiłem dalej.
"Narzeczony" Red był nieco podirytowany moim gadaniem. Zazgrzytał lekko zębami.
- Gdzie jest ta straż?! - warknął
- Spokojnie... - odparł król.
Zaczął myśleć nad swoją odpowiedzią.
- A więc jak to wszystko było jeśli można wiedzieć? - spytałem.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Wasza Wysokość jak może wysłuchiwać słów tego..pachołka?! on nawet nie posiada błękitnej krwi-powiedział ,,mój małżonek" i podszedł do mojego ojca.
-O książę Filidephi..-powiedział mój ojciec.
-Ale wasza mość! jak można rozkazywać córce za kogo ma wyjść! to nie uczciwe!-powiedział Fire.
-On w ogóle nie ma tu nic do gadania!-powiedział debil i zaczął się kłócić z Fire'em. Nagle mój ojciec wstał.
-DOŚĆ!!!-Powiedział grubym głosem.
-Słuchajcie...wiem, że to nie słuszne kazać komuś aby za niego wyszedł..-Fire się uśmiechnął-..ale moja córka w końcu musi dorosnąć.Ma swoje królewskie obowiązki i musi je wypełnić. W tych czasach ma obowiązek wyjść za mąż..-powiedział mój ojciec.
-HA!-powiedział ,,mój małżonek" i wyśmiał Fire.
-..Z resztą nawet nie ma kto go zastąpić więc..-powiedział mój ojciec i już chciał zwołać straże gdy nagle Fire coś powiedział.
(Fire?)
-O książę Filidephi..-powiedział mój ojciec.
-Ale wasza mość! jak można rozkazywać córce za kogo ma wyjść! to nie uczciwe!-powiedział Fire.
-On w ogóle nie ma tu nic do gadania!-powiedział debil i zaczął się kłócić z Fire'em. Nagle mój ojciec wstał.
-DOŚĆ!!!-Powiedział grubym głosem.
-Słuchajcie...wiem, że to nie słuszne kazać komuś aby za niego wyszedł..-Fire się uśmiechnął-..ale moja córka w końcu musi dorosnąć.Ma swoje królewskie obowiązki i musi je wypełnić. W tych czasach ma obowiązek wyjść za mąż..-powiedział mój ojciec.
-HA!-powiedział ,,mój małżonek" i wyśmiał Fire.
-..Z resztą nawet nie ma kto go zastąpić więc..-powiedział mój ojciec i już chciał zwołać straże gdy nagle Fire coś powiedział.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Walnąłem się aż kopytem w głowę. "Jak można być aż tak głupim..." - pomyślałem.
- Nie, wiesz co, nie musisz wzywać ani straży ani rozkazywać Red by udowadniała coś czego nie ma... - odparłem stanowczo. - Sam stąd wyjdę i jeszcze zobaczysz, że zepsuje twoje plany - powiedziałem wylatując przez okno.
Od razu postanowiłem pójść do ojca Red. Wiem, że nie mogło być łatwo, ale zawsze warto spróbować różnych sposobów. Po chwili straż wpuściła mnie do króla.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytał ojciec Red.
- Ja przychodzę tak jakby w imieniu pana córki... - zacząłem od razu. - Chodzi o to, że nie podoba jej się pana ostatnia decyzja związana z małżeństwem. Dobrze rozumiem, że to jest wyjątkowo korzystna sytuacja dla całego królestwa, ale czy nie dało by się tego załatwić w nieco inny sposób? Red by chciała aby się liczyć zarówno z jej z daniem, w końcu jest jeszcze młoda, niegotowa na małżeństwo, a na dodatek z pewnością sama by wolała wybrać dla siebie odpowiedniego męża. Proszą bardzo króla o wyrozumiałość... - próbowałem mówić bardzo przekonująco. - Wiem, że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia, ale za to chyba Red powinna mieć...
Szczerze to brzydziło mnie takie dostojne gadanie, ale w końcu nie było innego wyjścia. Nagle do sali weszła Red i ogier...
Red?
- Nie, wiesz co, nie musisz wzywać ani straży ani rozkazywać Red by udowadniała coś czego nie ma... - odparłem stanowczo. - Sam stąd wyjdę i jeszcze zobaczysz, że zepsuje twoje plany - powiedziałem wylatując przez okno.
Od razu postanowiłem pójść do ojca Red. Wiem, że nie mogło być łatwo, ale zawsze warto spróbować różnych sposobów. Po chwili straż wpuściła mnie do króla.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytał ojciec Red.
- Ja przychodzę tak jakby w imieniu pana córki... - zacząłem od razu. - Chodzi o to, że nie podoba jej się pana ostatnia decyzja związana z małżeństwem. Dobrze rozumiem, że to jest wyjątkowo korzystna sytuacja dla całego królestwa, ale czy nie dało by się tego załatwić w nieco inny sposób? Red by chciała aby się liczyć zarówno z jej z daniem, w końcu jest jeszcze młoda, niegotowa na małżeństwo, a na dodatek z pewnością sama by wolała wybrać dla siebie odpowiedniego męża. Proszą bardzo króla o wyrozumiałość... - próbowałem mówić bardzo przekonująco. - Wiem, że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia, ale za to chyba Red powinna mieć...
Szczerze to brzydziło mnie takie dostojne gadanie, ale w końcu nie było innego wyjścia. Nagle do sali weszła Red i ogier...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Hmm wiesz dobra małżonka nie musi odzwajemnić moich uczuć..wystarczy aby była piękna i miała dobrą posadę-powiedział.
-Kurcze jak ja ci zaraz wpier...-powiedziałam i Fire mnie powstrzymał.
-Czyli chcesz ją skrzywdzić?-powiedział Fire.
-Ty nie masz nic do gadania debilu ona jest moja i nie masz tu nic do gadania-powiedział ten debil.
-Nie jestem twoją własnością pajacu! Wynoś się z tąd!-powiedziałam ze złością w głosie.
-Słuchaj mam pewien układ...jeżeli będziesz się zachowywać jak godna i MIŁA małżonka to może nie wezwę straży...lecz jeśli mi odmówisz możesz swojego przyjaciela już więcej nie zobaczyć-powiedział z uśmieszkiem.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Czyli że co...mam robić-powiedziałam patrząc w podłogę. Fire nagle się wzdrgnął.
-No na przykład...udowodnić wszytskim kucykom że mnie kochasz i mnie przy nich..pocałować..i to namiętnie jasne?!-powiedział. Fire patrzył na niego z wściekłością.
-Ta...-powiedziałam.
-A i dziś śpimy razem-powiedział śmiejąc się..
(Fire?)
-Kurcze jak ja ci zaraz wpier...-powiedziałam i Fire mnie powstrzymał.
-Czyli chcesz ją skrzywdzić?-powiedział Fire.
-Ty nie masz nic do gadania debilu ona jest moja i nie masz tu nic do gadania-powiedział ten debil.
-Nie jestem twoją własnością pajacu! Wynoś się z tąd!-powiedziałam ze złością w głosie.
-Słuchaj mam pewien układ...jeżeli będziesz się zachowywać jak godna i MIŁA małżonka to może nie wezwę straży...lecz jeśli mi odmówisz możesz swojego przyjaciela już więcej nie zobaczyć-powiedział z uśmieszkiem.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Czyli że co...mam robić-powiedziałam patrząc w podłogę. Fire nagle się wzdrgnął.
-No na przykład...udowodnić wszytskim kucykom że mnie kochasz i mnie przy nich..pocałować..i to namiętnie jasne?!-powiedział. Fire patrzył na niego z wściekłością.
-Ta...-powiedziałam.
-A i dziś śpimy razem-powiedział śmiejąc się..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Puszczaj mnie! - warknęła Red i go odepchnęła.
- Och spokojnie kochanie... - uśmiechnął się do niej.
- Nie mów tak do mnie! - wrzasnęła klacz.
Gdy oni się kłócili, ja musiałem siedzieć sam w wielgaśnej szafie... Westchnąłem z nudów po 10 minutach. Aż nagle głosy ucichły. Przyłożyłem ucho drzwi. Nagle ktoś je otworzył, a ja runąłem na ziemię z wielkim hukiem.
- Co to ma znaczyć?! - krzyknął ogier spoglądając na Red.
- Nie widziałeś nigdy pegaza czy co... - powiedziałem wstając na równe nogi.
- Widziałem, ale co ty tu niby robisz!
- Siedzę po prostu...
- Podsłuchujesz nas tak?! Stra...! - chciał już wezwać straż ale zatkałem mu buzie jakąś szmatką z szafy.
Od razu ją wypluł.
- Co ty sobie myślisz?! - krzyknął.
Przewróciłem oczami.
- Weź ty się uspokój co... - powiedziałem siadając na pufie.
- Co?! Ja mam się uspokoić! - wrzasnął.
- Zrozum, że Red tego wszystkiego nie chce... Co Ci da, że się z nią ożenisz skoro ona nie będzie odwzajemniać twoich uczuć, hę?
Red?
- Och spokojnie kochanie... - uśmiechnął się do niej.
- Nie mów tak do mnie! - wrzasnęła klacz.
Gdy oni się kłócili, ja musiałem siedzieć sam w wielgaśnej szafie... Westchnąłem z nudów po 10 minutach. Aż nagle głosy ucichły. Przyłożyłem ucho drzwi. Nagle ktoś je otworzył, a ja runąłem na ziemię z wielkim hukiem.
- Co to ma znaczyć?! - krzyknął ogier spoglądając na Red.
- Nie widziałeś nigdy pegaza czy co... - powiedziałem wstając na równe nogi.
- Widziałem, ale co ty tu niby robisz!
- Siedzę po prostu...
- Podsłuchujesz nas tak?! Stra...! - chciał już wezwać straż ale zatkałem mu buzie jakąś szmatką z szafy.
Od razu ją wypluł.
- Co ty sobie myślisz?! - krzyknął.
Przewróciłem oczami.
- Weź ty się uspokój co... - powiedziałem siadając na pufie.
- Co?! Ja mam się uspokoić! - wrzasnął.
- Zrozum, że Red tego wszystkiego nie chce... Co Ci da, że się z nią ożenisz skoro ona nie będzie odwzajemniać twoich uczuć, hę?
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-To...mój narzeczony-powiedziałam zasmucona.
-Haha nabijasz się ze mnie?-spytał dalej się śmiejąc a ja nie odezwałam się.On nagle przestał się śmiać.
-Ty chyba nie...mówisz poważnie..ten dupek ma być twoim mężem?!-powiedział wnerwiony.
-Myślisz że ja tego chce?!-powiedziałam z podniesionym głosem-Mój ojciec jest tak głupi że zamiast spytać mnie o zdanie woli sobie dbać o interesy!!!-powiedziałam krzycząc i nagle usłyszałam głos tego idioty.
-Koochaaanie idę do ciebie wiem że mnie pragniesz-powiedział i słychać było wchodzenie po schodach.
-Zaraz mu przywalę tak mocno że się nie pozbiera-powiedział Fire i zaczął iść w kierunku drzwi ale zatrzymałam go.
-Jak cię tu zobaczy wezwie straż i mój ojciec może cię więcej nie wpuścić do królestwa!-powiedziałam
-Mam to gdzieś nie będzie tak do ciebie mówić!-powiedział.
-Proszę nie chcę stracić!-powiedziałam i władowałam go do szafy. Nagle wszedł ten daglas.
-O tu jesteś śliczna myślałem że cię nie znajdę-powiedział podchodząc-Mmm mamy piękną sypialnie-powiedział wskakując na moje łóżko.
-ZŁAŹ Z MOJEGO ŁÓŻKA IDIOTO!-powiedziałam i wzleciałam w górę.
-Ohh słońce nie złość się i wskakuj tu do mnie-powiedział i złapał mnie za kopyta.
(Fire?)
-Haha nabijasz się ze mnie?-spytał dalej się śmiejąc a ja nie odezwałam się.On nagle przestał się śmiać.
-Ty chyba nie...mówisz poważnie..ten dupek ma być twoim mężem?!-powiedział wnerwiony.
-Myślisz że ja tego chce?!-powiedziałam z podniesionym głosem-Mój ojciec jest tak głupi że zamiast spytać mnie o zdanie woli sobie dbać o interesy!!!-powiedziałam krzycząc i nagle usłyszałam głos tego idioty.
-Koochaaanie idę do ciebie wiem że mnie pragniesz-powiedział i słychać było wchodzenie po schodach.
-Zaraz mu przywalę tak mocno że się nie pozbiera-powiedział Fire i zaczął iść w kierunku drzwi ale zatrzymałam go.
-Jak cię tu zobaczy wezwie straż i mój ojciec może cię więcej nie wpuścić do królestwa!-powiedziałam
-Mam to gdzieś nie będzie tak do ciebie mówić!-powiedział.
-Proszę nie chcę stracić!-powiedziałam i władowałam go do szafy. Nagle wszedł ten daglas.
-O tu jesteś śliczna myślałem że cię nie znajdę-powiedział podchodząc-Mmm mamy piękną sypialnie-powiedział wskakując na moje łóżko.
-ZŁAŹ Z MOJEGO ŁÓŻKA IDIOTO!-powiedziałam i wzleciałam w górę.
-Ohh słońce nie złość się i wskakuj tu do mnie-powiedział i złapał mnie za kopyta.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Dopiero teraz zauważyłem za nią jakiegoś żółtego czy raczej pomarańczowego ogiera. Popchnąłem ją szybko za drzewo.
- Ej! - wrzasnęła, a ja jej zakryłem buzie kopytem.
Ogier przyjrzał mi się uważnie.
- Wiem, że ona tam jest... - odparł drwiąco.
- Ale kto? - zacząłem grać głupiego.
- Moja narzeczona...
- Nie za mały jesteś na zabawy w ślub? - zaśmiałem się.
Prychnął na mnie i podbiegł do drzewa, jednak Red już tam nie było. Gdy nadarzyła się okazja poleciała do swojego komnaty.
- Jeszcze tego pożałujesz.... - powiedział ogier i odfrunął.
- A leć sobie, leć tchórzu jeden - zaśmiałem się.
Posłał mi jedynie groźne spojrzenie. Gdy był wystarczająco daleko poleciałem do Red. Wleciałem przez okno i wybuchnąłem śmiechem.
- K..Kto...o m...miał byćć...? - nadal się śmiałem przez co nie mal nie mogłem mówić.
Klacz westchnęła.
Red?
- Ej! - wrzasnęła, a ja jej zakryłem buzie kopytem.
Ogier przyjrzał mi się uważnie.
- Wiem, że ona tam jest... - odparł drwiąco.
- Ale kto? - zacząłem grać głupiego.
- Moja narzeczona...
- Nie za mały jesteś na zabawy w ślub? - zaśmiałem się.
Prychnął na mnie i podbiegł do drzewa, jednak Red już tam nie było. Gdy nadarzyła się okazja poleciała do swojego komnaty.
- Jeszcze tego pożałujesz.... - powiedział ogier i odfrunął.
- A leć sobie, leć tchórzu jeden - zaśmiałem się.
Posłał mi jedynie groźne spojrzenie. Gdy był wystarczająco daleko poleciałem do Red. Wleciałem przez okno i wybuchnąłem śmiechem.
- K..Kto...o m...miał byćć...? - nadal się śmiałem przez co nie mal nie mogłem mówić.
Klacz westchnęła.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Pa..-powiedziałam szeptem i poleciałam do świateł świecących w oddali. Były tam straże,dworki,moi rodzice i moje siostry.
-Wasza Wysokość! Red Lightning się odnalazła!-powiedział strażnik i podprowadził mnie do moich rodziców i sióstr. Zaczęli mnie przytulać i potem oczywiście ochrzaniać za to, że uciekłam ale szczerze miałam to gdzieś.Moim zdaniem nawet było warto.
Gdy wróciłam do komnaty położyłam się spać.
Rano
Wstałam i poszłam się umyć i ubrać w codzienne ciuchy ale potem przyszły dworki i ubrały mnie w sukienkę. Zeszłam na śniadanie i zjadłam. Potem poszłam na wielką radę królestw. Siedziały tam 7 królestw - czyli królowie i ich rodziny a ja z moją siedziałam na środku.
-Dobrze zaczynamy wielką radę...z powodu nadchodzącej zimy chcielibyśmy my,królestwo Filidelphia połączyć królestwo z Eqwestrią-powiedział król Filidelphi.
-Hmm to bardzo dobra oferta tylko jak zamierzasz to zrobić Elendorze?-spytał mój ojciec.
-Chciałbym aby mój syn Derlen Round i twoja córka Red Lightning zostali małżeństwem -powiedział a ja gwałtownie wstałam.
-Że słucham?! Tato chyba się nie zgodzisz?!-wykrzyczałam a matka zaczęła mnie uspokajać.
-Córko zachowuj się stosunku do innych...ta oferta jest bardzo kusząca...zyskamy bardzo dużo na tym!-powiedział ojciec.
-Ty chyba żartujesz?!-powiedziałam.
-Inicjuję koniec obrady-powiedział mój ojciec i wszyscy zaczęli się rozchodzić a mój ,,nowy narzeczony" i jego tatulek zostali.
<---tylko że miał skrzydła
-Dobrze dzieci zostawimy was samych-powiedział tatulek Derlen'a i odszedli i zostałam ja z nim.On zaczął się uśmiechać
-Co się uśmiechasz debilu -.- -powiedziałam stojąc obok Derlen'a.
-A wiesz...bo mam śliczną narzeczoną-powiedział uśmiechajac się dalej.
-Nie podlizuj się ja bym nawet się do ciebie na 10 metrów do ciebie nie zbliżyła-powiedziałam przxez zaciśnięte zęby.
-A teraz to co? -powiedział i zbliżył się do mnie.
-Gówno i tak za ciebie nie wyjdę-powiedziałam.
-Ohh wyjdziesz i masz obowiązek z resztąą i tak musimy mieć potomków-powiedział z uśmieszkiem.
-Co?! chyba cie coś boli!-powiedziałam i nagle chciał mnie pocałować ale kopnęłam go.
-Ał! Niegrzeczna jesteś ale zrobię z tobą porządek-powiedział i zaczął mnie gonić.Ja wzleciałam i poleciałam do mojej komnaty.On poleciał za mną.Wyleciałam z pokoju w kierunku dworu. Nagle zobaczyłam tam Fire'a.Nie wychamowałam i wpadłam na Fire'a.
-Heh Red nie wiedziałem że aż tak na mnie lecisz-powiedział ze śmiechem.
-Nie podniecaj się tak ..pomóż!
(Fire?)
-Wasza Wysokość! Red Lightning się odnalazła!-powiedział strażnik i podprowadził mnie do moich rodziców i sióstr. Zaczęli mnie przytulać i potem oczywiście ochrzaniać za to, że uciekłam ale szczerze miałam to gdzieś.Moim zdaniem nawet było warto.
Gdy wróciłam do komnaty położyłam się spać.
Rano
Wstałam i poszłam się umyć i ubrać w codzienne ciuchy ale potem przyszły dworki i ubrały mnie w sukienkę. Zeszłam na śniadanie i zjadłam. Potem poszłam na wielką radę królestw. Siedziały tam 7 królestw - czyli królowie i ich rodziny a ja z moją siedziałam na środku.
-Dobrze zaczynamy wielką radę...z powodu nadchodzącej zimy chcielibyśmy my,królestwo Filidelphia połączyć królestwo z Eqwestrią-powiedział król Filidelphi.
-Hmm to bardzo dobra oferta tylko jak zamierzasz to zrobić Elendorze?-spytał mój ojciec.
-Chciałbym aby mój syn Derlen Round i twoja córka Red Lightning zostali małżeństwem -powiedział a ja gwałtownie wstałam.
-Że słucham?! Tato chyba się nie zgodzisz?!-wykrzyczałam a matka zaczęła mnie uspokajać.
-Córko zachowuj się stosunku do innych...ta oferta jest bardzo kusząca...zyskamy bardzo dużo na tym!-powiedział ojciec.
-Ty chyba żartujesz?!-powiedziałam.
-Inicjuję koniec obrady-powiedział mój ojciec i wszyscy zaczęli się rozchodzić a mój ,,nowy narzeczony" i jego tatulek zostali.
-Dobrze dzieci zostawimy was samych-powiedział tatulek Derlen'a i odszedli i zostałam ja z nim.On zaczął się uśmiechać
-Co się uśmiechasz debilu -.- -powiedziałam stojąc obok Derlen'a.
-A wiesz...bo mam śliczną narzeczoną-powiedział uśmiechajac się dalej.
-Nie podlizuj się ja bym nawet się do ciebie na 10 metrów do ciebie nie zbliżyła-powiedziałam przxez zaciśnięte zęby.
-A teraz to co? -powiedział i zbliżył się do mnie.
-Gówno i tak za ciebie nie wyjdę-powiedziałam.
-Ohh wyjdziesz i masz obowiązek z resztąą i tak musimy mieć potomków-powiedział z uśmieszkiem.
-Co?! chyba cie coś boli!-powiedziałam i nagle chciał mnie pocałować ale kopnęłam go.
-Ał! Niegrzeczna jesteś ale zrobię z tobą porządek-powiedział i zaczął mnie gonić.Ja wzleciałam i poleciałam do mojej komnaty.On poleciał za mną.Wyleciałam z pokoju w kierunku dworu. Nagle zobaczyłam tam Fire'a.Nie wychamowałam i wpadłam na Fire'a.
-Heh Red nie wiedziałem że aż tak na mnie lecisz-powiedział ze śmiechem.
-Nie podniecaj się tak ..pomóż!
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- No dobra! - krzyknąłem gwałtownie i uśmiechnąłem się. - Musisz już iść, bo z pewnością nikt w zamku nie może spać z powodu twojej nie obecności - powiedziałem po czym wskazałem lekko kopytem na światła w oddali wydobywające się z latarek, było również słychać krzyki wołające Red.
Jedno ze świateł w oddali zaczęło się kierować w naszą stronę.
- W razie czego to wiesz gdzie mnie szukać - uśmiechnąłem się. - To pa - odparłem po czym pocałowałem ją lekko w policzek, zaśmiałem się i odleciałem do domu.
Red?
Jedno ze świateł w oddali zaczęło się kierować w naszą stronę.
- W razie czego to wiesz gdzie mnie szukać - uśmiechnąłem się. - To pa - odparłem po czym pocałowałem ją lekko w policzek, zaśmiałem się i odleciałem do domu.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Nie wiedziałam co powiedzieć w końcu uratował mi życie...
-Ehh..-spoglądałam na niego ze smutnymi oczami.
-Wiesz,jeżeli nie to...postaram się to-i zatkałam mu usta kopytkiem.
-Zawsze będę cię lubić ale skąd mam wiedzieć czy ty lubisz mnie tak jak ja ciebie??? nigdy nie mam pewności więc gdybym zrobiła coś głupiego to by był to koniec naszej..przyjaźni..więc wolałam zrobić to pierwsza abym potem nie cierpiała bardziej..-powiedziałam spoglądając w ziemię. On się zaśmiał.
-Dla mnie najgorsze by było to gdybyśmy się w ogóle nie mogli przyjaźnić..myślisz że byłbym aż tak głupi abym złamał ci serce?-spytał i podniósł mi głowę i spojrzał głęboko w oczy.Ja się lekko uśmiechnęłam. I potem Fire nagle...
(Fire?)
-Ehh..-spoglądałam na niego ze smutnymi oczami.
-Wiesz,jeżeli nie to...postaram się to-i zatkałam mu usta kopytkiem.
-Zawsze będę cię lubić ale skąd mam wiedzieć czy ty lubisz mnie tak jak ja ciebie??? nigdy nie mam pewności więc gdybym zrobiła coś głupiego to by był to koniec naszej..przyjaźni..więc wolałam zrobić to pierwsza abym potem nie cierpiała bardziej..-powiedziałam spoglądając w ziemię. On się zaśmiał.
-Dla mnie najgorsze by było to gdybyśmy się w ogóle nie mogli przyjaźnić..myślisz że byłbym aż tak głupi abym złamał ci serce?-spytał i podniósł mi głowę i spojrzał głęboko w oczy.Ja się lekko uśmiechnęłam. I potem Fire nagle...
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lihtning
Podniosłem lekko jej głowę.
- Jesteś pewna tego co wcześniej mówiłaś?- zapytałem. - Tak tylko pytam, bo wiesz może jednak zmieniłaś zdanie... - odparłem nie pewnie. - Tylko proszę mów szczerze teraz... Wszystko dobrze zrozumiem, byle żebyś nie oszukiwała mnie, ani tym bardziej sama siebie...
Red znów spuściła głowę i nic nie mówiła.
- No dobrze rozumiem... Jak mówiłem nie zmienię twojej decyzji.... Ważne po prostu, żebyś potem jej nie żałowała, bo będzie już za późno.
Red?
- Jesteś pewna tego co wcześniej mówiłaś?- zapytałem. - Tak tylko pytam, bo wiesz może jednak zmieniłaś zdanie... - odparłem nie pewnie. - Tylko proszę mów szczerze teraz... Wszystko dobrze zrozumiem, byle żebyś nie oszukiwała mnie, ani tym bardziej sama siebie...
Red znów spuściła głowę i nic nie mówiła.
- No dobrze rozumiem... Jak mówiłem nie zmienię twojej decyzji.... Ważne po prostu, żebyś potem jej nie żałowała, bo będzie już za późno.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Elcetr'a
Spojrzałam na niego. Stał nade mną i patrzył na mnie.
-Eh..no dobra-powiedziałam i wstałam. Drgnęłam z powodu bolącego skrzydła i Fire szybko zareagował. Lecz moim spojrzeniem uświadomiłam mu że nie potrzebuje pomocy.
-Jesteś pewna że dasz radę polecieć?-spytał się.
-Tak dam radę nie jestem aż tak słaba jak ci się wydaje...-powiedziałam ze skrzywioną miną.
-Nie sądzę tak tylko jako przyjaciel chciałbym ci pomóc-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Dobra..to lećmy-powiedziałam i wzbiłam się w powietrze a Fire poleciał za mną.
Po 10 minutach byliśmy już blisko zamku. Wylądowaliśmy w dworze.
-Więc...ja wracam do Cloudsdale...-powiedział Fire stojąc obok mnie.
-Taa..-powiedziałam patrząc w ziemię a on podniósł moją głowę i powiedział..
(Fire?)
-Eh..no dobra-powiedziałam i wstałam. Drgnęłam z powodu bolącego skrzydła i Fire szybko zareagował. Lecz moim spojrzeniem uświadomiłam mu że nie potrzebuje pomocy.
-Jesteś pewna że dasz radę polecieć?-spytał się.
-Tak dam radę nie jestem aż tak słaba jak ci się wydaje...-powiedziałam ze skrzywioną miną.
-Nie sądzę tak tylko jako przyjaciel chciałbym ci pomóc-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Dobra..to lećmy-powiedziałam i wzbiłam się w powietrze a Fire poleciał za mną.
Po 10 minutach byliśmy już blisko zamku. Wylądowaliśmy w dworze.
-Więc...ja wracam do Cloudsdale...-powiedział Fire stojąc obok mnie.
-Taa..-powiedziałam patrząc w ziemię a on podniósł moją głowę i powiedział..
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- To jak? - zapytałem spoglądając na nią.
Klacz była nieco zakłopotana.
- Zresztą nawet jeśli... To miałbym Ci pozwolić tak po prostu spaść? Na pewno nigdy bym wtedy sobie tego nie wybaczył, że tak chamsko postąpiłem - odparłem stanowczo.
Red siedziała cicho i słuchała.
- No dobrze... Wiesz, jest już środek nocy, twoi rodzice i siostry pewnie bardzo się martwią. Przynajmniej teraz nie chce robić problemu, więc lepiej chodźmy do zamku, masz trochę zniszczone skrzydło, pewnie to przez jakąś gałąź jak spadałaś, ale z tego co widzę, to chyba dasz rade bez problemu polecieć - uśmiechnąłem się lekko po czym wstałem.
Na zewnątrz panowała ciemność, jedynie księżyc i gwiazdy w jego tle, oświetlały wszystko. Red nadal siedziała nieruchomo.
- Idziesz? Chyba, że nadal nie chcesz się ze mną zadawać...
Red?
Klacz była nieco zakłopotana.
- Zresztą nawet jeśli... To miałbym Ci pozwolić tak po prostu spaść? Na pewno nigdy bym wtedy sobie tego nie wybaczył, że tak chamsko postąpiłem - odparłem stanowczo.
Red siedziała cicho i słuchała.
- No dobrze... Wiesz, jest już środek nocy, twoi rodzice i siostry pewnie bardzo się martwią. Przynajmniej teraz nie chce robić problemu, więc lepiej chodźmy do zamku, masz trochę zniszczone skrzydło, pewnie to przez jakąś gałąź jak spadałaś, ale z tego co widzę, to chyba dasz rade bez problemu polecieć - uśmiechnąłem się lekko po czym wstałem.
Na zewnątrz panowała ciemność, jedynie księżyc i gwiazdy w jego tle, oświetlały wszystko. Red nadal siedziała nieruchomo.
- Idziesz? Chyba, że nadal nie chcesz się ze mną zadawać...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Zaczęłam lecieć w dół i w dół. Próbowałam wzlecieć ale nic z tego. Szykowałam się na koniec ale nagle jakiś pegaz złapał mnie w ostatniej chwili.
Gdy się obudziłam leżałam w jaskini na samym dnie przepaści. Na zewnątrz padał mocny deszcz.Wstałam i zobaczyłam że moje skrzydło jest zabandażowane. Potem zaczęłam się rozglądać.Obok łóżka na którym leżałam siedział Fire.
-Fire?! Co ty tu robisz?!-powiedziałam zeskakując z łóżka i cofając się.
-Nie bój się,zobaczyłem że spadasz więc w ostatnim momencie cię złapałem-powiedział podchodząc do mnie.
-Po co,przecież z naszą przyjaźnią jest koniec-powiedziałam przymrużając oczy.
-Sama wiesz,że tak nie jest..widzę jak cierpisz-powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie bliżej.
-Nawet jeżeli to i tak nic to nie zmieni...-powiedziałam odwracając się ale nagle on już stał przy mnie.
-A może nie jest za późno?-spytał stojąc za mną.
(Fire?)
Gdy się obudziłam leżałam w jaskini na samym dnie przepaści. Na zewnątrz padał mocny deszcz.Wstałam i zobaczyłam że moje skrzydło jest zabandażowane. Potem zaczęłam się rozglądać.Obok łóżka na którym leżałam siedział Fire.
-Fire?! Co ty tu robisz?!-powiedziałam zeskakując z łóżka i cofając się.
-Nie bój się,zobaczyłem że spadasz więc w ostatnim momencie cię złapałem-powiedział podchodząc do mnie.
-Po co,przecież z naszą przyjaźnią jest koniec-powiedziałam przymrużając oczy.
-Sama wiesz,że tak nie jest..widzę jak cierpisz-powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie bliżej.
-Nawet jeżeli to i tak nic to nie zmieni...-powiedziałam odwracając się ale nagle on już stał przy mnie.
-A może nie jest za późno?-spytał stojąc za mną.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Po rozmowie nie poleciałem od razu do domu. Chciałem jeszcze trochę odpocząć, dlatego wybrałem się do Foal Mountain. Spędzałem tam często dużo czasu gdy miałem zły humor. Usiadłem na jednej z gór, przymknąłem oczy i zazgrzytałem zębami. Miałem całkowity mętlik w głowie. W końcu naokoło zaczęło się robić ciemno. Chmury przybrały ciemniejszy odcień, a w końcu całkiem zanikły. "Mam zły wpływ na Red, dlatego muszę po prostu zrozumieć, że stało się dla niej dobrze..." - cały czas myślałem. - "Skoro tak postanowiła, to nie będę jej już wchodzić w drogę..." - obiecałem sobie w duchu. Otworzyłem oczy, padał lekki śnieg, którego niemal nie było czuć, bo przed spadnięciem zanikał. Westchnąłem cicho. Rozpostarłem skrzydła i zacząłem drogę powrotną. Nie śpieszyło mi się, jednak gdybym cały czas miał lecieć tak wolno, to na pewno bym nie zdążył nawet wrócić do domu przed rankiem, ale nie martwiłem się tym. W oddali słyszałem cicho głos, pewnie musiałem być już przemęczony, dlatego starałem się to ignorować. Mimo woli głos wydawał się być co raz bliżej.
Red?
Red?
sobota, 5 kwietnia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electr'a
-Ehh..-westchnęłam i eleganckim krokiem podbiegłam do sióstr.
-Hej i jak było? jesteście znowu..,,przyjaciółmi"?-spytała Colour z uśmieszkiem.
-Nie wiem co o tym myśleć...dobra chodźmy na ten spacer-powiedziałam i poszłam z nimi dalej.
Po spacerze
Spacer był jak zwykle nudny ale jakoś go zniosłam. Poszłam do swojej komnaty i ściągnęłam tą głupią sukienkę i wyleciałam z komnaty. Poleciałam na jedną z chmur która płynęła koło zachodzącego słońca.
-Ehh...-położyłam się.Zasnęłam.
Po obudzeniu byłam daleko. Serio daleko.Obudziłam się i gnałam na chmurze po przez huragan. Gdy wstałam od razu wywaliło mnie do tyłu i walnęło mną o jakieś drzewo i zraniłam się o drzewo. Od razu zaczęłam spadać i zawisłam nad jakąś przepaścią.
(Fire?)
-Hej i jak było? jesteście znowu..,,przyjaciółmi"?-spytała Colour z uśmieszkiem.
-Nie wiem co o tym myśleć...dobra chodźmy na ten spacer-powiedziałam i poszłam z nimi dalej.
Po spacerze
Spacer był jak zwykle nudny ale jakoś go zniosłam. Poszłam do swojej komnaty i ściągnęłam tą głupią sukienkę i wyleciałam z komnaty. Poleciałam na jedną z chmur która płynęła koło zachodzącego słońca.
-Ehh...-położyłam się.Zasnęłam.
Po obudzeniu byłam daleko. Serio daleko.Obudziłam się i gnałam na chmurze po przez huragan. Gdy wstałam od razu wywaliło mnie do tyłu i walnęło mną o jakieś drzewo i zraniłam się o drzewo. Od razu zaczęłam spadać i zawisłam nad jakąś przepaścią.
(Fire?)
Od Fire Electr'a C.D. Red Lightning
- Wiesz... Myślałem, że po tych kilku dniach zmieniłaś jednak może zdanie... - odparłem lekko się uśmiechając.
- Niby czemu miałabym to zrobić? - prychnęła odwracając głowę w innym kierunku.
- Każdy kto jest nieco zdenerwowany potrafi powiedzieć czasem to czego by tak naprawdę nie chciał... A potem zazwyczaj jest za późno by to zmienić - powiedziałem.
Red nic nie odpowiedziała tylko nadal patrzyła gdzieś w stronę drzew. Wiatr zawiał mocniej. "A co jeśli się myliłem? Może ona mówiłam wtedy tak na serio?" - myślałem teraz. Momentalnie straciłem pewność siebie, co bardzo rzadko mi się zdarzało. Jęknąłem cicho. Nie mogłem nic teraz zrobić, bo w końcu to była jej decyzja i najwyraźniej nie chciała jej wcale zmieniać.
- No dobrze... Przepraszam, że Ci teraz przeszkodziłem w "spacerze" ze swoimi siostrami... Już sobie lecę, pa... - odparłem po czym wzbiłem się w powietrze.
Natomiast Red, nadal była odwrócona.
Red Lightning?
- Niby czemu miałabym to zrobić? - prychnęła odwracając głowę w innym kierunku.
- Każdy kto jest nieco zdenerwowany potrafi powiedzieć czasem to czego by tak naprawdę nie chciał... A potem zazwyczaj jest za późno by to zmienić - powiedziałem.
Red nic nie odpowiedziała tylko nadal patrzyła gdzieś w stronę drzew. Wiatr zawiał mocniej. "A co jeśli się myliłem? Może ona mówiłam wtedy tak na serio?" - myślałem teraz. Momentalnie straciłem pewność siebie, co bardzo rzadko mi się zdarzało. Jęknąłem cicho. Nie mogłem nic teraz zrobić, bo w końcu to była jej decyzja i najwyraźniej nie chciała jej wcale zmieniać.
- No dobrze... Przepraszam, że Ci teraz przeszkodziłem w "spacerze" ze swoimi siostrami... Już sobie lecę, pa... - odparłem po czym wzbiłem się w powietrze.
Natomiast Red, nadal była odwrócona.
Red Lightning?
piątek, 4 kwietnia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electr'a
Po rozmowie z Fire'em poleciałam do mojego pokoju.Ze złości uderzyłam kopytkiem o szafę.Bolało,ale potem ból ustał. Usiadłam na ramie okna i patrzyłam w dal a wiatr powiewał w moją grzywę.Nagle ktoś zapukał:
-Halo?Panno Księżniczko Eleonora Ferdo Konstanto Wintged Rose Red Lightning ? -powiedziała.Poznałam jej wymowę.To była Winged Lady.
-Wejdź-powiedziałam nie odwracając wzroku. Szlafcianka weszła pokłaniając mi się.
-Witam wasza wysokość,przyszłam pomóc ci przygotować się na popołudniowy spacer po dworze-powiedziała podchodząc do łóżka ale dalej ode mnie gdzieś tak 3 m.
-A...tak...dobrze-powiedziałam schodząc.Potem zaczęłam się przygotowywać.
<--Zostałam przebrana... w to
-Ehh...dobrze chodźmy-powiedziałam wychodząc z komnaty w towarzystwie dworki i dwóch strażników.
Potem doszliśmy na dwór.Tam czekały już moje siostry. Anais była ubrana w to:

A Colour w to:

Siostry siknęły w moją stronę a ja w ich. Zaczęłyśmy iść przez dwór rozmawiając na różne tematy.Za nami szły dworki a za dworkami szły straże.
-Więc myślę, że powinnam przemyśleć to o nauce....Red?-spytała Colour bo nie odzywałam się przez chwilę (DZIWNE)
-E y ...sorki-powiedziałam i odwróciłam się do nich.
-Co ty zamyślona jesteś? o czym myślisz? a może....o kim?-spytała Anais chichocząc z Colour.
-Ogarnijcie się...to koniec-powiedziałam patrząc przed siebie.
-Czemu? Co się stało?-spytały jednocześnie.
-To..długa historia..-powiedziałam.
-Wiesz,masz okazję ją kontynuować-powiedziała Anais i wskazała na drzewo.Przyjrzałam się i tam siedział ... Fire.
-O boże..-powiedziałam chowając się za Colour.
-Ej no idź do niego!-powiedziała Anais i popchnęła mnie w jego kierunku.
-Nie mamy o czym rozmawiać-powiedziałam stojąc.
-My poczekamy na ciebie przy wejściu do parczku-powiedziała Colour i machnęła strażą kopytkiem na znak,że się od nich rozdzielam.
-Ej! ja nic nie..-i nagle.
-Hej! Red!-podleciał do mnie Fire.
-Ehh...-odwróciłam się do niego.
-Wow...wyglądasz..-powiedział.
-..jak debilka? -powiedziałam.
-yyy....może xD -powiedział.
-ta...co chcesz?
(Fire?)
-Halo?Panno Księżniczko Eleonora Ferdo Konstanto Wintged Rose Red Lightning ? -powiedziała.Poznałam jej wymowę.To była Winged Lady.
-Wejdź-powiedziałam nie odwracając wzroku. Szlafcianka weszła pokłaniając mi się.
-Witam wasza wysokość,przyszłam pomóc ci przygotować się na popołudniowy spacer po dworze-powiedziała podchodząc do łóżka ale dalej ode mnie gdzieś tak 3 m.
-A...tak...dobrze-powiedziałam schodząc.Potem zaczęłam się przygotowywać.
-Ehh...dobrze chodźmy-powiedziałam wychodząc z komnaty w towarzystwie dworki i dwóch strażników.
Potem doszliśmy na dwór.Tam czekały już moje siostry. Anais była ubrana w to:
A Colour w to:
Siostry siknęły w moją stronę a ja w ich. Zaczęłyśmy iść przez dwór rozmawiając na różne tematy.Za nami szły dworki a za dworkami szły straże.
-Więc myślę, że powinnam przemyśleć to o nauce....Red?-spytała Colour bo nie odzywałam się przez chwilę (DZIWNE)
-E y ...sorki-powiedziałam i odwróciłam się do nich.
-Co ty zamyślona jesteś? o czym myślisz? a może....o kim?-spytała Anais chichocząc z Colour.
-Ogarnijcie się...to koniec-powiedziałam patrząc przed siebie.
-Czemu? Co się stało?-spytały jednocześnie.
-To..długa historia..-powiedziałam.
-Wiesz,masz okazję ją kontynuować-powiedziała Anais i wskazała na drzewo.Przyjrzałam się i tam siedział ... Fire.
-O boże..-powiedziałam chowając się za Colour.
-Ej no idź do niego!-powiedziała Anais i popchnęła mnie w jego kierunku.
-Nie mamy o czym rozmawiać-powiedziałam stojąc.
-My poczekamy na ciebie przy wejściu do parczku-powiedziała Colour i machnęła strażą kopytkiem na znak,że się od nich rozdzielam.
-Ej! ja nic nie..-i nagle.
-Hej! Red!-podleciał do mnie Fire.
-Ehh...-odwróciłam się do niego.
-Wow...wyglądasz..-powiedział.
-..jak debilka? -powiedziałam.
-yyy....może xD -powiedział.
-ta...co chcesz?
(Fire?)
Od Fire Electr'a C.D. Red Lightning
Byłem bardzo zaskoczony jej słowami. Wręcz nawet jej nie rozumiałem, bo w końcu co miała Spittfire do naszej przyjaźni? Chciałem coś powiedzieć, a Red już odleciała. Po tym wróciłem do domu, trochę zdołowany, w końcu zasłużyłem sobie.
- Jestem już! - krzyknąłem wchodzą do środka.
Spittfire szybko przybiegła nie pozwalając mi nawet wejść. Na jej twarzy był szeroki uśmiech.
- I jak było? - zapytała podekscytowana.
- Dobrze... - odparłem korzystając z okazji i przechodząc obok, by w końcu wejść do domu.
- A co to za mina? - zapytała zamykając za mną drzwi. - No już, przyznaj się...
- Wygląda na to, że to chyba koniec... - odparłem.
- A więc nie chciała z nami wystąpić? - zapytała, bladnąc lekko.
- Chciała, ale chodzi o to, ze nie chce się już ze mną przyjaźnić... - usiadłem na kanapie.
Wszystko po kolei opowiedziałem Spittfire.
- ...Wiesz, może ona jest o ciebie zazdrosna? - zapytałem spoglądając na klacz.
Spittfire zrobiła dziwaczną minę.
- O mnie? - tym razem wybuchła śmiechem. - Może i znamy się od małego, ale jakie miałaby mieć powody być zazdrosna? - uśmiechnęła się. - To na pewno chodziło o co innego... A może znowu coś palnąłeś głupiego? - zapytała.
- Nie, z pewnością tym razem nie... - odpowiedziałem.
- Radze Ci jeszcze z nią porozmawiać... Tylko ciekawe czy będzie teraz chciała - westchnęła. - Wiesz może daj jej parę dni na przemyślenie wszystkiego...
Posłuchałem jej i po trzech dniach dopiero wybrałem się do Red. Usiadłem na drzewie naprzeciwko jej okna. Najwyraźniej nie było jej teraz w pokoju.
Red?
- Jestem już! - krzyknąłem wchodzą do środka.
Spittfire szybko przybiegła nie pozwalając mi nawet wejść. Na jej twarzy był szeroki uśmiech.
- I jak było? - zapytała podekscytowana.
- Dobrze... - odparłem korzystając z okazji i przechodząc obok, by w końcu wejść do domu.
- A co to za mina? - zapytała zamykając za mną drzwi. - No już, przyznaj się...
- Wygląda na to, że to chyba koniec... - odparłem.
- A więc nie chciała z nami wystąpić? - zapytała, bladnąc lekko.
- Chciała, ale chodzi o to, ze nie chce się już ze mną przyjaźnić... - usiadłem na kanapie.
Wszystko po kolei opowiedziałem Spittfire.
- ...Wiesz, może ona jest o ciebie zazdrosna? - zapytałem spoglądając na klacz.
Spittfire zrobiła dziwaczną minę.
- O mnie? - tym razem wybuchła śmiechem. - Może i znamy się od małego, ale jakie miałaby mieć powody być zazdrosna? - uśmiechnęła się. - To na pewno chodziło o co innego... A może znowu coś palnąłeś głupiego? - zapytała.
- Nie, z pewnością tym razem nie... - odpowiedziałem.
- Radze Ci jeszcze z nią porozmawiać... Tylko ciekawe czy będzie teraz chciała - westchnęła. - Wiesz może daj jej parę dni na przemyślenie wszystkiego...
Posłuchałem jej i po trzech dniach dopiero wybrałem się do Red. Usiadłem na drzewie naprzeciwko jej okna. Najwyraźniej nie było jej teraz w pokoju.
Red?
poniedziałek, 31 marca 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electr'a
-Ehh sama nie wiem..-powiedziałam spoglądając w dół i szurając kopytkiem o ziemie.
-No ale...wszystko będzie dobrze..co nie?-spytał podnosząc mi opuszczoną głowę.
-Nie...i nie jest dobrze...dużo z tobą przeszłam ale ...nie wiem czy ta przyjaźń ma sens trwać..-powiedziałam odpychając jego kopyto.
-Ale...czyli co ty sugerujesz?!-spytał podnosząc głos.
-Że..to koniec..nie powinniśmy się więcej spotykać...z resztą masz Spit Fire..ona jest w ogóle..lepsza ode mnie-powiedziałam wzlatując w powietrze ale on mnie zatrzymał.
-Czyli...że nie możemy się więcej spotkać?..-spytał trzymając mnie za kopytko.
-Ehh...-powstrzymałam łzy-Nie-powiedziałam i odleciałam jak szybko się da.
(Fire Electry?)
-No ale...wszystko będzie dobrze..co nie?-spytał podnosząc mi opuszczoną głowę.
-Nie...i nie jest dobrze...dużo z tobą przeszłam ale ...nie wiem czy ta przyjaźń ma sens trwać..-powiedziałam odpychając jego kopyto.
-Ale...czyli co ty sugerujesz?!-spytał podnosząc głos.
-Że..to koniec..nie powinniśmy się więcej spotykać...z resztą masz Spit Fire..ona jest w ogóle..lepsza ode mnie-powiedziałam wzlatując w powietrze ale on mnie zatrzymał.
-Czyli...że nie możemy się więcej spotkać?..-spytał trzymając mnie za kopytko.
-Ehh...-powstrzymałam łzy-Nie-powiedziałam i odleciałam jak szybko się da.
(Fire Electry?)
Od Fire Electr'a C.D. Red Lightning
- Przesadzasz.... - zaśmiałem się. - Na pewno by tak nie było - odparłem. - Czasem nawet mi się wdaje, że gdybyś mnie w ogóle nie poznała to by było o wiele lepiej...
- Jak to?
- Nie zauważyłaś, że to właśnie przeze mnie masz masz problemy? - zapytałem spoglądając na nią.
Red?
- Jak to?
- Nie zauważyłaś, że to właśnie przeze mnie masz masz problemy? - zapytałem spoglądając na nią.
Red?
niedziela, 2 marca 2014
Od Crystal Heart
Właśnie wracałam z zakupów do domu.Gdy stanęłam przed drzwiami zobaczyłam,że na sąsiednim drzewie jakiś kucyk buduje dom.
-Mam nowego sąsiada.Wypadało by się przywitać-odparłam,weszłam do domu,odstawiłam zakupy i poszłam się przywitać.Podeszłam do drzewa.
-Witaj!Chyba się jeszcze nie znamy!Jestem Crystal Heart!-krzyknęłam.
Kucyk zszedł z drzewa.Był to ogier.
-Cześć!Jestem White Jess-powiedział.
-Miło mi.A tak przy okazji nie jesteś zmęczony?-spytałam.
-No trochę-powiedział.
-Jak chcesz możesz przyjść do mnie.Właśnie miałam robić obiad-odparłam.
-Nie chcę robić kłopotów-powiedział.
-Wcale nie zrobisz mi kłopotu-powiedziałam.
(White Jess)
-Mam nowego sąsiada.Wypadało by się przywitać-odparłam,weszłam do domu,odstawiłam zakupy i poszłam się przywitać.Podeszłam do drzewa.
-Witaj!Chyba się jeszcze nie znamy!Jestem Crystal Heart!-krzyknęłam.
Kucyk zszedł z drzewa.Był to ogier.
-Cześć!Jestem White Jess-powiedział.
-Miło mi.A tak przy okazji nie jesteś zmęczony?-spytałam.
-No trochę-powiedział.
-Jak chcesz możesz przyjść do mnie.Właśnie miałam robić obiad-odparłam.
-Nie chcę robić kłopotów-powiedział.
-Wcale nie zrobisz mi kłopotu-powiedziałam.
(White Jess)
wtorek, 25 lutego 2014
Od White Jess'a C.D Colour Splash
-Proszę mi wybaczyć za mą śmiałość, ale chciałbym to zrobić sam bez pomocy-uśmiechnąłem się przepraszająco do księżniczki. Ta jakby stała się weselsza i pokiwała ze zrozumieniem głową.
-Jakby coś, będę tu co jakiś czas przychodzić sprawdzić postępy budowy.
-Oczywiście. Jest spora szansa, iż jeszcze dziś dom będzie gotowy.
-Rozumiem ale wolę się upewnić.
Klacz odeszła zostawiając mnie samego z Chibihope. Mała spojrzała na mnie z oczekiwaniem. Nim zacząłem pracować, zaprowadziłem ją na bardzo miękką łąkę aby mogła w spokoju uczyć się lotu bez przymusu. Zaśmiała się i zaczęła ćwiczyć.
Z pomocą magii, zacząłem powoli budować. Na szczęście raz już budowałem mały domek, więc jest jakieś doświadczenie w budownictwie. Po ponad godzinie mogłem robić ściany, więc się za to zabrałem.
<Colour Splash?>
-Jakby coś, będę tu co jakiś czas przychodzić sprawdzić postępy budowy.
-Oczywiście. Jest spora szansa, iż jeszcze dziś dom będzie gotowy.
-Rozumiem ale wolę się upewnić.
Klacz odeszła zostawiając mnie samego z Chibihope. Mała spojrzała na mnie z oczekiwaniem. Nim zacząłem pracować, zaprowadziłem ją na bardzo miękką łąkę aby mogła w spokoju uczyć się lotu bez przymusu. Zaśmiała się i zaczęła ćwiczyć.
Z pomocą magii, zacząłem powoli budować. Na szczęście raz już budowałem mały domek, więc jest jakieś doświadczenie w budownictwie. Po ponad godzinie mogłem robić ściany, więc się za to zabrałem.
<Colour Splash?>
Od Colour Splash C.D White Jess'a
-To świetny pomysł! -wykrzyknęłam radośnie. -Na pewno będzie to dobrze wyglądać.
-Cieszę się że Ci się podoba. -uśmiechnął się.
-Hope na pewno też będzie się podobać. -uśmiechnęłam się do klaczki.
Ona pokiwała główką. Spojrzałam na ogiera.
-Może ci pomóc? Mogę poprosić jakiegoś budowniczego żeby Ci pomógł..... -nie dokończyłam bo mi przerwał.
-Przepraszam, że przerywam ale naprawdę nie ma takiej potrzeby. Sam dam sobie radę.
-Ależ nalegam.
<White Jess?>
-Cieszę się że Ci się podoba. -uśmiechnął się.
-Hope na pewno też będzie się podobać. -uśmiechnęłam się do klaczki.
Ona pokiwała główką. Spojrzałam na ogiera.
-Może ci pomóc? Mogę poprosić jakiegoś budowniczego żeby Ci pomógł..... -nie dokończyłam bo mi przerwał.
-Przepraszam, że przerywam ale naprawdę nie ma takiej potrzeby. Sam dam sobie radę.
-Ależ nalegam.
<White Jess?>
środa, 19 lutego 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Jasne pewno że dołączę..to moje wielkie marzenie..nie wiedziałam że się spełni!-powiedziałam uradowana.
-Fajnie że się zgadzasz..właściwie ratujesz mi życie ponieważ jeden z członów zaniemógł i dzięki tobie możemy wziąć udział w zawodach itp.-powiedział patrząc się na mnie.Ja się uśmiechnęłam a on odzwajemnił uśmiech.
-Dzięki tobie moje życie się zmieniło..tak to bym pewnie siedziała w swojej komnacie i wysłuchiwała wykładów mojego ojca-powiedziałam i razem z Fire'em się zaśmialiśmy. Potem Fire spojrzał mi w oczy
(Fire?)
-Fajnie że się zgadzasz..właściwie ratujesz mi życie ponieważ jeden z członów zaniemógł i dzięki tobie możemy wziąć udział w zawodach itp.-powiedział patrząc się na mnie.Ja się uśmiechnęłam a on odzwajemnił uśmiech.
-Dzięki tobie moje życie się zmieniło..tak to bym pewnie siedziała w swojej komnacie i wysłuchiwała wykładów mojego ojca-powiedziałam i razem z Fire'em się zaśmialiśmy. Potem Fire spojrzał mi w oczy
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Czyli rozumiem, że się zgadzasz? - zaśmiałem się
- Oczywiście! - wykrzyknęła
- W tym występie to nie będzie żaden problem abyś wzięła udział. Gorzej będzie przekonać teraz trenera byś została na przykład na trochę dłużej niż teb jeden raz i żebyś mogła trenować zawsze z nami. Ale jako, że jestem kapitanem zespołu to raczej powinien się zgodzić przynajmniej na pół roku, a potem to już będzie z górki. - uśmiechnąłem się do niej słodko - Co ty o tym myślisz? - zapytałem spoglądając na nią
Przez chwilę siedziała zamyślona po czym odpowiedziała błyskawicznie...
Red?
- Oczywiście! - wykrzyknęła
- W tym występie to nie będzie żaden problem abyś wzięła udział. Gorzej będzie przekonać teraz trenera byś została na przykład na trochę dłużej niż teb jeden raz i żebyś mogła trenować zawsze z nami. Ale jako, że jestem kapitanem zespołu to raczej powinien się zgodzić przynajmniej na pół roku, a potem to już będzie z górki. - uśmiechnąłem się do niej słodko - Co ty o tym myślisz? - zapytałem spoglądając na nią
Przez chwilę siedziała zamyślona po czym odpowiedziała błyskawicznie...
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Poszliśmy razem z Fire'em na spacer. Było bardzo fajnie. Niebo było ciemne a na nim małe świecące gwiazdy jak świetliki.
Razem z Fire'em położyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Fajnie się z nim rozmawiało. Czułam, że mogę z nim rozmawiać o wszystkim.
I nagle zaproponował mi dołączenie do Wonderbolts.
Nie uwierzyłam. Dostałam propozycje do dołączenia do Wonderbolts! To było jedno z moich NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ większych marzeń! Zaraz...muszę mu odpowiedzieć.
Skoczyłam na niego i do pocałowałam.
Nagle omotałam się i zobaczyłam co się stało i szybko wstałam.
-Przepraszam ja..ja..-powiedziałam roztrzęsiona.
(Fire?)
Razem z Fire'em położyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Fajnie się z nim rozmawiało. Czułam, że mogę z nim rozmawiać o wszystkim.
I nagle zaproponował mi dołączenie do Wonderbolts.
Nie uwierzyłam. Dostałam propozycje do dołączenia do Wonderbolts! To było jedno z moich NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ większych marzeń! Zaraz...muszę mu odpowiedzieć.
Skoczyłam na niego i do pocałowałam.
Nagle omotałam się i zobaczyłam co się stało i szybko wstałam.
-Przepraszam ja..ja..-powiedziałam roztrzęsiona.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
W końcu nadszedł wieczór, byłem trochę zmęczony po treningu, ale na szczęście godzunka snu mi jakoś pomogła.
- Tylko nigdzie nie wychodź gdy mnie nie będzie. - powiedziałem szykując się
- Tak, wiem. - odparła Spittfire - I nie martw się nie zapomnę posprzątać w swoim pokoju. - dodała od razu
- No dobrze to widzimy się później, pa. - powiedziałem i wyszedłem z domu
Poleciałem do Red, a ta już czekała na mnie w oknie. Anais nie było akurat w pokoju. Wszedłem do środka.
- Hej. - uśmiechnąłem się - Więc rozumiem, że już nie masz całkiem szlabanu?
- Tak. - odwzajemniła mój uśmiech
- To co powiesz na to aby przejść się gdzieś? - zaproponowałem
- Jasne, chodźmy.
Poszliśmy do parku. Niebo już było ciemne i zasnęły się pojawiać gwiazdy. Położyliśmy się wygodnie na miękkiej trawie.
- Obiecałeś mi wczoraj niespodzianke. - przypomniała mi
- Tak, dkatego po to dzisiaj do ciebie przyszedłem. No więc znowu nam brakuje jednej osoby w zespole. Tym razem to będzie tylko w trójce czyli ja, Spittfire i ostatniej nie mamy. Rozumiesz chyba.
Red?
- Tylko nigdzie nie wychodź gdy mnie nie będzie. - powiedziałem szykując się
- Tak, wiem. - odparła Spittfire - I nie martw się nie zapomnę posprzątać w swoim pokoju. - dodała od razu
- No dobrze to widzimy się później, pa. - powiedziałem i wyszedłem z domu
Poleciałem do Red, a ta już czekała na mnie w oknie. Anais nie było akurat w pokoju. Wszedłem do środka.
- Hej. - uśmiechnąłem się - Więc rozumiem, że już nie masz całkiem szlabanu?
- Tak. - odwzajemniła mój uśmiech
- To co powiesz na to aby przejść się gdzieś? - zaproponowałem
- Jasne, chodźmy.
Poszliśmy do parku. Niebo już było ciemne i zasnęły się pojawiać gwiazdy. Położyliśmy się wygodnie na miękkiej trawie.
- Obiecałeś mi wczoraj niespodzianke. - przypomniała mi
- Tak, dkatego po to dzisiaj do ciebie przyszedłem. No więc znowu nam brakuje jednej osoby w zespole. Tym razem to będzie tylko w trójce czyli ja, Spittfire i ostatniej nie mamy. Rozumiesz chyba.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Gdy odleciał Anais zaczęła się śmiać. Ja tylko siedziałam wpatrzona w okno. Anais podbiegła do mnie i zaczęła mną trząść.
-Hej Red! Obudź się!-powiedziała lekko się śmiejąc. Ja natychmiast się otrząsnęłam.
-Nie wiedziałam że jesteś jego dziewczyną!-powiedziała śmiejąc się a ja uderzyłam ją poduszką.
-Nie jestem jego dziewczyną!-powiedziałam wisząc w powietrzu.
-Ale cię pocałował!-powiedziała leżąc na podłodze z poduchą na twarzy i śmiejąc się.
-Taa..-powiedziałam i usiadłam w obramie okna patrząc w okno. Anais usiadła na podłodze i spojrzała na mnie.
-Chodź spać romantyczko-i magią sprawiła że położyła mnie w łóżku i owinęła kołdrą.A ja spojrzałam w księżyc i zasnęłam.
Następnego dnia
Wstałam jak strzała i pobiegłam na śniadanie. Leciałam jak najszybciej i przeleciałam przed moim ojcem i matką. Oni się uśmiechnęli i poszli za mną do jadalni. Ja usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść.
Potem mijały godziny i nadszedł wieczór.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Siedziałem na oknie i czekałem. Po chwili do pokoju weszła Red z uśmiechem na twarzy. Spittfire natomiast leżała na dole pod drzewem czekając na mnie. Musieliśmy się po trochu zbierać, bo robiło się późno, a rano mieliśmy mieć trening.
- I jak udało się? - zapytałem
- Tak. - krzyknęła uradowana Red
Posłałem jej uśmiech.
- No cóż ja ide jutro do ciebie przylece wieczorem.
Anais dotąd śpiąca przewróciła się na drugi bok i przetarła oczy.
- Pa. - szepnąłem i pocałowałem lekko Red w policzek na pożegnanie
Szybko wyleciałem by Anais mnie nie spostrzegła. Potem razem ze Spittfire wróciłem di siebie.
Red?
- I jak udało się? - zapytałem
- Tak. - krzyknęła uradowana Red
Posłałem jej uśmiech.
- No cóż ja ide jutro do ciebie przylece wieczorem.
Anais dotąd śpiąca przewróciła się na drugi bok i przetarła oczy.
- Pa. - szepnąłem i pocałowałem lekko Red w policzek na pożegnanie
Szybko wyleciałem by Anais mnie nie spostrzegła. Potem razem ze Spittfire wróciłem di siebie.
Red?
wtorek, 18 lutego 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Niespodzianka brzmi ciekawie tylko nie wiem co mam dokładnie zrobić-powiedziałam spuszczając uszy.
-Może..sprawimy,że twojemu tacie stanie się...niebezpieczeństwo?-powiedział Fire podnosząc brwi. Ja spojrzałam na niego z miną typu ._.
-Nie że dokładnie..to będzie takie upozorowane...ja i Spitfire ubierzemy się w ninja i ,,napadniemy" twojego tatę..co ty na to?-spytał patrząc na mnie z uśmieszkiem.
-Ta..napadniecie..i co dalej?-spytałam.
-No..ty go uratujesz?-powiedział Fire.
-No..dobra..-powiedziałam-to kiedy?
-Choćby teraz-powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
-Aha...
-NO CHODŹ-powiedział Fire i pociągnął mnie w górę.
Minęło trochę minut.
No dobra. Mieliśmy objaśniony cały plan. Mój tata zawsze kładzie się spać gdzieś o północy ponieważ razem z mamą sprawiają, że słońce zastąpi noc. Gdy było już po ceremonii gdy tata szedł korytarzem ja ukryłam się za jedną z kolumn i dałam znak kopytkami Fire'owi i Spitfire wiszących na górze. Oni do mnie pokiwali i jak ninja wymachując mieczami na prawo i lewo pojawili się przed moim ojcem a on zaczął wołać straże, ale oni nie przybiegli (hehe wcale nie kazałam im iść na nocną wyprzedaż pączków WCAAAAAALE). Potem wkroczyłam ja. Udawałam ze wzbiłam się w powietrze i z kopniaka wybiłam NINJE za okno. Ojciec-uwierzył (ółłł jeuuu) i powiedział że za moją odwagę odwołuje moją karę! On poszedł spać a ja pobiegłam do mojej komnaty w której czekał na mnie Fire.
(Fire?)
-Może..sprawimy,że twojemu tacie stanie się...niebezpieczeństwo?-powiedział Fire podnosząc brwi. Ja spojrzałam na niego z miną typu ._.
-Nie że dokładnie..to będzie takie upozorowane...ja i Spitfire ubierzemy się w ninja i ,,napadniemy" twojego tatę..co ty na to?-spytał patrząc na mnie z uśmieszkiem.
-Ta..napadniecie..i co dalej?-spytałam.
-No..ty go uratujesz?-powiedział Fire.
-No..dobra..-powiedziałam-to kiedy?
-Choćby teraz-powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
-Aha...
-NO CHODŹ-powiedział Fire i pociągnął mnie w górę.
Minęło trochę minut.
No dobra. Mieliśmy objaśniony cały plan. Mój tata zawsze kładzie się spać gdzieś o północy ponieważ razem z mamą sprawiają, że słońce zastąpi noc. Gdy było już po ceremonii gdy tata szedł korytarzem ja ukryłam się za jedną z kolumn i dałam znak kopytkami Fire'owi i Spitfire wiszących na górze. Oni do mnie pokiwali i jak ninja wymachując mieczami na prawo i lewo pojawili się przed moim ojcem a on zaczął wołać straże, ale oni nie przybiegli (hehe wcale nie kazałam im iść na nocną wyprzedaż pączków WCAAAAAALE). Potem wkroczyłam ja. Udawałam ze wzbiłam się w powietrze i z kopniaka wybiłam NINJE za okno. Ojciec-uwierzył (ółłł jeuuu) i powiedział że za moją odwagę odwołuje moją karę! On poszedł spać a ja pobiegłam do mojej komnaty w której czekał na mnie Fire.
(Fire?)
Od Fire'a Electra C.D. Red Lightning
- Hej. - uśmiechnąłem się do niej - Red to jest Spittfire. - przedstawiłem jej od razu klacz - Podczas drogi myśleliśmy nad tym aby jakoś zrobić, żebyś wiesz nonie miała tego szlabanu.
- Postanowiliśmy, że chyba najlepiej wy było gdybyś zrobiła coś dobrego, odpowiedzialnego na oczach rodziców, tak, że całkowicie by zapomnieli o wszystkim wcześniejszym. - wytłumaczyła Spittfire
- No właśnie, a gdy tylko nam się uda, to mam dla ciebie niespodziankę. - znów posłałem uśmiech Red
Red Lightning?
poniedziałek, 17 lutego 2014
Od Red Lightnig C.D. Fire Electra
Chodziłam smutna po zamku. Patrzyłam w puste okna chodząc przez długie korytarze zamku. Nigdy nie byłam tak smutna. Nawet Anais ani Colour nie były w stanie mnie pocieszyć. Myśl o tym, że nigdy nie będę mogła już latać coraz bardziej mnie przygnębiała...
Poszłam do swojej komnaty. Na łóżku leżała jakaś kartka..to było od Fire'a!
Spotkajmy się w ogrodzie...dobra..czekałam do wieczora. Po kolacji ojciec załatwił aby pod moimi drzwiami od komnaty stały straże i pilnowały abym nigdzie nie uciekała. Ale nie pomyślał o oknie...
W nocy wstałam i ostrożnie powędrowałam do okna. Anais spała więc wyleciałam przez okno do ogrodu. Tam zobaczyłam Fire'a i jakąś jego koleżankę. Podeszłam do nich.
(Fire?)
Poszłam do swojej komnaty. Na łóżku leżała jakaś kartka..to było od Fire'a!
Spotkajmy się w ogrodzie...dobra..czekałam do wieczora. Po kolacji ojciec załatwił aby pod moimi drzwiami od komnaty stały straże i pilnowały abym nigdzie nie uciekała. Ale nie pomyślał o oknie...
W nocy wstałam i ostrożnie powędrowałam do okna. Anais spała więc wyleciałam przez okno do ogrodu. Tam zobaczyłam Fire'a i jakąś jego koleżankę. Podeszłam do nich.
(Fire?)
poniedziałek, 3 lutego 2014
Od Fire Electra C.D Red Lighting
Denerwowało mnie trochę to, że nie pozwolił mi nawet dojść do głosu, ale cóż nie mogłem się sprzeciwiać. Wyszedłem poddenerwowany z zamku. Wiedziałem, że nie mogę tego od tak zostawić. Przecież to przeze mnie Red dostała szlaban. Podleciałem do jej okna, ale ona nie była jeszcze w pokoju. Postanowiłem zostawić więc list.
" Spotkajmy się wieczorem w ogrodzie za zamkiem
Fire"
Nigdy nie miałem zbyt ładnego pisma, ale co na to poradzić. Położyłem kartkę na łóżku i wyleciałem z pokoju. Spóźniłem się na pociąg więc musiałem samemu polecieć do domu. Na szczęście zajęło mi to tylko kilka minut. Na dodatek czekałam tam już na mnie Spittfire, bo umówiliśmy się na mały trening. Gdy tylko zrobiło się nieco ciemniej szykowałem się do lotu, do zamku.
- Gdzie lecisz? - zapytała Spittfire widząc mnie na zewnątrz
- Do Canterlotu.
- Mogę lecieć z tobą?
Zastanowiłem się przez chwilę. Ona zawsze miała dobre pomysły, więc może pomoże coś na problem Red.
- Zgoda. - odparłem
Założyliśmy stroje i polecieliśmy do zamku.
<Red Lightning?>
" Spotkajmy się wieczorem w ogrodzie za zamkiem
Fire"
Nigdy nie miałem zbyt ładnego pisma, ale co na to poradzić. Położyłem kartkę na łóżku i wyleciałem z pokoju. Spóźniłem się na pociąg więc musiałem samemu polecieć do domu. Na szczęście zajęło mi to tylko kilka minut. Na dodatek czekałam tam już na mnie Spittfire, bo umówiliśmy się na mały trening. Gdy tylko zrobiło się nieco ciemniej szykowałem się do lotu, do zamku.
- Gdzie lecisz? - zapytała Spittfire widząc mnie na zewnątrz
- Do Canterlotu.
- Mogę lecieć z tobą?
Zastanowiłem się przez chwilę. Ona zawsze miała dobre pomysły, więc może pomoże coś na problem Red.
- Zgoda. - odparłem
Założyliśmy stroje i polecieliśmy do zamku.
<Red Lightning?>
niedziela, 2 lutego 2014
Od White Jess'a C.D Colour Splash
Wstałem zanim jeszcze nastał świt. Chibihope nadal spała, tak słodko, że aż żal było ją budzić, więc zostawiłem jej liścik dla poinformowania gdyby nagle się zbudziła. Sam wyszedłem z pokoju po cichu, tak samo jak z hotelu. Rozejrzałem się i natrafiłem na mapę miasta z zaznaczonymi aktualnymi działkami domów. Zapamiętałem ją i ruszyłem w poszukiwania.
Po jakimś czasie znalazłem pustą działkę na równinie. Pomyślałem, że będzie to idealne miejsce na dom, tym bardziej, że centralne miejsce zajmowało ogromne drzewo. Uśmiechnąłem się do siebie. Wróciłem do pokoju zanim mała się obudziła, więc zacząłem robić nam śniadanie. Kiedy akurat skończyłem, obudziła się czując zapach o poranku. Od razu usiadła przy stole i czekała aż jej nałożę. Bardzo szybko uwinęliśmy się z posiłkiem.
-Chibihope, chodź-zachęciłem ją.
-Gdzie?-zdziwiła się.
-W miejsce gdzie prawdopodobnie stanie nasz dom-uśmiechnąłem się. Mała zaczęła radośnie skakać. Właśnie wychodziliśmy z hotelu, kiedy natknęliśmy się na idącą ku nam księżniczkę. Pokłoniłem się jej.
-Dzień dobry-powiedziała z uśmiechem.-Dokąd idziecie?
-Dzień dobry, księżniczko Colour Splash. Zamierzam pokazać Chibihope miejsce w którym chciałbym zbudować dla naszej dwójki dom.
-Z chęcią bym zobaczyła tą działkę. Prowadź.
Po jakimś czasie znaleźliśmy się we właściwym miejscu. Wskazałem kopytem na olbrzymie drzewo.
-Pomyślałem sobie, żeby w drzewie urządzić mieszkanie. Jest nadzwyczaj duże i szerokie...Co o tym myślisz Colour Splash?
<Colour Splash?>
Po jakimś czasie znalazłem pustą działkę na równinie. Pomyślałem, że będzie to idealne miejsce na dom, tym bardziej, że centralne miejsce zajmowało ogromne drzewo. Uśmiechnąłem się do siebie. Wróciłem do pokoju zanim mała się obudziła, więc zacząłem robić nam śniadanie. Kiedy akurat skończyłem, obudziła się czując zapach o poranku. Od razu usiadła przy stole i czekała aż jej nałożę. Bardzo szybko uwinęliśmy się z posiłkiem.
-Chibihope, chodź-zachęciłem ją.
-Gdzie?-zdziwiła się.
-W miejsce gdzie prawdopodobnie stanie nasz dom-uśmiechnąłem się. Mała zaczęła radośnie skakać. Właśnie wychodziliśmy z hotelu, kiedy natknęliśmy się na idącą ku nam księżniczkę. Pokłoniłem się jej.
-Dzień dobry-powiedziała z uśmiechem.-Dokąd idziecie?
-Dzień dobry, księżniczko Colour Splash. Zamierzam pokazać Chibihope miejsce w którym chciałbym zbudować dla naszej dwójki dom.
-Z chęcią bym zobaczyła tą działkę. Prowadź.
Po jakimś czasie znaleźliśmy się we właściwym miejscu. Wskazałem kopytem na olbrzymie drzewo.
-Pomyślałem sobie, żeby w drzewie urządzić mieszkanie. Jest nadzwyczaj duże i szerokie...Co o tym myślisz Colour Splash?
<Colour Splash?>
Od Fiery'ego Kiss'a C.D Colour Splash
Gdy dotarłem na miejsce , zobaczyłem tam księżniczkę . Siedziała na pniu drzewa .
- Witaj! - Powiedziałem kłaniając się .
- Cześć! Jestem Colour Splash . - Uśmiechneła się wstając .
- Jestem Fiery Kiss , jak już wiesz . - Powiedziałem unosząc się . - To ten dom? - Spytałem pokazując na średniej wielkości dom z ogrodem .
- Tak to ten . - Uśmiechneła się . Wszedłem do środka otwierając drzwi . Rozejrzałem się w kuchni .
- Piękne miejsce . - Powiedziałem opierając się o schodek .
- Myśle że zobaczysz coś piękniejszego . - Złapała mnie za kończynę i zaciągneła . Wbiegliśmy do lasu , tam był piękny wodospad .
- I co o tym myślisz?
- Piękny jak ty !
< Colour Splash ? >
- Witaj! - Powiedziałem kłaniając się .
- Cześć! Jestem Colour Splash . - Uśmiechneła się wstając .
- Jestem Fiery Kiss , jak już wiesz . - Powiedziałem unosząc się . - To ten dom? - Spytałem pokazując na średniej wielkości dom z ogrodem .
- Tak to ten . - Uśmiechneła się . Wszedłem do środka otwierając drzwi . Rozejrzałem się w kuchni .
- Piękne miejsce . - Powiedziałem opierając się o schodek .
- Myśle że zobaczysz coś piękniejszego . - Złapała mnie za kończynę i zaciągneła . Wbiegliśmy do lasu , tam był piękny wodospad .
- I co o tym myślisz?
- Piękny jak ty !
< Colour Splash ? >
Od Colour Splash C.D Fiery'ego Kiss'a
Skinęłam w stronę ojca.
-Dobrze. W Ponyville jest sporo miejsca. Idź w okolice farmy Sweet Apple a tam będzie czekał na Ciebie dom.
-Dziękuję, miłościwy panie. -ukłonił się i odszedł.
Ja porozmawiałam jeszcze chwilę z tatą i teleportowałam się w okolice farmy Sweet Apple żeby zobaczyć czy Fiery znalazł przekazany mu dom.
<Fiery Kiss? Sorki że takie krótkie xd>
-Dobrze. W Ponyville jest sporo miejsca. Idź w okolice farmy Sweet Apple a tam będzie czekał na Ciebie dom.
-Dziękuję, miłościwy panie. -ukłonił się i odszedł.
Ja porozmawiałam jeszcze chwilę z tatą i teleportowałam się w okolice farmy Sweet Apple żeby zobaczyć czy Fiery znalazł przekazany mu dom.
<Fiery Kiss? Sorki że takie krótkie xd>
Od Colour Splash C.D White Jess'a
Teleportowałam się do zamku. Poszłam prosto do komnaty. Była tam Red i Anais.
-Coś się stało? W ogóle gdzie wy potem zniknęłyście?
Popatrzyły się na mnie i zaczęły śmiać.
-E?
-Kto to ten nowy? -spytała Anais przestając się śmiać.
-To jest White Jess a ta klaczka to jego siostra Hope. A wy jesteście nienormalne. -spojrzałam na zwijające się ze śmiechu na podłodze siostry.
-Taa... -\Lighting zaczęła wojnę na patrzenie się.
W końcu mrugnęła i powiedziała:
-Dobra. Wygrałaś...
-No wiem. -uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko. -A teraz wyjazd z mojej komnaty.
-No dobra... -westchnęły a zaraz po zamknięciu drzwi znowu się śmiały.
Ja położyłam się spać. Zasnęłam tylko gdy dotknęłam głową poduszki.
-
Rano wstałam dość wcześnie i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu teleportowałam się do Ponyville sprawdzić co tam u White Jess'a. Poszłam do hotelu.
<White Jess?>
-Coś się stało? W ogóle gdzie wy potem zniknęłyście?
Popatrzyły się na mnie i zaczęły śmiać.
-E?
-Kto to ten nowy? -spytała Anais przestając się śmiać.
-To jest White Jess a ta klaczka to jego siostra Hope. A wy jesteście nienormalne. -spojrzałam na zwijające się ze śmiechu na podłodze siostry.
-Taa... -\Lighting zaczęła wojnę na patrzenie się.
W końcu mrugnęła i powiedziała:
-Dobra. Wygrałaś...
-No wiem. -uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko. -A teraz wyjazd z mojej komnaty.
-No dobra... -westchnęły a zaraz po zamknięciu drzwi znowu się śmiały.
Ja położyłam się spać. Zasnęłam tylko gdy dotknęłam głową poduszki.
-
Rano wstałam dość wcześnie i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu teleportowałam się do Ponyville sprawdzić co tam u White Jess'a. Poszłam do hotelu.
<White Jess?>
Od Fiery'ego Kiss'a C.D Colour Splash
- Nic. Sam to wyrobiłem swymi kończynami . - Zwróciłem się do księżniczki. - Ten przedmiot nie tylko jest ozdobą , służy do rozwijania magi . - Powiedziałem . Klacz podniosła można to powiedzieć berło i pomyślała o czymś . Nagle pojawiły się piękne skowronki które zaśpiewały piosenkę...
- Piękne ! Cudne... - Powiedziała uśmiechnięta słuhając ptasich dźwieków.
- Co mam uczynić za ten dar? - Spytał król.
- Miłościwy królu , nic nie chce . Jedynie skrwawek ziemi na dom i ogródek .
< Colour Splash?>
- Piękne ! Cudne... - Powiedziała uśmiechnięta słuhając ptasich dźwieków.
- Co mam uczynić za ten dar? - Spytał król.
- Miłościwy królu , nic nie chce . Jedynie skrwawek ziemi na dom i ogródek .
< Colour Splash?>
Od White Jess'a C.D Colour Splash
Po prostu nie wiedziałem co takiej księżniczce odpowiedzieć. Spotkaliśmy się paręnaście minut temu, chwilę na balu, a teraz jeszcze sprawy noclegowe nam załatwia tak po prostu.
Taka księżniczka to istny skarb.
-Najmocniej przepraszam za to, iż sprawiamy Ci niepotrzebne kłopoty i zawracamy Ci głowę. Racz przyjąć skromne podziękowanie z naszej strony- z szacunkiem pokłoniłem się i ucałowałem jej kopytko, podczas gdy Chibihope wyciągnęła jeden z niesamowitej swojej kolekcji kwiat:
-Czy...czy mogłaby księżniczka...-usiłowała jakoś sprecyzować mała, kiedy bez słowa uniosłem ją za pomocą lewitacji. Chibihope radośnie i z uśmiechem wsadziła ten okaz za jej uszko. Ponieważ mała nie potrafi jeszcze latać, to ja ja wyręczam w wielu rzeczach ale by tym razem sprawić jej radość, musiałem pomóc jej z tym kwiatkiem.
Colour Splash uśmiechnęła się.
-Dziękujemy Ci księżniczko za okazane nam dobrodziejstwa. Życzę miłej nocy-pokłoniłem się i zabrałem Chibihope ze sobą, kiedy się pożegnaliśmy. Obróciliśmy się i ruszyliśmy do pokoju kiedy Colour Splash znikła nam z oczu.
<Colour Splash?>
Taka księżniczka to istny skarb.
-Najmocniej przepraszam za to, iż sprawiamy Ci niepotrzebne kłopoty i zawracamy Ci głowę. Racz przyjąć skromne podziękowanie z naszej strony- z szacunkiem pokłoniłem się i ucałowałem jej kopytko, podczas gdy Chibihope wyciągnęła jeden z niesamowitej swojej kolekcji kwiat:
-Czy...czy mogłaby księżniczka...-usiłowała jakoś sprecyzować mała, kiedy bez słowa uniosłem ją za pomocą lewitacji. Chibihope radośnie i z uśmiechem wsadziła ten okaz za jej uszko. Ponieważ mała nie potrafi jeszcze latać, to ja ja wyręczam w wielu rzeczach ale by tym razem sprawić jej radość, musiałem pomóc jej z tym kwiatkiem.
Colour Splash uśmiechnęła się.
-Dziękujemy Ci księżniczko za okazane nam dobrodziejstwa. Życzę miłej nocy-pokłoniłem się i zabrałem Chibihope ze sobą, kiedy się pożegnaliśmy. Obróciliśmy się i ruszyliśmy do pokoju kiedy Colour Splash znikła nam z oczu.
<Colour Splash?>
Od Colour Splash C.D Fiery'ego Kiss'a
Spojrzałam na ogiera. Był dość wysoki a jego maść była koloru złota. Grzywa była ciemnej żółci pomieszanej z jaśniejszą. Miał czarną pelerynę i medalion na szyi. Na nogach miał bransolety ze szmaragdami.
Przejęłam przedmiot magią. Obejrzałam i spojrzałam na ogiera.
-Naprawdę, dziękuję, ale nie trzeba. -uśmiechnęłam się lekko.
-Ależ nalegam.
-No dobrze. Co chcesz w zamian? -spytał mój ojciec.
-Nic.
-Jak to nic? -spytałam zdziwiona.
<Fiery Kiss?>
Przejęłam przedmiot magią. Obejrzałam i spojrzałam na ogiera.
-Naprawdę, dziękuję, ale nie trzeba. -uśmiechnęłam się lekko.
-Ależ nalegam.
-No dobrze. Co chcesz w zamian? -spytał mój ojciec.
-Nic.
-Jak to nic? -spytałam zdziwiona.
<Fiery Kiss?>
Od King'a Solmidasa C.D Rakiry i Sandy
Do sali weszły dwie klacze. Przyjrzałem im się uważnie.
-Tak?
-My chciałyśmy zamieszkać w tym miasteczku.
-A kim jesteście?
-Ja jestem Rakira i jestem wojowniczką.
-A ja Sandy Current, medyczka. -uśmiechnęły się.
-Oczywiście. Możecie zamieszkać w Ponyville. Tam musicie tylko kupić domek lub coś wynająć.
-Wspaniale. Chodźmy.
I odbiegły.
<Sandy? Rakira? Niech jedna dokończy>
-Tak?
-My chciałyśmy zamieszkać w tym miasteczku.
-A kim jesteście?
-Ja jestem Rakira i jestem wojowniczką.
-A ja Sandy Current, medyczka. -uśmiechnęły się.
-Oczywiście. Możecie zamieszkać w Ponyville. Tam musicie tylko kupić domek lub coś wynająć.
-Wspaniale. Chodźmy.
I odbiegły.
<Sandy? Rakira? Niech jedna dokończy>
Od Colour Splash C.D White Jess'a
Siedziałam razem z Hope.
-Chcesz coś porobić zanim White wróci? -spytałam.
-Nie, chyba nie. -spojrzała w podłogę.
-Coś nie tak?
-Mam picie. -podszedł do nas ogier.
-O. Cydr jabłkowy. -zaczęłam pić. -Jak ja go kocham.
-Tak, jest bardzo dobry. -wtórowali.
-Wiecie, jest już późno. Niektóre kucyki już i tak poszły. Może my też pójdziemy i przy okazji jakieś mieszkanie wam wynajmę.
-Ty? Nie.. Nie musisz. My coś znajdziemy sami. -bronił się White.
Przekręciłam oczami i teleportowałam ich do Ponyville do recepcji w hotelu.
-Na razie w hotelu. Przepraszam, ale nie ma chyba wolnych domków. Ale wynajmę wam pokój.
-N... -White chciał zaprzeczyć ale mu się nie udało.
-Jeden pokój. Najlepiej jakiś apartament. Na koszt moich rodziców.
-Skoro na koszt króla to nie trzeba płacić. -powiedział ogier za ladą i dał mi klucze.
-Proszę bardzo. -uśmiechnęłam się podając klucze White'owi.
-Nie trzeba było.
-Ależ trzeba.
<White Jess?>
-Chcesz coś porobić zanim White wróci? -spytałam.
-Nie, chyba nie. -spojrzała w podłogę.
-Coś nie tak?
-Mam picie. -podszedł do nas ogier.
-O. Cydr jabłkowy. -zaczęłam pić. -Jak ja go kocham.
-Tak, jest bardzo dobry. -wtórowali.
-Wiecie, jest już późno. Niektóre kucyki już i tak poszły. Może my też pójdziemy i przy okazji jakieś mieszkanie wam wynajmę.
-Ty? Nie.. Nie musisz. My coś znajdziemy sami. -bronił się White.
Przekręciłam oczami i teleportowałam ich do Ponyville do recepcji w hotelu.
-Na razie w hotelu. Przepraszam, ale nie ma chyba wolnych domków. Ale wynajmę wam pokój.
-N... -White chciał zaprzeczyć ale mu się nie udało.
-Jeden pokój. Najlepiej jakiś apartament. Na koszt moich rodziców.
-Skoro na koszt króla to nie trzeba płacić. -powiedział ogier za ladą i dał mi klucze.
-Proszę bardzo. -uśmiechnęłam się podając klucze White'owi.
-Nie trzeba było.
-Ależ trzeba.
<White Jess?>
Od Fiery'ego Kiss'a
Poszedłem do króla . Kaptur zasłaniał mi twarz , nikt rozpoznać mnie nie mógł. Wszedłem do komnaty tronowej , gdzie przebywał król .
- Wejdź chłopce! ( Chyba ogierze..? XD ) . - Powiedział. Skłoniłem się.

odsłaniając kaptur . Na schodach stała młoda księżniczka... Uśmiechnełem sie do niej przywracając wzrok na króla .
- Kim jesteś? - Spytał.
- Fiery Kiss . - Odpowiedziałem powstając .
- Skąd się tu wziełeś i po co tu przystałeś?
- Jestem z północnego królestwa . Kupiec , wędruje i handluje . - Odpowiedziałem szlachetnie .
- Co masz w torbie ? - Spytał .
- W tej mam coś dla waszej córki miłościwy panie . - Powiedziałem . Z szarej torby , wyciągnełem to :

< Colour Splash co o tym myślisz?>
- Wejdź chłopce! ( Chyba ogierze..? XD ) . - Powiedział. Skłoniłem się.
odsłaniając kaptur . Na schodach stała młoda księżniczka... Uśmiechnełem sie do niej przywracając wzrok na króla .
- Kim jesteś? - Spytał.
- Fiery Kiss . - Odpowiedziałem powstając .
- Skąd się tu wziełeś i po co tu przystałeś?
- Jestem z północnego królestwa . Kupiec , wędruje i handluje . - Odpowiedziałem szlachetnie .
- Co masz w torbie ? - Spytał .
- W tej mam coś dla waszej córki miłościwy panie . - Powiedziałem . Z szarej torby , wyciągnełem to :
< Colour Splash co o tym myślisz?>
sobota, 1 lutego 2014
Od White Jess'a C.D Colour Splash
-Jeśli nie masz nic przeciwko to czy mogłabyś z nami zostać?-spytał się ją. Kiwnęła spokojnie głową. Nagle zniknęła Hope. Rozglądałem się gorączkowo.
-Co się stało?-spytała zdziwiona klacz.
-Chibihope gdzieś znikła-powiedziałem i usiłowałem ją znaleźć w tłumie co nie było takie łatwe. Jak tu znaleźć źrebaka pośród tylu dorosłych koni? Nagle mnie olśniło. Przecież mogę ją znaleźć przez jej głos!
-czy mogłabyś tu na chwilę zaczekać?-przeprosiłem ją i skupiłem się. Zamknąłem oczy i dałem się poprowadzić za małą. Znalazłem ją po paru minutach w rogu sali. Była przerażona.
-Chibihope, co tu robisz?-spytałem się ją zdziwiony zgarniając ją do siebie.
Ta zaczęła drżeć.
-Na chwilę się zagapiłam a ktoś mnie popchnął dalej...Nagle znalazłam się tutaj...
-Już dobrze mała, jestem tu- wziąłem ją ponownie na swój grzbiet. Mała od razu się wtuliła.
Wróciłem z małą do oczekującej nas księżniczki. na widok Chibihope jakby jej ulżyło.
-A już się bałam, że stało ci się coś malutka-spojrzała jej w ślepka a ona w jej.-Dobrze się czujesz Chibihope?
Kiwnęła głową.
-Może to przez tłum Chibihope? Chyba lepiej jak już pójdziemy...-zacząłem kiedy mała przekręciła głową.
-Zostańmy dłużej, proszę- spojrzała na nas tym swoim spojrzeniem (kocie oczy ze Shreka). Zaśmiałem się.
-Chyba skoczę po coś do picia. Czy zechciałabyś Colour Splash na moment zostać z Chibihope?
Księżniczka uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak, że się zgadza.
<Colour Splash?>
-Co się stało?-spytała zdziwiona klacz.
-Chibihope gdzieś znikła-powiedziałem i usiłowałem ją znaleźć w tłumie co nie było takie łatwe. Jak tu znaleźć źrebaka pośród tylu dorosłych koni? Nagle mnie olśniło. Przecież mogę ją znaleźć przez jej głos!
-czy mogłabyś tu na chwilę zaczekać?-przeprosiłem ją i skupiłem się. Zamknąłem oczy i dałem się poprowadzić za małą. Znalazłem ją po paru minutach w rogu sali. Była przerażona.
-Chibihope, co tu robisz?-spytałem się ją zdziwiony zgarniając ją do siebie.
Ta zaczęła drżeć.
-Na chwilę się zagapiłam a ktoś mnie popchnął dalej...Nagle znalazłam się tutaj...
-Już dobrze mała, jestem tu- wziąłem ją ponownie na swój grzbiet. Mała od razu się wtuliła.
Wróciłem z małą do oczekującej nas księżniczki. na widok Chibihope jakby jej ulżyło.
-A już się bałam, że stało ci się coś malutka-spojrzała jej w ślepka a ona w jej.-Dobrze się czujesz Chibihope?
Kiwnęła głową.
-Może to przez tłum Chibihope? Chyba lepiej jak już pójdziemy...-zacząłem kiedy mała przekręciła głową.
-Zostańmy dłużej, proszę- spojrzała na nas tym swoim spojrzeniem (kocie oczy ze Shreka). Zaśmiałem się.
-Chyba skoczę po coś do picia. Czy zechciałabyś Colour Splash na moment zostać z Chibihope?
Księżniczka uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak, że się zgadza.
<Colour Splash?>
Od Colour Splash C.D White Jess'a i Hope
Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na klaczkę. Mała bała się trochę. Spojrzałam na ogiera.
-Skąd jesteście?
-Tak właściwie na razie nigdzie nie mieszkamy. Poszukujemy jakiegoś miejsca.
-Możecie zamieszkać tu. W Ponyville. Jest tu dużo innych kucyków ale wszyscy są w Canterlocie na balu. Canterlot to ten duży pałac, o tam. -wskazałam kopytem na wzgórze. -Możecie iść ze mną a po balu mogłabym wam pomóc w znalezieniu jakiegoś mieszkania. -znów się uśmiechnęłam.
-Naprawdę, dziękujemy. To bardzo miłe z pani strony.
-Nie wygłupiaj się. Mów mi po imieniu. -znów spojrzałam na klaczkę. -Chcesz iść na przyjęcie?
-Tak!
Teleportowałam ich do zamku.
-To jest Canterlot od wewnątrz. Tam w głębi jest sala balowa. -zaprowadziłam ich do środka. -Tutaj są wszystkie kucyki.
Sala była pełna. Było dużo jedzenia, picia, głośna muzyka i każdy się bawił. W tłumie znalazłam siostrę.
-Red! Chodź na chwilę.
-Tak?
-To jest White Jess i Hope. Jak myślisz... Rodzice powinni dowiedzieć się, że są nowi i chcą tu zamieszkać?
-No pewnie że tak. A po za tym -podeszła do nich.-Jestem Red Lighting.
Przedstawili się sobie a potem znów ich gdzieś zaprowadziłam. Na koniec sali gdzie siedział Król i Królowa - moi rodzice. Przedstawiłam ich sobie i powiedzieli że to wspaniale że jest coraz więcej kucyków. Potem odeszliśmy.
-To jak? Zostać z wami czy chcecie sami się pobawić? -spytałam uśmiechnięta.
<White Jess? Hope?>
-Skąd jesteście?
-Tak właściwie na razie nigdzie nie mieszkamy. Poszukujemy jakiegoś miejsca.
-Możecie zamieszkać tu. W Ponyville. Jest tu dużo innych kucyków ale wszyscy są w Canterlocie na balu. Canterlot to ten duży pałac, o tam. -wskazałam kopytem na wzgórze. -Możecie iść ze mną a po balu mogłabym wam pomóc w znalezieniu jakiegoś mieszkania. -znów się uśmiechnęłam.
-Naprawdę, dziękujemy. To bardzo miłe z pani strony.
-Nie wygłupiaj się. Mów mi po imieniu. -znów spojrzałam na klaczkę. -Chcesz iść na przyjęcie?
-Tak!
Teleportowałam ich do zamku.
-To jest Canterlot od wewnątrz. Tam w głębi jest sala balowa. -zaprowadziłam ich do środka. -Tutaj są wszystkie kucyki.
Sala była pełna. Było dużo jedzenia, picia, głośna muzyka i każdy się bawił. W tłumie znalazłam siostrę.
-Red! Chodź na chwilę.
-Tak?
-To jest White Jess i Hope. Jak myślisz... Rodzice powinni dowiedzieć się, że są nowi i chcą tu zamieszkać?
-No pewnie że tak. A po za tym -podeszła do nich.-Jestem Red Lighting.
Przedstawili się sobie a potem znów ich gdzieś zaprowadziłam. Na koniec sali gdzie siedział Król i Królowa - moi rodzice. Przedstawiłam ich sobie i powiedzieli że to wspaniale że jest coraz więcej kucyków. Potem odeszliśmy.
-To jak? Zostać z wami czy chcecie sami się pobawić? -spytałam uśmiechnięta.
<White Jess? Hope?>
Od White Jess'a i Hope
~White Jess~
Sporo czasu minęło odkąd wyniosłem się z mojej poprzedniej wioski i napotkania Hope. Moja mała przyszywana siostrzyczka ziewnęła, ledwo stała o własnych siłach. Wziąłem ją na swój grzbiet.
-Kiedy znajdziemy miejsce dla siebie?-spytała się cichutko.
-Naprawdę nie wiem, Chibihope. Oby niedługo.
Pokłusowałem ostrożnie wiedząc, że mała na pewno jest zmęczona. Zbliżał się zachód słońca a my nadal nie widzieliśmy chociaż miasteczka. Zaczynałem się niepokoić o małą klaczkę.
~Hope~
Coraz słabiej broniłam się przed zaśnięciem, byłam strasznie zmęczona, Whie Jess chyba też ale nie okazywał tego. Zobaczyłam w oddali coś, więc szturchnęłam go w szyję.
-Co jest?-w odpowiedzi wskazałam kopytkiem coś w terenie. Pokiwał głową i pobiegł ze mną do wskazanego miejsca. To było miasteczko!
~White Jess~
W końcu! Byliśmy w jakimś miasteczku. Gorączkowo rozglądałem się za kimś ale o dziwo nikogo nie widziałem. Chibihope zeskoczyła z grzbietu i wkroczyła między moimi kopytami. Bała się, co rozumiem. Powolnym krokiem szedłem by i ona mogła nadążyć bez potykania się.
-Nie no, nie mówcie, że to opuszczone miasteczko-jęknąłem. W odpowiedzi nagle zmaterializowała się klacz.
-Kim jesteście?-spytała się nie wychodząc z cienia.
-Ja jestem White Jess a to moja przyszywana siostra Hope, lub jak na razie się do niej zwraca-Chibihope. Zechcesz, o pani, wyjawić swą tożsamość?
-Colour Splash-po przedstawieniu się, wyszła z cienia i teraz zobaczyłem że to jest księżniczka. Pokłoniłem się z szacunkiem a Chibihope cofnęła się. Kiedy to zobaczyła, uśmiechnęła się (księżniczka).
-Nie musisz się mnie bać, Chibihope, podejdź malutka.- Mała spojrzała na mnie na co ją lekko popchnąłem w stronę nowo poznanej księżniczki.
<Colour Splash?>
Sporo czasu minęło odkąd wyniosłem się z mojej poprzedniej wioski i napotkania Hope. Moja mała przyszywana siostrzyczka ziewnęła, ledwo stała o własnych siłach. Wziąłem ją na swój grzbiet.
-Kiedy znajdziemy miejsce dla siebie?-spytała się cichutko.
-Naprawdę nie wiem, Chibihope. Oby niedługo.
Pokłusowałem ostrożnie wiedząc, że mała na pewno jest zmęczona. Zbliżał się zachód słońca a my nadal nie widzieliśmy chociaż miasteczka. Zaczynałem się niepokoić o małą klaczkę.
~Hope~
Coraz słabiej broniłam się przed zaśnięciem, byłam strasznie zmęczona, Whie Jess chyba też ale nie okazywał tego. Zobaczyłam w oddali coś, więc szturchnęłam go w szyję.
-Co jest?-w odpowiedzi wskazałam kopytkiem coś w terenie. Pokiwał głową i pobiegł ze mną do wskazanego miejsca. To było miasteczko!
~White Jess~
W końcu! Byliśmy w jakimś miasteczku. Gorączkowo rozglądałem się za kimś ale o dziwo nikogo nie widziałem. Chibihope zeskoczyła z grzbietu i wkroczyła między moimi kopytami. Bała się, co rozumiem. Powolnym krokiem szedłem by i ona mogła nadążyć bez potykania się.
-Nie no, nie mówcie, że to opuszczone miasteczko-jęknąłem. W odpowiedzi nagle zmaterializowała się klacz.
-Kim jesteście?-spytała się nie wychodząc z cienia.
-Ja jestem White Jess a to moja przyszywana siostra Hope, lub jak na razie się do niej zwraca-Chibihope. Zechcesz, o pani, wyjawić swą tożsamość?
-Colour Splash-po przedstawieniu się, wyszła z cienia i teraz zobaczyłem że to jest księżniczka. Pokłoniłem się z szacunkiem a Chibihope cofnęła się. Kiedy to zobaczyła, uśmiechnęła się (księżniczka).
-Nie musisz się mnie bać, Chibihope, podejdź malutka.- Mała spojrzała na mnie na co ją lekko popchnąłem w stronę nowo poznanej księżniczki.
<Colour Splash?>
Od Rakiry i Sandy
Rakira
Siedziałam na kamieniu obok moje kuzynki . Nagle ktoś do nas podszedł. Była to klacz .
- Witajcie!
Sandy
Powiedziała . Popatrzyłam się na Rakire która zwyczajnie powiedziałą ,,cześć'' !
- Dzień dobry . - Odpowiedziałam szlachetnie damie .
- Mądra jesteś ? - Szepnełam jej na ucho .
Rakira
No co! Powiedziałam tylko cześć XD ?
Zaszokowana Reita nie wiedziała co zrobić więc udała że zbiera kwiaty .
- Zaprowadże was do władców .
Sandy
- Dobrze . Rakira! - Krzyknełam .
Na miejscu zobaczyliśmy króla i królową..
< DokońtcieXD Brak weny ?>
Siedziałam na kamieniu obok moje kuzynki . Nagle ktoś do nas podszedł. Była to klacz .
- Witajcie!
Sandy
Powiedziała . Popatrzyłam się na Rakire która zwyczajnie powiedziałą ,,cześć'' !
- Dzień dobry . - Odpowiedziałam szlachetnie damie .
- Mądra jesteś ? - Szepnełam jej na ucho .
Rakira
No co! Powiedziałam tylko cześć XD ?
Zaszokowana Reita nie wiedziała co zrobić więc udała że zbiera kwiaty .
- Zaprowadże was do władców .
Sandy
- Dobrze . Rakira! - Krzyknełam .
Na miejscu zobaczyliśmy króla i królową..
< DokońtcieXD Brak weny ?>
wtorek, 14 stycznia 2014
Od Anais Fruti C.D Winged Lady
Wyszłyśmy z pałacu i poszłyśmy wybrać kwiaty. Poszliśmy do piękniej kwiaciarni.
-Panienko jakie kwiaty panienka wybierze?
-Myślę że wybiorę te..-pokazałam piękne czerwone róże .. lecz nagle wpadły mi w oko białe róże! Były piękne !
-Oo spójrz jakie piękne białe róże!!ehym ehym to znaczy jakie piękne róże wybieram je.

-Dobrze panienko teraz musimy wybrać nową sukienkę dla panienki.- Winged i ja wsiadłyśmy do karoty i pojechałyśmy do książęcego krawca który szykował już od dawna suknię dla mnie.
były dwie piękne suknie i nie wiedziałam które wybrać ..Lecz wybrałam tą:

Jest przepiękna..pomyślałam..
-Dobrze Winged co teraz?
WInged ?
-Panienko jakie kwiaty panienka wybierze?
-Myślę że wybiorę te..-pokazałam piękne czerwone róże .. lecz nagle wpadły mi w oko białe róże! Były piękne !
-Oo spójrz jakie piękne białe róże!!ehym ehym to znaczy jakie piękne róże wybieram je.
-Dobrze panienko teraz musimy wybrać nową sukienkę dla panienki.- Winged i ja wsiadłyśmy do karoty i pojechałyśmy do książęcego krawca który szykował już od dawna suknię dla mnie.
były dwie piękne suknie i nie wiedziałam które wybrać ..Lecz wybrałam tą:
Jest przepiękna..pomyślałam..
-Dobrze Winged co teraz?
WInged ?
środa, 8 stycznia 2014
Od Winged Lady
To był zwykły dzień Damy Dworu, wstałam i wzięłam kąpiel po czym ubrałam się stosownie. Była już 7 rano więc ruszyłam w stronę komnat księżniczek. Kiedy do nich doszłam zapukałam cichutko.
-Proszę, wejdź - usłyszałam zaspany głos Anais Friut
-Panienka wybacz - powiedziałam zamykając za sobą drzwi - ale mam ci pomuc zrealizować dzisiejsze zajęcia - uśmiechnęłam się
-Jasne - powiedziała jak zwykle cicho, była tak nieśmiała, ni wiem dlaczego była w sumie w moim wieku więc nie musi się mnie obawiać.. - to jakie konkretnie są to zajęcia?
-Najpierw pomogę ci się uczesać - zaśmiałam się
Zaczęłam rozczesywać jej włosy magią mojego rogu,wiedziałam jakie fryzury lubi mieć więc ją w ten sposub uczesałam, kiedy skończyłam spojrzałam na nią z uśmiechem i odłożyłam szczotkę.
-Wiesz, musimy wyjść z pałacu - powiedziałam - masz wybrać nowe kwiaty do zamku, a potem także musimy odebrać nową sukienkę...
-Aha...
Ruszyłam przodem, przed zamkiem stała karoca którą ciągnęło 4 całkiem ładnych ogierków, uśmiechnęłam się do księżniczki i usiadłam obok niej gdy już wybrała sobie miejsce.
(Anais Friut?)
-Proszę, wejdź - usłyszałam zaspany głos Anais Friut
-Panienka wybacz - powiedziałam zamykając za sobą drzwi - ale mam ci pomuc zrealizować dzisiejsze zajęcia - uśmiechnęłam się
-Jasne - powiedziała jak zwykle cicho, była tak nieśmiała, ni wiem dlaczego była w sumie w moim wieku więc nie musi się mnie obawiać.. - to jakie konkretnie są to zajęcia?
-Najpierw pomogę ci się uczesać - zaśmiałam się
Zaczęłam rozczesywać jej włosy magią mojego rogu,wiedziałam jakie fryzury lubi mieć więc ją w ten sposub uczesałam, kiedy skończyłam spojrzałam na nią z uśmiechem i odłożyłam szczotkę.
-Wiesz, musimy wyjść z pałacu - powiedziałam - masz wybrać nowe kwiaty do zamku, a potem także musimy odebrać nową sukienkę...
-Aha...
Ruszyłam przodem, przed zamkiem stała karoca którą ciągnęło 4 całkiem ładnych ogierków, uśmiechnęłam się do księżniczki i usiadłam obok niej gdy już wybrała sobie miejsce.
(Anais Friut?)
sobota, 4 stycznia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Więc...-powiedział ojciec.
-Wasza Wysokość bo...-chciał powiedzieć Fire ale ja mu przerwałam.
-Ja poszłam na spacer i zraniłam się w skrzydło o jakiś kolczasty krzew a Fire mi pomógł...pozwól mu wrócić do Cloudsdale...-powiedziałam.
-Hmm..jeżeli jest taka kolej rzeczy..no dobrze on wróci do Cloudsdale a ty droga panno masz zakaz wychodzenia z tego zamku aż dopóki twoja siostra zasiądzie na tronie-powiedział tata.
-Ale...to miną wieki!-powiedziałam spuszczając uszy.
-Widząc po tych twoich wybrykach i co wyrabiasz na pewno nie pozwolę ci wyjść a teraz biegnij do komnaty potem przyjdzie do ciebie lekarz-powiedział ojciec a ja miałam łzy w oczach i pobiegłam do swojej komnaty.
-Wasza Wysokość,ona..-chciał powiedzieć Fire ale ojciec mu przerwał.
-Ty nie masz nic do powiedzenia chłopcze..zaraz przyjedzie po ciebie twój pociąg więc udaj się na stację-powiedział ojciec i odszedł.
(Fire?)
-Wasza Wysokość bo...-chciał powiedzieć Fire ale ja mu przerwałam.
-Ja poszłam na spacer i zraniłam się w skrzydło o jakiś kolczasty krzew a Fire mi pomógł...pozwól mu wrócić do Cloudsdale...-powiedziałam.
-Hmm..jeżeli jest taka kolej rzeczy..no dobrze on wróci do Cloudsdale a ty droga panno masz zakaz wychodzenia z tego zamku aż dopóki twoja siostra zasiądzie na tronie-powiedział tata.
-Ale...to miną wieki!-powiedziałam spuszczając uszy.
-Widząc po tych twoich wybrykach i co wyrabiasz na pewno nie pozwolę ci wyjść a teraz biegnij do komnaty potem przyjdzie do ciebie lekarz-powiedział ojciec a ja miałam łzy w oczach i pobiegłam do swojej komnaty.
-Wasza Wysokość,ona..-chciał powiedzieć Fire ale ojciec mu przerwał.
-Ty nie masz nic do powiedzenia chłopcze..zaraz przyjedzie po ciebie twój pociąg więc udaj się na stację-powiedział ojciec i odszedł.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Wysłuchałem ją uważnie.
- Może chodźmy teraz do poałacu, ktoś zdecydowanie musi o patrzeć twoją ranę. I nie płacz. Wszystko będzie dobrze. - uśmiechnąłem się dp niej
Wziąłem ją na barana i zaprowadziłem do domu. Jej rana tylko lekko krwawiła, ale wolałem się pośpieszyć trochę. W końcu dotarliśmy jakoś do pałacu.
- Tylko co ty im teraz powiesz, że tak się pokaleczyłaś. - jęknąłem
Weszliśmy do środka. Przywitał nas nieco surowy wzrok King'a. Ukłoniłem się przed nim. Obawiałem się jak na wszystko zareaguje.
Red?
- Może chodźmy teraz do poałacu, ktoś zdecydowanie musi o patrzeć twoją ranę. I nie płacz. Wszystko będzie dobrze. - uśmiechnąłem się dp niej
Wziąłem ją na barana i zaprowadziłem do domu. Jej rana tylko lekko krwawiła, ale wolałem się pośpieszyć trochę. W końcu dotarliśmy jakoś do pałacu.
- Tylko co ty im teraz powiesz, że tak się pokaleczyłaś. - jęknąłem
Weszliśmy do środka. Przywitał nas nieco surowy wzrok King'a. Ukłoniłem się przed nim. Obawiałem się jak na wszystko zareaguje.
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Spojrzałam na niego i spuściłam uszy.On na mnie patrzył i czekał na odpowiedź.
-N-no bo..ja cię lubię ale tak bardzo lubię i tak fajnie się z tobą spędzało czas i pierwszy raz fajnie się poczułam i dowiedziałam jak to jest być jednym z członkiem Wonderbolts i jeszcze potem ten park i potem te fajerwerki było tak fajnie że nie chciałam abyś wyjeżdżał więc uciekłam z tego pociągu do tego lasu -spojrzałam na zarnione skrzydło-ale nie chciałam abyś patrzył na to jak ja cierpie więc wyleciałam...-powiedziałam opadając na ziemię i łzy same leciały mi z oczu.
(Fire?)
-N-no bo..ja cię lubię ale tak bardzo lubię i tak fajnie się z tobą spędzało czas i pierwszy raz fajnie się poczułam i dowiedziałam jak to jest być jednym z członkiem Wonderbolts i jeszcze potem ten park i potem te fajerwerki było tak fajnie że nie chciałam abyś wyjeżdżał więc uciekłam z tego pociągu do tego lasu -spojrzałam na zarnione skrzydło-ale nie chciałam abyś patrzył na to jak ja cierpie więc wyleciałam...-powiedziałam opadając na ziemię i łzy same leciały mi z oczu.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Red zaczęła się oddalać. I cóż mogłem zrobić?
- Zobaczymy się potem w Cloudsdall. - odparłem do swojej grupy
Wyszedłem przez okno i poleciałem błyskawicznie za uciekającą gdzieś teraz klaczą. Gdy byłem w połowie drogi udało mi się ją zdogonić, ale w leciała do ciemnej jaskini. Zacząłem się rozglądać. Usłyszałem nagle tylko jakiś krzyk w oddali, a obok po chwili przebiegła Red i zły, dopiero co pewnie obudzony ze snu czarny niedźwiedź. Razem wybiegliśmy w tym samym momencie z tego okropnego miejsca. A rozwcieczony zwierz warknął na nas przeciągliwie i wrócił na szczęście z powrotem do siebie.
- Co jest czemu tam poleciałaś? W ogóle czemu tak nagle uciekłaś, co się stało? - zapytałem gdy mogłem już złapać oddech
- Ja... ja... - wyjąkała
Klacz była nieco zakłopotana, że nie wiedziała co powiedzieć. Red spojrzała pierw na mnie smutnym wzrokiem po czym postanowiła mi odpowiedzieć...
<Red?>
- Zobaczymy się potem w Cloudsdall. - odparłem do swojej grupy
Wyszedłem przez okno i poleciałem błyskawicznie za uciekającą gdzieś teraz klaczą. Gdy byłem w połowie drogi udało mi się ją zdogonić, ale w leciała do ciemnej jaskini. Zacząłem się rozglądać. Usłyszałem nagle tylko jakiś krzyk w oddali, a obok po chwili przebiegła Red i zły, dopiero co pewnie obudzony ze snu czarny niedźwiedź. Razem wybiegliśmy w tym samym momencie z tego okropnego miejsca. A rozwcieczony zwierz warknął na nas przeciągliwie i wrócił na szczęście z powrotem do siebie.
- Co jest czemu tam poleciałaś? W ogóle czemu tak nagle uciekłaś, co się stało? - zapytałem gdy mogłem już złapać oddech
- Ja... ja... - wyjąkała
Klacz była nieco zakłopotana, że nie wiedziała co powiedzieć. Red spojrzała pierw na mnie smutnym wzrokiem po czym postanowiła mi odpowiedzieć...
<Red?>
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Ehh..jak sobie życzysz i..fajnie było cię poznać..-powiedziałam stając na ramie od okna.
-Red, to nie tak że ja..-i nie usłyszałam więcej bo wyleciałam z pociągu jak najszybciej. Leciałam w kierunku jakiegoś lasu...miałam łzy w oczach ale tak szybko leciałam ze same mi wysychały. Wylądowałam w jakimś ciemnym i mrocznym lesie. Nie było widać nigdzie drogi powrotnej. Słychać było jakieś dzikie zwierzęta. Pobiegłam przed siebie i znalazłam się w jakieś jaskini. Słychać było moje oddychanie i nagle coś warknęło za mną.Odwróciłam się a za mną stał wielki niedźwiedź i zadrapał mnie w skrzydło. Szybko wybiegłam z jaskini i biegłam przed siebie krzycząc ,,pomocyy!!"
(Fire?)
-Red, to nie tak że ja..-i nie usłyszałam więcej bo wyleciałam z pociągu jak najszybciej. Leciałam w kierunku jakiegoś lasu...miałam łzy w oczach ale tak szybko leciałam ze same mi wysychały. Wylądowałam w jakimś ciemnym i mrocznym lesie. Nie było widać nigdzie drogi powrotnej. Słychać było jakieś dzikie zwierzęta. Pobiegłam przed siebie i znalazłam się w jakieś jaskini. Słychać było moje oddychanie i nagle coś warknęło za mną.Odwróciłam się a za mną stał wielki niedźwiedź i zadrapał mnie w skrzydło. Szybko wybiegłam z jaskini i biegłam przed siebie krzycząc ,,pomocyy!!"
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Zdziwiłem się na widok Red tutaj. Wpuściłem ją szybko przez okno i zaczęliśmy razem rozmawiać.
- Ja też Cię lubię, ale nic nie możemy na to niestety poradzić... Jak mieszkam w Cloudsdale, a ty w Canterlot... Zresztą to i tak nie jest aż tak strasznie daleko. - uśmiechnąłem się słodko do niej - Przecież mogę przylatywać do ciebie kiedy tylko mam wolny czas, a ty jesteś mile u mnie zawsze widziana. - zaśmiałem się
Szczerze to mi tez było trochę szkoda, ze nie mieszkam bliżej.
- Chyba powinnaś wracać. Nie chcemy przecież by rodzice twoi byli znowu źli. - uśmiechnąłem się ponownie do niej
Nie miałem pomysłów jak pomóc w tym problemie... Po prostu musi być tak jak jest nic na to nie poradzimy chodź byśmy nawet bardzo chcieli.
- Ogólnie ciesze się, że mnie tak polubiłaś. - odparłem.
(Red?)
- Ja też Cię lubię, ale nic nie możemy na to niestety poradzić... Jak mieszkam w Cloudsdale, a ty w Canterlot... Zresztą to i tak nie jest aż tak strasznie daleko. - uśmiechnąłem się słodko do niej - Przecież mogę przylatywać do ciebie kiedy tylko mam wolny czas, a ty jesteś mile u mnie zawsze widziana. - zaśmiałem się
Szczerze to mi tez było trochę szkoda, ze nie mieszkam bliżej.
- Chyba powinnaś wracać. Nie chcemy przecież by rodzice twoi byli znowu źli. - uśmiechnąłem się ponownie do niej
Nie miałem pomysłów jak pomóc w tym problemie... Po prostu musi być tak jak jest nic na to nie poradzimy chodź byśmy nawet bardzo chcieli.
- Ogólnie ciesze się, że mnie tak polubiłaś. - odparłem.
(Red?)
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
Trudno było mi się rozstać z Fire'em. Traktowałam go jak kogoś bliższego. Wyjrzałam przez okno na odjeżdżający pociąg w którym był Fire.Posmutniałam widząc jak on odjeżdża. Nagle z okna pociągu wychylił się Fire i mi pomachał na dowidzenia. Oddmachałam mu. Potem odjechał dalej i nagle podeszły do mnie Anais i Colour.
-Co się stało Red? Gdzie twój chłopak-spytała Anais i obie obok mnie usiadły.
-To nie jest...! Ehh...-powiedziałam i wpatrywałam się w okno.
-Pojechał już?-spytała Colour.
-Tak..-powiedziałam smutna.
-Kobieto co ty tu jeszcze robisz! Leć do niego!-powiedziała Anais.
-Co? teraz? ale on już pojechał..
-No i co z tego! Jeżeli go Ko...EKHEM lubisz to powinnaś za nim polecieć! Już!-powiedziała Colour i obie wypchnęły mnie z okna i poleciałam za pociągiem Fire'a. Leciałam blisko jego okna i mnie zauważył po czym wpuścił do środka.
-Red? co ty tu robisz?-powiedział zdezorientowany.
-Ehh nie chciałam się z tobą rozstawać..bardzo cię lubię-powiedziałam spuszczając uszy.
(Fire?)
-Co się stało Red? Gdzie twój chłopak-spytała Anais i obie obok mnie usiadły.
-To nie jest...! Ehh...-powiedziałam i wpatrywałam się w okno.
-Pojechał już?-spytała Colour.
-Tak..-powiedziałam smutna.
-Kobieto co ty tu jeszcze robisz! Leć do niego!-powiedziała Anais.
-Co? teraz? ale on już pojechał..
-No i co z tego! Jeżeli go Ko...EKHEM lubisz to powinnaś za nim polecieć! Już!-powiedziała Colour i obie wypchnęły mnie z okna i poleciałam za pociągiem Fire'a. Leciałam blisko jego okna i mnie zauważył po czym wpuścił do środka.
-Red? co ty tu robisz?-powiedział zdezorientowany.
-Ehh nie chciałam się z tobą rozstawać..bardzo cię lubię-powiedziałam spuszczając uszy.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
- Dziękuję Red, że nam pomogłaś. - uśmiechnąłem się - Gduby nie ty to byśmy nawet nie mieli pełnego składu. - zaśmiałem się - Chybavmusimy się pożegnać... Zaraz wracam z innymi do Cloudall i nie wiem czy prędko się zobaczymy. - westchnąłem - Może czesm w nocy mnie wypatrzysz na niebie... - zaśmiałem się znów - I jeśli chodzi o puchar to zatrzymaj go na pamiątkę i w podziękowwniu. - uśmiechnąłem się
Naglr przybiegła Anail.
- Jeny byłaś cudowna. - mówiła tuląc mocno siostrę
- To ja się zbieram... - odparłem
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-J-ja? W-w w-waszym p-pokazie?!-powiedziałam prawie nie oddychając.
-Jak nie chcesz to rozumiem-powiedział zmartwiony.
-Żartu-u...-zemdlałam.
Po obudzeniu się
Nade mną stał Fire z wachlarzem.
-Red?! Żyjesz?-powiedział pomagając mi wstać.
-R-rany...nie nabijasz mnie w butelkę?-powiedziałam wstając.
-Nie...a chciałabyś?-spytał uśmiechając się.
-NO PEWNIE!-Powiedziałam rzucając się na niego i przytulając.
-Z-nznaczy...tak-powiedziałam i go od-przytuliłam.
-To zakładaj strój i chodź na zewnątrz nauczę cię parę sztuczek potrzebnych do układu-powiedział i zrobiłam to natychmiast.
Potem zaczęliśmy ćwiczyć układ. Szło nam doskonale. Potem przyszedł czas na występ. Bardzo się denerwowałam ale Fire mnie wspierał. Przyszedł czas na występ. Poszło nawet szybciej niż się spodziewałam. Zamknęłam po prostu oczy i o kimś pomyślałam.
Po występie okazało się że zajeliśmy 1 miejsce! oto puchar:

(Fire?)
-Jak nie chcesz to rozumiem-powiedział zmartwiony.
-Żartu-u...-zemdlałam.
Po obudzeniu się
Nade mną stał Fire z wachlarzem.
-Red?! Żyjesz?-powiedział pomagając mi wstać.
-R-rany...nie nabijasz mnie w butelkę?-powiedziałam wstając.
-Nie...a chciałabyś?-spytał uśmiechając się.
-NO PEWNIE!-Powiedziałam rzucając się na niego i przytulając.
-Z-nznaczy...tak-powiedziałam i go od-przytuliłam.
-To zakładaj strój i chodź na zewnątrz nauczę cię parę sztuczek potrzebnych do układu-powiedział i zrobiłam to natychmiast.
Potem zaczęliśmy ćwiczyć układ. Szło nam doskonale. Potem przyszedł czas na występ. Bardzo się denerwowałam ale Fire mnie wspierał. Przyszedł czas na występ. Poszło nawet szybciej niż się spodziewałam. Zamknęłam po prostu oczy i o kimś pomyślałam.
Po występie okazało się że zajeliśmy 1 miejsce! oto puchar:
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Okazało się, że tata Red pozwolił nam na kilka dni zamieszkać w pałacu. Dostaliśmy dość duży pokój. Miał do nas dołączyć jeszcze jeden członek by była równo czwórka. Nagle podbiegła do mnie Yellowtin. Okazało się, że ostatnia osoba się rozchorowała i nie mogła wystąpić. Trzeba było od rauz kogoś znaleźć na zastępstwo. Poszedłem szybko do pokoju Red.
- Red mamy drobny problem...
- Co takiego? - spytała ciekawa
- Bo widzisz brakuje nam jednej osoby... I gdyby może twoi rodzice się zgodzili to chciałabyś wystąpić? - zapytałem - W końcu musiałabyś się nauczyć tylko parę rzeczy. - zaproponowałem jej uśmiechając się słodko
Red?
- Red mamy drobny problem...
- Co takiego? - spytała ciekawa
- Bo widzisz brakuje nam jednej osoby... I gdyby może twoi rodzice się zgodzili to chciałabyś wystąpić? - zapytałem - W końcu musiałabyś się nauczyć tylko parę rzeczy. - zaproponowałem jej uśmiechając się słodko
Red?
piątek, 3 stycznia 2014
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Jest...pięknie-powiedziałam a w moich oczach odbijały się światła fajerwerków.

Fire patrzył na mnie z uśmiechem i spojrzał mi prosto w oczy a ja jemu i potem nagle powiedziałam
-Berek!-i zaczęliśmy latać wokół fajerwerków.Było bardzo fajnie i kolorowo.
Po całej imprezie spytałam się rodziców czy Wonderbolts mogliby zamieszkać u nas w pałacu ponieważ niedługo mają kolejny występ w Canterlocie. Tata się zgodził.
(Fire?)
Fire patrzył na mnie z uśmiechem i spojrzał mi prosto w oczy a ja jemu i potem nagle powiedziałam
-Berek!-i zaczęliśmy latać wokół fajerwerków.Było bardzo fajnie i kolorowo.
Po całej imprezie spytałam się rodziców czy Wonderbolts mogliby zamieszkać u nas w pałacu ponieważ niedługo mają kolejny występ w Canterlocie. Tata się zgodził.
(Fire?)
Od Fire Electra C.D. Red Lightning
Poszybowaliśmy nad parkiem. Gdzieniegdzie było widać światła.
- Zamknij oczy. - uśmiechnąłem się łobuzersko
- Czemu? -spytała nieco zdziwiona
- Zobaczysz. - zaśmiałem się
Na otwarciu parku była jeszcze jedna atrakcja. Po chwili dałem Red otworzyć oczy, a na niebie wystrzeliły kolorowe pedary. Były wszędzie dookoła, a my znajdowaliśmy się w środku.
- I jak Ci się podoba? - zapytałem z uśmiechem na twarzy
Red?
- Zamknij oczy. - uśmiechnąłem się łobuzersko
- Czemu? -spytała nieco zdziwiona
- Zobaczysz. - zaśmiałem się
Na otwarciu parku była jeszcze jedna atrakcja. Po chwili dałem Red otworzyć oczy, a na niebie wystrzeliły kolorowe pedary. Były wszędzie dookoła, a my znajdowaliśmy się w środku.
- I jak Ci się podoba? - zapytałem z uśmiechem na twarzy
Red?
Od Red Lightning C.D. Fire Electra
-Co?A po co?-pobiegliśmy razem za Anais do Colour.
-Cześć..mogłabym porozmawiać z Red?-spytała i wtedy Anais i Fire odeszli.
-Co się stało? Znowu chcesz na mn..-niedała mi dokończyć
-Chciałam przeprosić..za..moje zachowanie..brakuje mi naszych wspólnych wygłupów i rozmów..i przyjaźni..wbaczyłabyś mi?-spytała się a ja ją przytuliłam.
-Pewnie w końcu jesteśmy siostrami!-uśmiechnęłam się do niej a ona do mnie.
-Ok to gadaj o Fire'rze! Fajny jest?-spytała i zaczęłyśmy rozmawiać.Potem dołączyli do nas Anais i Fire i wszyscy bawiliśmy się świetnie na otwarciu parku.
Potem gdy Anais gadała z Colour podbiegł do mnie Fire.
-Red! Słuchaj może przelecimy się po parku?-spytał.
-No pewnie-powiedziałam.
(Fire? Sorki nie miałam innego pomysłu xD)
-Cześć..mogłabym porozmawiać z Red?-spytała i wtedy Anais i Fire odeszli.
-Co się stało? Znowu chcesz na mn..-niedała mi dokończyć
-Chciałam przeprosić..za..moje zachowanie..brakuje mi naszych wspólnych wygłupów i rozmów..i przyjaźni..wbaczyłabyś mi?-spytała się a ja ją przytuliłam.
-Pewnie w końcu jesteśmy siostrami!-uśmiechnęłam się do niej a ona do mnie.
-Ok to gadaj o Fire'rze! Fajny jest?-spytała i zaczęłyśmy rozmawiać.Potem dołączyli do nas Anais i Fire i wszyscy bawiliśmy się świetnie na otwarciu parku.
Potem gdy Anais gadała z Colour podbiegł do mnie Fire.
-Red! Słuchaj może przelecimy się po parku?-spytał.
-No pewnie-powiedziałam.
(Fire? Sorki nie miałam innego pomysłu xD)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
